Sakura podskoczyła z przerażenia i ledwie powstrzymała się od wrzasku. Rozejrzała się po całym pomieszczeniu, szukając właściciela głosu ale pył, który się podniósł przy gwałtownym skoku dziewczyny zasłonił jej widok i wywołał reakcje alergiczną.
Kiedy się już uspokoiła, poprawiła włosy i uśmiechnęła się sztucznie. Właścicielem głosu zapewne była kobieta, mimo że nie był zbyt wysoki, a wręcz przeciwnie – niższy niż u przeciętniaczki.— Tak... — powiedziała niepewnie, kompletnie zapominając, że dosłownie przed chwilą poszła do Kapitana i przekonała go przy ją przyjęli pod swoje skrzydła. — Kapitan Ackerman kazał mi tu przyjść. — oznajmiła spokojniej dziewczyna, rozglądając się po całym pomieszczeniu. Przy dosyć zacienionej bibliotece znajdowała się jakaś dosyć wysoka postać.
— Ale go tu nie ma? — zapytał altowy głos, zamykając książkę i odkładając ją schludnie na krzesło.
— No nie...?
— Ugf, to bardzo dobrze, bo gdyby był dawno bym nie żyła. Tyle tu kurzu i zapomniało mi się posprzątać więc zamykam gabinet na klucz i noszę go potem przy sobie. — do światła świecy wyłoniła się kasztanowowłosa kobieta, mająca tak około trzydzieści lat.
Była ubrana w bardzo dobrze znany jej uniform, nosiła skórzane kozaki za kostkę, na niskim obcasie oraz okulary na nosie.— Jeste...
— Jestem Hange Zoe, możesz mi mówisz Hanji.
— Sakura Itachi. — dziewczyna kwinęła głową i ukłoniła się nisko.
Hange przez chwilę mierzyła ją wzrokiem i obie stały w niezręcznej ciszy, póki ta nie otworzyła szeroko oczu i pisnęła z zachwytu. Chwyciła twarz młodej Itachi w dłonie i zaczęła jej się przyglądać jak jakiemuś obiektowi laboratoryjnemu.— Jesteś córką Aliny Itachi?
— Tak...
— Na ogromne stopy tytanów, czyli to prawda!
— O co cho...
— Jak tam zdrowie matki? Polepszyło się jej po operacji? Nie gadałam z nią prawie piętnaście lat, odkąd porzuciła służbę i postanowiła się hajtnąć. Ale opowiadaj co tam u niej, odkryła co spowodowało u ciebie...
— Moja matka nie żyje. — przerwała szybko Sakura, jednak po chwili do niej doszło, że być może zrobiła to zbyt brutalnie.
Widocznie kasztanowłosa i jej matka znały się jeszcze przed jej urodzeniem, być może nawet były najlepszymi przyjaciółkami.— C-co? — kobieta spojrzała się na nią zaszokowana.
— Tytan.
— I co? I już? Nie udało jej się go... — Hange była wprawdzie przekonana, że jej nowa stażystka wie o swoich nadprzyrodzonych i niecodziennych zdolnościach, jednak grubo myliła się z prawdą. Sakura ponownie jej przerwała, pod wpływpe uczuć, nie zauważając nawet co kobieta chce jej przekazać.
— To był nagły atak. Wybuchła panika, ludzie zaczęli się pruszać jak mrówki w rozkopanym mrowisku. — dziewczyna jak zwykle ominęłam moment jak tytan wziął ją do ręki i przyglądał jej się z zaciekawieniem jak zwierzę na świecące ozdóbki i skarby.
Hange widocznie była zmieszana całą tą sytuacją jednak nie pozwoliła się zrazić. Odchrząknęła i klasnęła dłonie, zwracając swoją lekko uśmiechniętą twarz w stronę młodej Itachi.
— W każdym razie, widziałam co wtedy zrobiłaś zza murami.
CZYTASZ
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑 𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇.
Fanfiction𝗠𝗔𝗡𝗘𝗔𝗧𝗘𝗥. (マミーター). gdzie pewna nazbyt pobudliwa oraz nieokrzesana dziewczyna, przez przypadek gubi swoje wszystkie notatki na temat tytanów i wpada na bardzo niskiego kapitana oraz tajemniczego bruneta. we need to save h...