53.

285 26 4
                                    

Chan'a strasznie zaskoczyły słowa młodszego. Myślał przez chwilę, że to tylko sen, jednak po dłuższej chwili zrozumiał, że to jednak rzeczywistość, a Minho naprawdę karze mu wracać.

- A-ale dlaczego? Czemu tak nagle? Zrobiłem coś źle? Poczułeś się źle przeze mnie? Jeśli tak, to przepraszam. Nie wiedziałem. - blondyn ze stresu dużo mówił. Nie chciał w to wierzyć.

- Po prostu wróć już do domu. Nie chcę cię tu więcej widzieć, rozumiesz? - serce Minho pękało, a wzrok wbijał ciągle w wydeptaną już łąkę. Nie mógł pozwolić łzom uciec z jego oczu. Jeszcze chwilę musiał wytrzymać.

- Minho, co się stało? Proszę, powiedz mi. Jeżeli naprawdę- - uciął w tym miejscu, widząc wrogi wzrok rudowłosego.

- Wypierdalaj stąd i nie wracaj już nigdy, jasne? Pomyśl o naszej znajomości, jak o przypadkowym spotkaniu. Zapomnij najlepiej, że kiedykolwiek mnie poznałeś. - powiedział przez zaciśnięte zęby, zaciskając dłoń w pięść. Nawet klacz, czując nieprzyjemną atmosferę ruszyła się niespokojnie.

- Wyjaśnij mi, o co chodzi, to pojadę. - Chan musiał dać warunek i dowiedzieć się, o co chodzi. Nie mógłby tak tego zostawić.

- Znudziło mi się. Nie jesteś tym, czego oczekiwałem. A teraz wynoś się stąd. - jego głos stawał się powoli coraz ostrzejszy.

- Super... - wymamrotał tylko i patrzył jeszcze chwilę na młodszego, a potem chciał coś jeszcze dodać, jednak machnął tylko ręką i odszedł.

Gdy tylko Chan zniknął z pola widzenia, Lee rozpłakał się jak małe dziecko, kucając i zakrył twarz dłońmi. Czuł się okropnie, jednak potrzebował pieniędzy, a blondyn nie miał na tyle i sam nie mógł od niego nic wziąć. Znali się kilka dni i nie mogli idąc sobie w sprawach pieniędzy. Jak był pewny że Bang'a już nie ma, rozsiodłał Odyseję i pozwolił jej zostać na pastwisku, a sam pobiegł się przebrać i ogarnąć. Wykąpał się szybko i ubrał w ciemne, luźne jeansy i jasnoniebieską koszulę. Zabrał telefon i portfel, idąc do auta. Wsiadł do pojazdu i od razu ruszył w stronę komisariatu policji. Musiał jak najszybciej zabrać stamtąd Jeonghan'a, żeby nie dostało mu się za mocno. Pół godziny później był na miejscu. Wybiegł z auta i wszedł do środka.

Bang me, Mr. Bang || MinChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz