Rozdział 5.'Podoba Ci sie to co widzisz?'

3K 78 2
                                    

- Ciocia! - Ledwo przekroczyłam próg, a chłopaki już przybiegli tulić się do moich nóg.

Kochałam te dwa urwisy, może i nie odwiedzałam Emmy zbyt często, ale przywiązałam się do tych maluchów.

- Jak sie macie? - Kucnęłam, aby choć trochę zrównać się z nimi i przytuliłam mocno do siebie.

- Ciocia! Choć pokażę ci, co przywiozła mi mama i tato z wycieczki. - Złapał mnie za dłoń i pociągnął za sobą najmłodszy Liam.

- Ej! Pozwólcie się cioci chociaż rozebrać. - Krzyknęła Emma uspokajając trochę dzieci. - Zamówię nam coś do jedzenia, na co masz ochotę?

- Pica! Mamo pica! - Krzyczał Lucas.

-Pizza Lucas, pizza i nie...

- W sumie dlaczego nie? - Zaproponowałam pod wpływem błagalnych oczu chłopców.

Podczas czekania na jedzenie, poszłam z chłopcami do ich bawialni i podziwiałam z zachwytem ich nowe zabawki. Liam i Lucas nie należą do rozpieszczonych dzieci, mają postawione granice.

Czas uciekał mi na wspólnej zabawie z chłopcami i pogaduszkami z Emmą, która próbowała dojść do ładu i składu z pokojem chłopaków. Nawet nie wiem kiedy, a już zbliżała się 6.

- Będę już uciekać, zanim dojadę będzie już 6. Myślę, że Ava uwinie się z Liamem. - Zaśmiałam się do Emmy.

- Ha ha ha napisz, gdy dojedziesz. - Powiedziała całując mnie w policzek na pożegnanie.

Droga do domu zajęła mi niecałe 30 minut drogi, więc weszłam chwilę po 6. W drodze myślałam o Damienie i jego cudownie czarnych oczach, przy których każda kobieta mogła stracić swoje ja. Przekręciłam kluczyk do wejścia mieszkania i doznałam szoku.

- Co jest kur.. - Liama nagi tyłek był całkiem całkiem, ale moja naga przyjaciółka na wyspie już nie wprawiła mnie w taki zachwyt. - Jaja sobie robicie? Na moich meblach? -Przewróciłam niezadowolona i obrzydzona oczami.

- Co ty to robisz? - Zapytała najwyraźniej nie w mniejszym szoku Ava.

- A może tak mieszkam? - Rzuciłam kluczami na szafkę i ruszyłam w ich stronę pewna siebie. Liam wyprostował się i bez żadnych skrupułów odwrócił się do mnie ukazując swoją męskość. Nie byłam w stanie się odwrócić i moje oczy od razu zwróciły uwagę na jego sporych rozmiarów penisa. No ładnie..

- Dołączysz? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem i błyskiem w oczach. Zatrzymałam się metr przed nim, co nie zrobiło na nim w ogóle wrażenia, stał tak bez ruchu i patrzył mi prosto w oczy. Ava zsunęła się z wyspy i stanęła połowicznie za mężczyzną, wpatrywała sie we mnie, tak jak ja w jego penisa. - Podoba ci się to co widzisz?

Mężczyzna zrobił krok i stanął już kilka centymetrów przede mną zakrywając mój cudowny widok na jego krocze. - Odpowiedz. - Syknął przez zaciśnięte zęby.

Moje oczy powędrowały do Avy, która dalej stała w tym samym miejscu co przed chwilą i szturmowała nas wzrokiem. Bez słowa ominęłam Liama, Ave i udałam się w kierunku schodów.

Udałam się prosto do łóżka i zaczęłam fantazjować, że to ja leżałam na tej wyspie, a on, a Damien dotykał mnie po moich udach. Jak całuje mnie po stopach podążając z pocałunkami coraz wyżej, aż dochodzi do mojego krocza. Na samo wspomnienie o nim robiłam się mokra..

Z moich fantazji wyciągnęła mnie Ava, która wbiegła do mojego pokoju z impetem przepraszając mnie za wcześniejszą sytuację.

- No trzeba mu przyznać, że ma się czym pochwalić. - Zaśmiałam się siadając na skraju łóżka, na przeciwko przyjaciółki.

- Oj.. Ma, zdecydowanie. Hailey, bo wiesz..

Przysunęła się tyłkiem bliżej mnie i spojrzała w moje oczy błagalnym wzrokiem z miną przybitego dziecko. Wiedziałam, że już coś się święci i zaraz narobi bałaganu.

- Noo? - Przewróciłam oczami w oczekiwaniu na jej pewnie nie za mądry pomysł.

- Liam zaprasza nas do siebie do domu, robi imprezę.

- W porządku, idź. - Uśmiechnęłam się łagodnie.

- Hai - Teraz to ona przewracała oczami, jak ja moment temu - Nas, czyli więcej niż jedna osoba. - Syczała.

- Ava błagam cię, mam za dużo pracy i brak chęci na jakieś zabawy.Jak na jeden miesiąc to ja mam za dużo wrażeń. Weź Sophi i lećcie.

Wstałam z łóżka z zamiarem rozebrania się i przygotowania sobie gorącej kąpieli. Dziękowałam Bogu, że w łazience mam wannę z prysznicem i raz na jakiś czas mogę się zrelaksować, a w tym przypadku uciec od Avy.

- Ale ty jesteś wredna! - Krzyknęła na mnie wstając z łóżka.

- Nie mogę, mam już plany - Odparłam nawet na nią nie patrząc.

- Ja nie powiedziałam kiedy. - Mówiła przez zaciśnięte zęby.

Przez kilka sekund myślałam, a później z niczego po prostu zaczęłam się śmiać. Ale ty jesteś mądra.. Po chwili Ava dołączyła do mnie i jak głupie stałyśmy wpatrzone w siebie, śmiejąc się.

- Naprawdę w najbliższym czasie nie mam ochoty na jakieś kluby, imprezy, domówki i tak dalej. Odpuść. - Syknęłam - A teraz idź już sobie, ide do wanny. Zrobisz nam kolację za karę? - Zapytałam uderzając ją przy tym delikatnie w tyłek, gdy odwróciła się do wyjścia.

- Słucham? Karę?

- Kilka minut temu jakiś koleś zaliczył cię na naszych meblach.

- Dobra.. - Sapnęła głośno i wyszła z pokoju. Schodząc po schodach krzyknęła jeszcze, że za 40 minut widzi mnie na dole czyściutką i pachnącą,

Ja i Ava byłyśmy jak ogień i woda, a mimo to dalej przez te lata się przyjaźniłyśmy. Zawsze mogłyśmy na siebie liczyć i każda za każdą stawała murem. Bez znaczenia, co się wydarzyło.

Hailey:

Jestem już w domu. Wynikło małe zamieszanie i zapomniałam dać znać.

Emma:

W porządku, ja właśnie próbuje okiełznać maluchy do kąpieli..

Hailey:

POWODZENIA!

- Hailey! Gotowe.

Przypadek [Wersja robocza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz