𝐏𝐑𝐎𝐋𝐎𝐆

215 12 4
                                    

Brunetka poczuła metaliczny smak w swoich ustach. Ciemna i gorąca ciecz pokrywała prawie cały dół jej koszuli nocnej, podczas gdy dziewczynka przeciskała się zapełnionymi korytarzami prosto do swojego pokoju. Ludzie się wydzierali i panikowali, strach zaczynał odbierać im jakąkolwiek zdolności do logicznego myślenia. Strach wiedział, że prowadzi ich na zgubę.

Dwie chude rączki dopadły do za wysokiej klamki i starały się ją dosięgnąć. Mała dziewczynka zacisnęła powieki i skoczyła jak najwyżej umiała, by jej zbielałe z zimna palce, tylko musnęły metaliczną, złoconą gałkę od drzwi. Spróbowała jeszcze dwa razy i za trzecim razem jej się udało. Drzwi delikatnie się uchyliły, a brunetka przecisnęła się przez nie i wpadła do pokoju jak spłoszone zwierzę do swojej bezpiecznej norki. Zimnej norki.

Sakura szybko przyjęła do wiadomości, że gdzieś tu jest otwarte okno. I bardzo dobrze, w każdym wypadku będzie miała szansę na ucieczkę. Rozejrzała się po pokoju, szukając miejsca na skrytkę i szybko kucnęła pod drewnianą toaletką, na której porozrzucane były szczotki, spinki, gumki i kokartki i wszystko czego nie lubiła.

Skuliła się pod meblem i zacisnęła oczy. Nie tak z oddali słychać było krzyki, wygłaszane modlitwy i ciężkie kroki i ryki. Wszystko zlewało się w jedno, jak farby rozmoczone w wodzie. Czuła jak jej małe ciałko zaczyna powoli drętwieć, kiedy usłyszała ciche kroki, powoli kierujące się w stronę drzwi. Skrzypnięcie nawiasów drzwi, parę szybkich korków. Dziewczynka podniosła z przerażeniem głowę, a jej ciemne oczy szkliły się od łez.

— Cicho, kochanie, cicho. — jej matka, już ubrana w mundur, wyciągnęła ku niej rękę i mocno przytuliła do piersi. Nie było innego wyjścia niż błaganie o cud. Alina Itachi nie starała się pocieszać swojej trzy letniej córki, bo byłoby to kłamstwem.

Coś głośnego świsnęło za oknem, kobieta poczuła jak jej córka coraz bardziej się trzeście ze strachu. Alina spojrzała na jej sukienkę, wiedząc że trzylatka jest ranna, poczym urwała kawałek materiału z swojej kurtki i obwiązała nim rannę na udzie.

Nagle powietrze wypełniło się ogromnym hukiem. Można było poczuć jak powietrze zostaje rozdarte przez ogromny hałas, spowodowany zburzeniem kolejnej wieży ich dworu.
Kobieta szybko się podniosła i ściągnęła koc z łóżka, poczym obwinęła nim swoją córkę, której płacz odbierał mowę.

— Muszę iść, widocznie Korpus sobie nie radzi. Pamiętaj że im więcej cierpisz, tym bardziej jesteś odporna na ból. Nie daj się oszukać strachowi i pozwolić mu opanować twojego rozumu. Bądź silna, tak samo jak ja. — oznajmiła kobieta i z prędkością światła wyskoczyła z mieszkania, odrazu manewrując sprzętem.

Sakura podniosła głowę i przez chwilę siedziała w ciszy, którą co chwilę przerywały dzikie wrzaski. Wygramoliła się spod toaletki i szybko podreptała do okna, panicznie szukając swojej matki.
I już ją wychaczyła, jednak cały widok zasłonił ogromny cień.
Dziewczyna z przerażenia straciła mowę, jej klatka piersiowa zaczęła nienaturalnie szybko pracować, aż z jej gardła uwolnił się przeszywający, płaczliwy krzyk zrozpaczonego dziecka.

Coś ogromnego szarpnęło ją za koszule, powodując kolejny wodospad łez, próśb o pomoc i wrzasków przerażenia.
Serce dziewczyny biło tak głośno i szybko jak dzwon kościelny.
Dziewczynka mimowolnie zaczęła się modlić i przepraszać za wszystkie swoje występki, wiedząc, że to koniec jej żywotu.

Mimo, że była młoda, nie była głubia. Przez trzy lata chodzenia na ziemi, nauczyła się tyle ile pożądny czterdziestolatek. Dlatego przypomniała sobie słowa jej matki z przed kilku chwil i w jednym momencie zastygła, patrząc ludzkopodobnym monstrum w ciemne, przekrwawione i przepełnione śmiercią oczy.

Tytan zatrzymał swoje łapsko w połowie drogi do jego paszczy.
Patrzył na zastygnięte dziecko jak na małą, porcelanową lalkę.
Oboje mierzyli się wzrokiem, oboje stojąc na linii śmierci.
Alina Itachi wykorzystała ten moment i wbiła miecz w kark Tytana. Monstrum puściło dziewczynkę, która z wrzaskiem poleciała w dół, a jej oczy błądziły po ciemnym niebie, szukając gwiazd.

Matka dziewczynki rzuciła się za nią w dół i Tytan wykonał ostatni ruch, miażdżąc ciało kobiety w swojej ogromnej łapie.
A Sakura nadal patrzyła nieobecnym wzrokiem na gwiazdy.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz