Rozdział 47. 'Josh'

1.6K 65 10
                                    

Damien

Patrzyłem na twarz kobiety, na jej ponętnie duże usta, małe, starannie pomalowane oczy z długimi rzęsami, idealną cerę i wyobrażałem sobie Hailey. Kobieta miała równie długie włosy, upięte w wysoki kuc koński. 

Uśmiechnęła się do mnie zalotnie i od razu wsunęła swój język w moje usta. Dziewczyna dokładnie wiedziała co ma robić. Zaraz po torturach z moim językiem w roli głównej przeszła do tortur z moim kutasem.

Objęła go w swoją mała rączkę i powoli wsunęła do buzi. Językiem głaskała główkę, a drugą ręką delikatnie masowała całego penisa.

Zaczęła powoli przyspieszać i oddychać mniej miarowo. Podniecało ją to, widziałem to w jej oczach. Było to dla niej równie przyjemne co dla mnie. Złapała mnie drugą dłonią za jajka i delikatnie masowała doprowadzając do jeszcze większej przyjemności. W końcu po chwili doszedłem z myślą, że miedzy moimi nogami znajduje się Hailey. Wylizała go do ostatniej kropli, na koniec wymownie wytarła palcami buzie i dumna z siebie wstała na równe nogi.

- Uciekaj - Szepnąłem do kobiety.

Ubrałem się szybko i poprawiłem w lusterku. Nalałem sobie whisky do szklanki i podszedłem do okna podglądając dalej ludzi, a konkretniej jedną osobę.

- Gdzie ty kurwa jesteś? Miałeś tu być godzinę temu. - Krzyczałem do słuchawki.

- Zaraz będę. - Warczał po drugiej stronie Liam. - Korki są!

- Ava tu jest.

- Kto? - Zapytał

- Ava - Odparłem opierając się o kanapę

- Co ty pierdolisz? Kurwa.. - Przez chwile między nami była głucha cisza, aż w końcu dodał. - Jestem za 5 minut.

Jak powiedział tak zrobił i po dokładnie 5 minutach już wchodził do pomieszania.

- Gdzie? - Zapytał zdenerwowany podchodząc do szyby. - Mario! - Warknął.

Ochroniarz podszedł szybko do nas i czekał na rozkazy.

- Widzisz te trzy dziewczyny?

- Widzę pełno kobiet. - Odparł na co parsknąłem śmiechem.

- Nie wkurwiaj mnie. - Warczał - Widzisz je do chuja?

- Tak proszę Pana, wiem kim one są.

- Tak wiec masz być moimi oczami tam na dole. Jak im chociaż włos spadnie z głowy to cię rozjebie. Masz pilnować żeby nikt do nich nie podchodził.

- Ale to klub - Wzruszył ramionami

Liam podszedł bliżej do mężczyzny złapał go za koszulkę i ledwie centymetr od jego twarzy zaczął szeptać - Tam jest moja kobieta. Rozumiesz?

- Tak.

Zgodnie z życzeniem Mario udał się na dół i sprawnie odganiał ewentualnych adoratorów.

- A ty widzisz, że jeden gościu chyba coś ma do Hailey? - Zaczął mówić, gdy wróciłem do sofy. - I ty nic nie robisz?

- Nie widzę, żeby była nic za bardzo zainteresowana. - Odparłem niewzruszony

- Mi to wygląda na coś innego. - Mówił wlepiony w tłum ludzi. - Schodzę tam. Idziesz?

- Idę - Odparłem.

-Gdzie reszta? - Zapytałem rozglądając się po klubie.

- Nie wiem, siadaj kurwa bo cię zobaczy.

Parsknąłem śmiechem, ale posłusznie usiadłem obok. Pomachałem ręka do kelnerki, która w dwie sekundy stała już tuz obok mnie.

- Whisky i donoś za każdym razem jak tylko się skończy.

Kobieta kiwnęła głowa i ruszyła do dalszej pracy, wracając po chwili z whisky.

Zaraz po niej dołączył do nas Noah wraz z Aidenem.

- A ty co taki spięty? - Zaśmiał się Aiden.

- Stresuje się, bo okłamał swoją kobietę. - Odparłem prześmiewczo.

- Gdzie te dziewczyny? - Rozglądał się. - Dobra, czas iść na łowy. - Powiedział po czym wstał szukając jakieś sarenki na jedną noc.

Mój wzrok był skierowany tylko w jedną osobę. Obserwuje ją już od samego początku jak tylko wyszło z domu.

Moi ludzie dokładnie znają jej twarz, nic jej nie może zagrażać.

- Szefie, kobieta wyszła. Nie czuje się najlepiej. - Usłyszałem w słuchawce. - Mario podał jej wodę, ale nie wygląda za dobrze. - Mówił dalej.

- Upewnij się, że bezpiecznie dotrze do reszty. - Odparłem.

Kurwa.. Co ona odpierdala?! Rozumiem alkohol, ale powinna nad sobą panować.

Po niespełna 5 minutach ujrzałem kobietę ponownie. Znajdowała się tak niedaleko, była mi prawie na wyciągnięciu ręki.

To co ma dziś na sobie, te długie nogi.. Nie jestem w stanie odwrócić z niej wzroku.

- To nie jest.. - Zaczął Noah wskazując na kobietę.

- Hailey - Dokończył Liam

Popatrzyli na siebie dwuznacznie po czym Noah dodał w końcu - No to chyba koleś będzie miał dziś udana noc.

Na jego słowa połknąłem ciężko ślinę i popatrzyłem gniewnie.

- Dobra! Już nic nie mówię. - Wzruszył ramionami w geście bezradności. - Będziesz tak siedział i tylko na nią patrzył?

- Zamknij się kurwa. - Syczałem.

Patrzyłem jak ten fiut ślinił się na jej widok. Nie słyszałem o czym rozmawiają, ale oboje najwyraźniej doskonale się bawili. Nie mogłem znieść myśli, że on, że jakiś inny mężczyzna może jej dotknąć.

Z minuty na minutę kobieta upijała się coraz bardziej. Jej przyjaciółki co jakiś czas zaglądały do niej, ale zaraz znowu znikały w tłumie ludzi.

Miałem ochotę podejść, przełożyć ją przez kolano i rozpalić jej pośladek do czerwoności swoją ręką.

- Co jest kurwa?! - Usłyszałem z boku głos Liama.

Mężczyzna zniknął mi gdzieś w tłumie, żeby po chwili wrócić z zszokowaną Avą.

- Co ty.. Co wy tu robicie? - Krzyczała.

- Mówiłem Ci, że muszę załatwić coś pracą. - Tłumaczył się.

- W klubie?! - Wyrwała się z uścisku jego dłoni.

- Tak! Mieliśmy tu spotkanie. - Odparł. - Co to za frajer?

Słuchałem ich z boku i nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Jednego i drugiego reakcja była na tyle zabawna, że aż przez chwilę zapomniałem o Hailey.

- Kim on jest? - Zapytałem, gdy w końcu się uspokoili.

- Kto? - Zapytała. - Aaa Josh, kolega z pracy. - Przewróciła oczami.

- Długo go znasz? - Wtrącił się Liam.

- Od niedawna u nas pracuje.

Widziałem, że kobieta ledwo stoi na nogach, mężczyzna był coraz bliżej nie. Dotykając ją po ramieniu i poprawiając jej włosy. Jestem pewny, że gdyby byli w mieszkaniu to by się skończyło w inny sposób.

Nie wytrzymałem.

- Hailey.

Przypadek [Wersja robocza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz