𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐓𝐄𝐍.

86 5 0
                                    

Miaki z przerażeniem patrzyła jak jej przyjaciółka gna po śmierć.
Jak ona mogła być tak głupia? Mogła zauważyć że coś jest nie tak, kiedy wymknęły się za mur! A ona była oślepiona tym uśmiechem i nadzięją w oczach brunetki, która wreszcie z kimś się podzieliła swoimi podglądami. Ale kto powiedział, że są one właściwie?

Blondynka wiedziała, że przyjdzie czas kiedy Sakura zatraci się w swoich wierzeniach. Od dziecka była przekonana,że świat można uratować bez przelewu krwi. Że uda jej się pokazać, że tytany to osobniki przyrody jak każde inne i wystarczy zmienić nastawienie. Przez chwilę nawet jej wierzyła, jednak szybko zmieniła zdanie kiedy jeden z tytanów zabił jej rodzinę i trafiła do burdelu razem z przyjaciółką. Takie miejsce jak to powinno uświadomić młodą Itachi, że świat nigdy nie będzie spokojny.

A Sakura biegła przed siebie, zaciskając zbielałe palce na skórzanym ramieniu torby. Przeskakiwała wysokie trawy, które zdawały się robić za włosy matki natury, przodobionymi kwiatami i drzewami. Im bliżej tytana się znajdowała, tym częściej wiatr przynosił jej zapach krwi i zdechłego mięsa.

Brunetka w jednym momencie się zatrzymała i rzuciła swoją torbę daleko od miejsca akcji. Odwróciła się w stronę Miaki, która pierwszy raz w życiu okazała jakąś emocję — przerażenie i smutek. Uśmiechnęła się pokrzepiająco, poczym odwróciła głowę w stronę tytana, czekając aż ją zauważy. Wiatr bawił się jej włosami i mocno bił ją w twarz, sprawiając że zaczęła drżeć.

Monstrum nagle i chaotycznie się odwróciło i spojrzało na stojącą dziewczynę. Ta delikatnie uniosła rękę i zrobiła skomplikowany ruch, jakby chciała na niego rzucić klątwę, poczym dłonią dotknęła skroni. Jej głowa omało co nie wybuchła od bólu, który nastąpił później. Jej ciało zastygło w transie, Sakura nawet przestała mrugać, powietrze w jej płucach się zatrzymało a wiatr nagle ustał. Tytan stał bez ruchu, jakby oceniając czy patrzy na swoją kolejną ofiarę czy też na jakiś cud natury.

Brunetka rozluźniła mięśnie i otworzyła szeroko oczy. Niegdyś ciemne, teraz nabiegłe mgłą jak pola o brzasku. Miaki patrzyła na tą scenę z otworzoną szeroko buzią, w powietrzu można było wyczuć pojawiającą się, nienaturalną atmosferę. Sakura nagle się skrzywiła. Coś było nie tak. Z jej uszu zaczęła powoli zaczęła kapać krew. Tytan wciągnął powietrze, zamachnął się i zerwał dziewczynę jakby była kwiatkiem i zatrzymał w swojej łapie.

Przbyliż ją do twarzy, podrzucił i już miała zniknąć w jego paszczy, gdy znikąd pojawił się Korpus Zwiadowczy. Monstrum ryknęło i natychmiast zapomniało o bruentce, która poleciała w dół, tak jakby nieobecna. Jej twarz, zastygnięta w miejscu, ubrudoczna krwią i piachem nie zdradzała żadnych uczuć.
I już miała spaść, kiedy prawie przy ziemi ktoś ją złapał.

Miaki zeskoczyła z drzewa i pobiegła przed siebie, zdejmując buty i porzucając wszystko co miała przy sobie. W jej głowie tkwił widok rozwalonego ciała przyjaciółki, osoby którą traktowała jak siostrę, a w oczach pojawiły się łzy, które jak diamenty spadały.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz