ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ ғᴏʀᴛʏ sᴇᴠᴇɴ

22 2 0
                                    

Sakura przeglądała się w lustrze od dobra piętnastu minut, udając osobę próżną i narcystyczną. Wszystko to po to by odwrócić od siebie uwagę Alexandra, który objął ją sobie jako nowy cel.
Nie miała pojęcia co w niej widzi i dlaczego, ale to nie było największym problemem. Dziewczynę po prostu przerażał jego dziwny, niezwrówazny i w pewnym sensie chaotyczny charakter.

Chłopak z natury był flegmatykiem, jednak potrafił zachowywac się jak totalny maniak, co tylko zraziło od niego brunetkę.
Wszystko ją zrażało. Każde słowo, czyn czy nawet spojrzenie.
Odkąd się tutaj pojawiła, przebywanie w tym miejscu odbijało się na jej zdrowiu psychicznym, które stopniowo cierpiało.

Sakura zaczęła się zastanawiać czy to nie jest rozdwojenie osobowości, patrząc na jej zmienne humory, czy poprostu jakaś depresja o podłożu traumatycznym. Ona już nic nie wiedziała.

Kończąc obserwowanie swojej nudnej sukienki, czarnych butów oraz długiego warkocza, wzięła do ręki nóż i ucięła nim parę puklów, robiąc sobie nową stylizacje. Jej mózg przestał panować nad ruchami, monitorował tylko jej życie a sama dziewczyna czuła się, jakby ktoś nią sterował pilotem. Traciła zmysły.
Sprzątnęła włosy i zamaszyście otworzyła drzwi, wychodząc na klaustrofobicznie wąski korytarz. Wciągnęła powietrze i starała sobie przypomnieć coś z jej pierwszej wizyty tutaj ale miała dziurę w głowie. Jej wspomnienia oglądała jak album z zdjęciami.

Niepewnie, ale idąc przed siebie, skręciła w bok i zatrzymała się przy drzwiach. Tak, to były te same drzwi, za którymi znalazła list od Erena. I kiedy sobie to uświadomiła, nadeszła ją poważna chęć wejścia tam jeszcze raz i sprawdzenia, co kryje to biurko.

Chwyciła pozłacaną gałkę i po lekkiej szarpaninie, otworzyła z łatwością drzwi. Uśmiechnęła się półgębkiem, dumnym krokiem wchodząc do małego, pachnącego papierosami i kawą gabinetu.
Jaki cymbał zostawia otwarte drzwi do gabinetu? Rozejrzała się po pokoju i szybko podbiegła do biurka, kucając i otwierając losową szufladę. Odgoniła od siebie sumienie i zaczęła szukać.

Jej metalowa dłoń przesuwała się po starych i pachnących suszoną herbatą papierami jak woda po kamieniach. Niemiała pojęcia czego szukała, ale przyzwyczajona była to niewiedzy.

— Co ty robisz?

Sakura podskoczyła, czując jak powoli odchodzi w zaświaty. Jej serce zaczęło jej bić jak dzwony kościelne podczas ataku tytanów.

— Ja... Zgubiłam się. — odparła, powątpiewając czy Reiner w ogóle jej uwierzy. Jego twarz była wyjątkowo zmęczona, dziewczyna zaczęła się nawet zastanawiać czy przypadkiem nie płakał.
Przypatrywała mu się tak długo, że mężczyzna gniewnie odchrząknął i zaraz założył maskę wymalowaną gniewem.

— Zgubiłaś się? Takimi wymówkami możesz wypychać Zeke'a ale ja aż taki naiwny nie jestem. Czego szukasz w jego gabinecie?

— A czemu miałabym czegoś szukać?

— Nie rób ze mnie idioty. Może wydaje Ci się, że jesteś taka wielka i przebiegła, jednak twoje działania są bardzo przewidywalne.
Nie staraj się zadzierać z żołnierzami gówniaro, bo skończysz zakopana głęboko pod ziemią. — syknął Braun.

— Depersja można być powodem skłonności do agresji, gwałtownych ruchów i temperamentu typowego dla choleryka.
Każdy ma swoje ciemne strony i przeszłość, nie musisz się wyżywać akurat na mnie, bo ja nie jestem powodem twojej głęboko ukrywanej traumy. — fuknęła, zaciskając pięści.

Odwróciła się w stronę drzwi, zamknęła oczy i turbując Braun'a, wybiegła prosto na ciemny korytarz.

(witam, witam i o zdrowie pytam!To jest chyba moja pierwsza z nielicznych notek tutaj!Jak wam dzisiaj minął dzień? Jak wam się czytało?comments motivate more than stars)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(witam, witam i o zdrowie pytam!
To jest chyba moja pierwsza z nielicznych notek tutaj!
Jak wam dzisiaj minął dzień? Jak wam się czytało?
comments motivate more than stars)

𝐌𝐀𝐍𝐄𝐀𝐓𝐄𝐑               𝖺𝗍𝗍𝖺𝖼𝗄 𝗈𝗇 𝗍𝗂𝗍𝖺𝗇. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz