ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ᴛʜɪʀᴛʏ

61 2 0
                                    

Kark bolał dziewczynę niemiłosiernię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kark bolał dziewczynę niemiłosiernię. Mimo okropnej agonii, którą właśnie odczuwała, nie mogła ruszyć głową. Była za ciężka, a brunetka była wyprana z sił jak Miaki z emocji.

Było jasno, niemiłosiernie jasno. Sakura jakimś cudem podniosła ospale lewą ręką, chcąc dotknąć nieba i wreszcie zniknąć z tego okrutnego, bolesnego świata. Mdliło ją jednak głowa nadal robiła za kamień, więc pogodziła się z faktem że będzie zaraz brudna.
Postarała się przewrócić się na bok, jednak skończyło się to straceniem równowagi i bolesnym upadkiem na lodowate kafelki.
Dziewczyna podniosła się powoli i zacisnęła rękę na swoim pasie, czując jak jakiś ogromny nóż wierci ją od środka.

— Obudziłaś się! — usłyszała jakiś entuzjastyczny głos, który był bardzo podobny do Erena. W uszach dziewczyny zapiszczało, co było katalizatorem płaczu dziewczyny. Nie miała już siły.

Eren jak najszybciej potrafił, podbiegł do niej i pomógł jej wstać.
Ta na niego zerknęła i w ułamku sekundy przypomniała sobie co tu robi i jak tu trafiła. Słabym ruchem odpchnęła się od chłopaka, dostając zawrotów głowy i delikatnie opadając na łóżko.

— Dobry Boże...

— Dobrze się czujesz?

— Jezusie z jakiegokolwiek kościoła, jesteś tytanem, ty jesteś...

— Sakura, jesteś pewna że... — zaczął Eren, ale spanikowana dziewczyna szybko mu przerwała, oddychając ciężko.

— Ty... Ale rzeciez jesteś... I jak potem... Przecież spadałam... A potem ty.. Znaczy tytan... i ja.. — Brunet szybko podszedł do dziewczyny, widząc jak ta zaczyna się hiperwentylować i przy okazji plątać w swojej zawiłej wypowiedzi.

— Musisz się uspokoić. — oznajmił chłopak, jednak sam nie wierzył w te słowa. Jego serce biło z prędkością światła i to nie dlatego że znalazł się tak blisko Itachi, tylko przez to co się zdarzyło co najmniej dwa dni temu. Nie miał odwagi spojrzeć komukolwiek w oczy, Mikasie czy Arminowi. Czuł nienawiść wobec siebie, rozczarowanie i obrzydzenie za to kim jest.

Sakura spojrzała na chłopaka z dziwnym wyrazem twarzy, którego na początku Eren nie potrafił rozczytać. Jednak dosyć szybko się zorięntował że była to mieszanka przerażenia i... zachwytu? W bazaltowych oczach Itachi można było dojrzeć błysk ekscytacji, który zdezorięntował bruneta.

— Ja pierdziele, jesteś tytanem. — wyszeptała, a jej uśmiech coraz bardziej się poszerzał. Chłopak cofnął się parę kroków, za bardzo nie rozumiejąc co się wokół niego dzieje.

— Sakura, przestań.

— Ty... Jesteś tytanem... — głos dziewczyny stawał się coraz wyższy.

— Przerażasz mnie!

— Ja? Ciebie? Jesteś tytanem! — powtórzyła poraz kolejny brunetka, ostudzając swój entuzjazm, widząc jak płoszy swoim zachowaniem Jeager'a. — Ja powinnam się bać ciebie, niszczysz i pożerasz! Wie ktoś już o tym? Pewnie wie, będziemy musieli...

— Sakura, wysadziłaś w powietrze całą dzielnicę! — Eren podniósł głos, rozumiejąc że ta niczego nie pamięta.
Brunetka odwróciła się w jego stronę z zdziwieniem, szokiem i dezoriętacją wymalowaną na twarzy jak krajobraz na płótnie.

Powieka zaczęło jej lekko drgać, gdy głębiej zastanowiła się nad sensem słów chłopaka i co one dla niej oznaczały. Pokręciła szybko głową i już miała coś powiedzieć, kiedy drzwi do skrzydła szpitalnego z ogromnym hałasem się otworzyły.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz