— Nie! — Sakura podniosła się z krzykiem, jakby obudziła się z jakiegoś koszmaru, co było ogromnym błędem bo natychmiast zaczęła boleć ją głowa. Musiała mocno gruchnąć, sądząc po tym, że co chwilę traciła koncentrację i równowagę jakby się schlała.
A może faktycznie tak było? Zdała egzaminy i nierozsądnie, jak to miała w zwyczaju, poszła się uchlać gdzieś pierwszy raz?
Zapominając o dosyć bolesnych konsekwencjach jaki jest kac.Podniosła się delikatnie i głową rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała. Jej cela. Bo pokojem tego nigdy nie nazwie, a przynajmniej nie świadomie. Wyprostowała się i zaczęła przyswajać informacje z otoczonia, podbiegając do drzwi i szybko je otwierając. Jak się okazało, za nimi stał Armin, który po chwili wylądował na podłodze, tracąc równowagę.
— Przepraszam bardzo! — zawołał szybko chłopak, rumieniąc się lekko i strzepując z siebie paprochy i kurz, które jakimś cudem uniknęły sprzątnięcia przez Kapitana Levi'a.
— Co ja tu robię?
— Wczoraj...
— Co ta szmata mi zrobiła.
— Wiesz... wczoraj nie udało Ci się ich zdać bo... — zaczął Armin, uśmiechając się w ten swój nerwowy sposób, który czasami drażnił dziewczynę. Naprawdę była aż taka straszna?
— Bo mi przywalił! W głowę! I to jak byłam odwrócona! To wbrew jakimkolwiek zasadom moralnym i nie fair! — zaczęła skarżyć się brunetka, marszcząc brwi pod wpływem negatywnych emocji.
— Kapitan jest bardzo surowy i...
— Surowy? To cholerny barbarzyńca!
— Ale przecież Tytan nie będzie czekał aż go zauważysz, jak jesteś głodna i widzisz jedzenie, automatycznie je jesz i nie sprawdzasz czy może być zaturte prawda?
— No wiesz, moja ciotka jest właścicielką burdelu, często siedziałam sobie w jakimś ciemnym kącie, uczyłam się i byłam narażona na dosyć.... ykhym, wrażliwe widoki? — zastanowiła się dziewczyna. — W każdym razie, można podchodzić jeszcze raz?
— Że co?
— Czy mogę z-d-a-ć egzamin jeszcze raz. — powtórzyła spokojnie dziewczyna.
— Ale... To by wymagało specjalnego pozwolenia, musielibyśmy pójść po generała i.... bardzo rzadko pozwalają zdawać jeszcze raz, a i tak to graniczy z cudem. To nie są przelewki Sakura.
— Super, o to chodziło.
— Poczekaj! — zawołał za nią chłopak, jednak już było za późno.
Brunetka z prędkością światła wybiegła z pokoju i biegła przez korytarz, zapominając, że jest w nowym miejscu i nie ma pojęcia gdzie co jest. Ważne było tylko to by pokazać, że nie jest tylko słabiutkim i żałosnym popychadłem, musiała pokazać że potrafi walczyć o swój los. O swoje życie. Musiała zdać te durne egzaminy, zdobyć szacunek i szybko pozbawić się kłopotów.Jednak kłopoty to nie śmieci, które wystarczy wyrzucić by się ich pozbyć.
CZYTASZ
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑 𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇.
Fanfic𝗠𝗔𝗡𝗘𝗔𝗧𝗘𝗥. (マミーター). gdzie pewna nazbyt pobudliwa oraz nieokrzesana dziewczyna, przez przypadek gubi swoje wszystkie notatki na temat tytanów i wpada na bardzo niskiego kapitana oraz tajemniczego bruneta. we need to save h...