ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ғᴏʀᴛʏ ᴛᴡᴏ

25 2 0
                                    

— Współczuję Ci.

Sakura odwróciła ze zdziwienia głowę, słysząc zgaszony ale pewny głos czarnowłosej kobiety. Patrzyła na zachodzące, południowe słońce, bez większego wyrazu na twarzy. — Straciłaś całe życie, a oni patrzą tobie na ręcę. Osobiście nie przepadam za ludźmi z Paradis, jednak... Nie sądziłam że u was jest tak źle.

— Widzisz jakich cudnych rzeczy można się dowiedzieć. — westchnęła lekceważąco dziewczyna, pragnąc jedynie zostać sama i przeczytać ten cholerny list, zaadresowany do niej. Naprawdę, aż tak dużo nie wymagała od świata.

— Zostawię cię na chwilę samą. — oznajmiła stanowczo Pieck, jakby czytając jej w myślach. Patrzyła na nią przenikliwym wzrokiem, rozczytując co chodzi po głowie młodocianej rekrutce.
— Jeżeli chociażby przekroczysz próg terenu bazy by uciec, lub bez eskorty nikogo upoważnionego, żołnierze roztrzelają cię jak kaczkę. — oznajmiła chłodniej, po czym się odwróciła i zostawiła Sakurę samą, z delikatnym przerażeniem wypisanym na twarzy.

Przez chwilę obserwowała jak kobieta wraca do budynku, widocznie by komuś przekazać jakąś istotną informację.
Pewnie dotyczącą jej. Odwróciła wzrok w stronę czerwieniącego się słońca i uniosła dłoń z listem. Przez chwilę wpatrywała się w niego listy wzrokiem i z bijącym secem, zastanawiając się czy otowrzyć kopertę czy nie, przez jej głowę przemknął huragan.

To nie było trudne. To była łatwizna, otwiera kopertę, rozkłada papier z czyimiś, zapisanymi myślami i je czyta. Zacisnęła zęby, wściekając się na to jak słaba się stała. Jak łatwo pozwoliła by uczucia owinęły ją w okół swoich kościstych i mocnych palców.
Nie była głupia, była zagubiona z nikim przy sobie. Więc dlaczego była taka niemożliwie miękka? Przez całe życie nauczyła się tyle, dlaczego teraz to wszystko musiało się ulotnić?

Sakura jeszcze raz spojrzała na słońce i drżącą ręką otworzyła papier. Kiedy zerknęła na kawałek kartki, serce zabiło jej mocniej, widząc tam wypisane jej imię. Rozpoznawało to pismo.

Eren.

Odrazu dostała przeczucie, że to wcale nie będzie wesoła wiadomość. Za pomocą lewej, metalicznej ręki, rozwinęła papier i wbiła zdenerwowany wzrok w czarny tusz i zaczęła czytać.
Z każdą linijką, na jej sercu pojawiała się nowa rysa.
Z każdą linijką, w jej oku pojawiała się kolejna łza.

Nie rozumiała co się właśnie stało. Cały świat jakby zastygł, dziewczyna przestała na chwilę oddychać, przetwarzając treść tekstu na nowo. W jej wnętrzu powstała jadowita gula, która z każdym momentem, każdą sekundą zatruwała jej duszę.
Kolana jej się zachwiały, kiedy wypuściła papier z ręki.
Słone łzy pociekły po jej policzkach, dając dowód na to jak bardzo dziewczyna zawidoła samą siebie, Eren'a i wszystkich, rodzinę, Miaki i swoją matkę, która oddała życie za jej.

Ciało brunetki ugięło się pod ciężarem emocji, rozumiejąc co się dzieje. Oni myślą, że nie żyje. I tak się właśnie czuła.
Nieżywa, wyprana z uczuć, niewidzialna i nieobecna.

Łkając, skulona pod mostem czuła się absolutnie mała.
Czy tak wyglądał jej koniec? Miała teraz żyć w zapomnieniu, jako żywy trup i udawać, że nie obchodzi ją treść tego listu?

Miała się żałośnie poddać? Nie. Znajdzie Eren'a i skopie mu dupę za to, jak ją potraktował. Jak szybko przestał w nią wierzyć.
Znajdzie go i powie mu co tak naprawdę do niego czuje.
Znajdzie go i już zawsze przy nim zostanie.

— Sądząc po twojej reakcji, byłaś blisko z moim bratem.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz