ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ᴛᴡɴᴇᴛʏ ᴛᴡᴏ

67 3 0
                                    

— Nie! — Sakura podniosła się z krzykiem, jakby obudziła się z jakiegoś koszmaru, co było ogromnym błędem bo natychmiast zaczęła boleć ją głowa. Musiała mocno gruchnąć, sądząc po tym, że co chwilę traciła koncentrację i równowagę jakby się schlała.
A może faktycznie tak było? Zdała egzaminy i nierozsądnie, jak to miała w zwyczaju, poszła się uchlać gdzieś pierwszy raz?
Zapominając o dosyć bolesnych konsekwencjach jaki jest kac.

Podniosła się delikatnie i głową rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała. Jej cela. Bo pokojem tego nigdy nie nazwie, a przynajmniej nie świadomie. Wyprostowała się i zaczęła przyswajać informacje z otoczonia, podbiegając do drzwi i szybko je otwierając. Jak się okazało, za nimi stał Armin, który po chwili wylądował na podłodze, tracąc równowagę.

— Przepraszam bardzo! — zawołał szybko chłopak, rumieniąc się lekko i strzepując z siebie paprochy i kurz, które jakimś cudem uniknęły sprzątnięcia przez Kapitana Levi'a.

— Co ja tu robię?

— Wczoraj...

— Co ta szmata mi zrobiła.

— Wiesz... wczoraj nie udało Ci się ich zdać bo... — zaczął Armin, uśmiechając się w ten swój nerwowy sposób, który czasami drażnił dziewczynę. Naprawdę była aż taka straszna?

— Bo mi przywalił! W głowę! I to jak byłam odwrócona! To wbrew jakimkolwiek zasadom moralnym i nie fair! — zaczęła skarżyć się brunetka, marszcząc brwi pod wpływem negatywnych emocji.

— Kapitan jest bardzo surowy i...

— Surowy? To cholerny barbarzyńca!

— Ale przecież Tytan nie będzie czekał aż go zauważysz, jak jesteś głodna i widzisz jedzenie, automatycznie je jesz i nie sprawdzasz czy może być zaturte prawda?

— No wiesz, moja ciotka jest właścicielką burdelu, często siedziałam sobie w jakimś ciemnym kącie, uczyłam się i byłam narażona na dosyć.... ykhym, wrażliwe widoki? — zastanowiła się dziewczyna. — W każdym razie, można podchodzić jeszcze raz?

— Że co?

— Czy mogę z-d-a-ć egzamin jeszcze raz. — powtórzyła spokojnie dziewczyna.

— Ale... To by wymagało specjalnego pozwolenia, musielibyśmy pójść po generała i.... bardzo rzadko pozwalają zdawać jeszcze raz, a i tak to graniczy z cudem. To nie są przelewki Sakura.

— Super, o to chodziło.

— Poczekaj! — zawołał za nią chłopak, jednak już było za późno.
Brunetka z prędkością światła wybiegła z pokoju i biegła przez korytarz, zapominając, że jest w nowym miejscu i nie ma pojęcia gdzie co jest. Ważne było tylko to by pokazać, że nie jest tylko słabiutkim i żałosnym popychadłem, musiała pokazać że potrafi walczyć o swój los. O swoje życie. Musiała zdać te durne egzaminy, zdobyć szacunek i szybko pozbawić się kłopotów.

Jednak kłopoty to nie śmieci, które wystarczy wyrzucić by się ich pozbyć.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz