Bang me, Mr. Bang || MinChan

29.

- Czekaj, czekaj. Czy ty chcesz mi powiedzieć, że właśnie przespałeś się z typem, którego znasz dwa dni niecałe i jakiś jeszcze inny typ udający się za jego chłopaka, włamał ci się do mieszkania i zabrał tego pierwszego typa i wyszli? - Bam nadal niedowierzał w słowa młodszego. To brzmiało co najmniej śmiesznie.

- Tak. - potwierdził jednym słowem i usiadł obrażony na fotelu, biorąc sobie samemu kawałek pizzy. - Co ja mam teraz zrobić? Martwię się o Minho! On go na pewno skrzywdzi! A nawet nie wiem, gdzie Minho mieszka!

- Debilem jesteś. - Chan spojrzał na niego niezrozumiale, więc westchnął cicho. - No debilem. Takie przezwisko dla życiowej cioty, jakbyś nie wiedział. Poza tym. Ten cały Minho to kuzyn Felix'a. A Felix to twój podopieczny. Zapytaj go, gdzie mieszka twój kochaś i po prostu go uratuj, czy coś.

- Ty jesteś geniuszem! - młodszego olśniło jak chyba jeszcze nigdy. Przecież jutro ma nawet godzinę wychowawczą ze swoją klasą, w której jednak jest Felix. Sam go nawet przeniósł do swojej klasy, żeby pomóc mu z koreańskim.

- A ty debilem i tak. Tak czy inaczej, nadal nie wierze w to, jak nieodpowiedzialny jesteś. Jakby... Człowieku, ty śmiesz się jeszcze nazywać nauczycielem, skoro sam sobie poradzić nie potrafisz! Jak tak dalej będziesz robił, to w końcu ktoś cię pobije! Skąd wiesz, czy może ten facet nie był z policji, albo jakiejś mafii?! Co jeśli stanie mi się krzywda?!

- Tobie? Tobie za co niby?

- Jestem twoim przyjacielem. Starszym bratem. Najjedyniejszym i najkochańszym, najcudowniejszym i najzajebistszym... Wymieniać dalej, czy rozumiesz? - blondyn wywrócił oczami. - Wracając.. Jeśli będzie ci groziło niebezpieczeństwo, jestem pierwszy w kolejce, który by dostał za ciebie. Każdy to wie! Beze mnie, to byś sobie nie poradził!

- Przypomnę ci tylko, że to u mnie koczowałeś przez półtora miesiąca, bojąc się iść zapłacić mandat, który wcale nie był taki wysoki.

- Psujesz mi światopogląd, blondynko. Tak czy inaczej, jak mówiłem. Jestem twoim starszym bratem i mam zamiar cię chronić choćby nie wiem co.