Hailey
Nie wiem co ja tu robię, ale bardzo się cieszę, że jest bezpieczny i nic mu nie zagraża.
- Zostań ze mną.
- Po co? - Zapytałam, o niczym mi nie mówi, nic nie wiem. Raz mnie chce, raz mnie odrzuca. Kompletnie go nie rozumiem. - Czuje się z tobą jak w kalejdoskopie.
- Nie dam ci tego czego oczekujesz. - Rzucił
- Skąd wiesz czego oczekuje?
- Widzie w jaki sposób na mnie patrzysz. Jak ciągle pojawiasz się w moim otoczeniu. Chcesz mnie, a ja nie pozwolę ci odejść.
- Nie pozwolisz mi odejść, ale nie dasz mi siebie? - Prychnęłam. - Co to za głupoty?
- To proste. - Odparł
- Nie, nie rozumiem cię.. Oczekujesz, że będę twoja - Przerwałam, żeby zebrać w sobie myśli i po chwili dodałam. - Ale ty mi nie możesz oddać siebie.
- Ja nie jestem tym za kogo mnie masz.
- To chore, wiesz? - Krzyknęłam. - Nie będę twoja nowa zabawka na wyłączność.
- Nie chce żebyś była moja zabawka. Masz być bezpieczna, a ja ci to bezpieczeństwo zapewnię.
- Nie potrzebuje ochroniarza, a jeśli to udam się do agencji i nawiąże z nimi współpracę. - Śmiałam się - To bardzo irracjonalne i takie coś nigdy nie będzie mieć miejsca.
Mężczyzna podszedł do barku i nalał nam do szklanek whisky, podając mi dodał. - Nie zamykaj się tylko na związek i bez niego możesz być szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa.
- Hailey - Przewrócił oczami.
- Damien. - Syknęłam - Do czego ta rozmowa dąży, bo nie rozumiem?
- Po prostu zostań dziś u mnie.
- Myślę, że powinniśmy nie utrzymywać ze sobą kontaktu. Na dobre nam to wyjdzie.
- Nam? Ja tak nie uważam. - Podszedł bliżej mnie. - Mogę ci dać wszystko czego zapragniesz.
- Oprócz siebie. - Westchnęłam
Mężczyzna już nic nie odpowiedział. Popatrzył się na mnie mrożącym wzrokiem i odszedł znowu do barku nalewając druga kolejkę.
- Tak. - Warknął do telefonu. - Dziś? O której? Z kim? Oddzwonię.
- Widzę, że jesteś zajęty. Ja pójdę już. - Wzruszyłam ramionami.
- Dzwonił Henry, są w mieście z Maria i dzwonił żeby się spotkać i przegadać kilka tematów w związku z praca, a do tego miło spędzić czas.
- Dobrze, miłego dnia. - Odparłam.
- Chodź ze mną. - Zaproponował. - Maria na pewno się ucieszy, bardzo cię polubiła. - Dodał szybko.
- Tez ją polubiłam, cudowna kobieta.
- To jak? Zrobisz mi tą przyjemność i pójdziesz mnie? - Zapytał z zabójczym uśmiechem, którego jeszcze nigdy u niego nie widziałam.
Skinęłam głowa twierdząco i przewróciłam na samą siebie oczami. - Problem w tym, że nie mam w czym iść. Mam tylko to w czym byłam wczoraj i twoje dresy. - Wzruszyłam ramiona
- Podjedziemy do twojego mieszkania i się przygotujesz.
- Do mojego mieszkania? Razem? Będziesz na mnie czekać?
- A wolisz iść w tym z wczoraj czy moich dresach? - Parsknął
- Dobra, ale siedzisz w salonie i nigdzie się nie ruszasz. Ok?
CZYTASZ
Przypadek [Wersja robocza]
RomancePiękna młoda dziewczyna o imieniu Hailey dostanie życiową szansę na prace marzeń. Bez prawie żadnego zawahania przyjmie ją. Nawet nie przypuszcza kto będzie jej nowym szefem. Nie spodziewa się, że wszystko co teraz się jej przydarza to nie jest pr...