ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ғᴏᴜʀᴛʏ ғɪᴠᴇ

31 2 0
                                    

Wrzaski. Wszędzie jest ciemno, czemu nic nie może zobaczyć.
Tysiące krzyków, wszystkie budynki zostały prozowalane.
Nie wiedziała co robi, jej ruchy były kontrolowane przez kogoś.
Nie odczuwała bólu, kiedy na rękach pojawiła się krew.
Nie miała pojęcia czy była ona jej czy kogoś innego.

Nie wiedziała nic, w głowie miała chaos, kiedy jej myśli latały po jej głowie jak liście zerwane z drzew w wietrzny dzień.
Przed oczami miała mnóstwo traumatycznie przerażających obrazów, które przepadały w jej pamięci jak kamień w wodzie.

Ktoś ją kontrolował. Nie. Coś. Jakaś osoba bądź ponadnaturalny podmiot dowiedział się o jej mocy i starał się ją wytestować.
Sakura tego nie pomyślała, nie mogła. Była zbyt zagubiona by cokolwiek ustalić, miała wrażenie że ktoś jej to powiedział.
Tak jakby wszedł do jej głowy i wypowiedział te słowa jak groźbę lub przestrogę, która miała być dla niej ostatnim ostrzeżeniem.

Jak mogła być tak głupia? Przez ten cały pobyt dostawała same czerwone flagi, a ignorując je sama postawiła się w tej sytuacji.
Niewidzialna siłą sterowała nią jak zwykłą kukłą, którą właśnie podświadomie się stała, zaliczając kolejną, kolosalną porażkę.


xxx

— I co z nią?

— Teraz to napraw, Jeager, po Ci ręce po urwywam jak nam wykituje.

— Reiner, ile ty jej tego dałeś?

— Czyli to teraz moja wina, tak?

— Matko Boska zlituj się nad nami...

— To nie czas na modlitwy!

— Muszę wiedzieć ile jej tego podałeś by ją w jakikolwiek sposób uratować, ja nie jestem jakims czarodziejem żeby wam teraz wyczarować skądś antidotum. Je trzeba zrobić.

Sakura zamrugała parę razy oczami, jednak szybko je zamknęła.
Obraz lekko wirował, tak samo jak wszystko w jej ciele.
Wirowało, latało w między przestrzenne podróże.
Nic jej nie bolało. Była odrętwiałą i nie miała siły się ruszyć.

Ku jej nieszczęściu, praktycznie wszyscy w skrzydle szpitalnym zauważyli, że brunetka nienaturalnie szybko się ocknęła.
Zeke przyglądał jej się tym swoim ojcowskim wzrokiem znad okularów, Alexander stał z szeroko otwartymi oczami, Nichi i Pieck marszczyły brwi wkurzone a Reiner? Reiner był obrażony.

Kiedy się obudziła, Pieck spojrzała zaskoczona na Jeagera, przysięgając, że nie zauważyła by ten podał dziewczynie cokolwiek co mogło być powodem pobudki.

— Co się dzieje? — zapytała słabym głosem, podnosząc się na drżących rękach i rozglądając się wokoło. Ściany były jasne, jednak nie można było za bardzo określić czy są białe.
Było tutaj parę pustych łóżek bez pościeli, szafki i półka z kolorowymi buteleczkami, wypełnionymi jakimiś płynami.

— Miałaś wypadek. — łagodnie odpowiedział Zeke, a Nichi zerknęła na niego zdziwiona. Mu kłamstwa też przychodziły z łatwością. — Może następnym razem nie ekscytuj się tak na widok egzotycznych owoców, bo znowu Ci skoczy cukier. — zażartował, poczym się podniósł, patrząc na plik starych kartek.

Sakura zmarszczyła brwi. Słyszała dobrze ich rozmowę, nie straciła jeszcze pamięci i wiedziała co się stało. Coś chcieli przed nią ukryć, drażniło ją to, że znowu była tą niedoinformowaną.
Przejechała podejrzliwym wzrokiem po każdej osobie i zatrzymała się na białowłosym chłopaku, który patrzył się na nią z niedowieżaniem, jakby chciał zaprzeczyć rzeczywistości.

Zdziwiony, że przeżyłam?

Zdziwiony, że przeżyłam?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz