Rozdział 74. 'Do zobaczenia'

415 14 3
                                    

Hailey 

Od mojego wyznania minęło równo 7 dni, dokładnie 7 dni temu powiedziałam mu, że... No właśnie co? Właściwie to nie miało już znaczenia, bo naszą rozmowę przerwał telefon. Damien odebrał go i z każdą sekundą jego twarz stawała się coraz bardziej napięta. Nie wiem, co usłyszał po drugiej stronie, ale wiedziałam, że to coś bardzo ważnego.

Potem zaszył się gdzieś na kolejne 5 dni naszego wspólnego wyjazdu.

Spędziłam ten czas z Avą. Starałyśmy się korzystać z wakacji, ale brak Damiena ciążył mi jak kamień na sercu. Ava była wspaniała, robiła wszystko, by poprawić mi humor, jednak nie mogłam przestać myśleć o nim. Liam też co jakiś czas się pojawiał. Miło było mieć towarzystwo, ale to nie było to samo.

Damien mnie ignorował. Przez te dni widziałam go tylko kilka razy i to tylko przelotnie. Pojawiał się wyłącznie w nocy, za każdym razem po północy wchodził do sypialni. Czułam jego obecność zanim jeszcze usłyszałam cichy skrzypienie drzwi. Delikatnie głaskał mnie po głowie, jego palce przesuwały się powoli po moich włosach. Udawałam, że śpię, ale w rzeczywistości czekałam na te chwile. Czekałam, bo wtedy czułam, że jest obok, że nie zniknął całkowicie.

Każdej nocy było tak samo. Wchodził, głaskał mnie i wychodził. Zostawałam sama z myślami, rozważając wszystko, co się wydarzyło. Próbowałam zrozumieć, co mogło być tak ważne, że oderwało go od naszej rozmowy, od naszego czasu razem. Czy to coś, czego się bał? Czy może ktoś inny? Pytania mnożyły się w mojej głowie, a odpowiedzi brakowało.

W końcu wracamy do domu. Damien zaszczycił mnie swoją obecnością w ostatnim dniu, ale ledwo zamieniliśmy kilka słów. Był jakiś inny, zamknięty w sobie. Po śniadaniu i spakowaniu rzeczy pojechaliśmy na lotnisko, aby wrócić do Nowego Jorku. Po przylocie Ava z Liamem pojechali osobnym samochodem do niego, a ja jechałam z zamyślonym Damienem do swojego mieszkania.

Droga mijała w milczeniu. Za oknem przesuwały się krajobrazy, a w samochodzie panowała cisza, przerywana jedynie cichym szumem klimatyzacji i odgłosem opon na asfalcie. Damien trzymał się swoich myśli, a ja czułam się jak na krawędzi wybuchu. W końcu, niedługo przed moim mieszkaniem, postanowiłam przerwać to milczenie. - Gdzie byłeś przez ten cały czas? - zapytałam, starając się, aby mój głos brzmiał spokojnie.

Zobaczyłam, jak jego dłonie mocniej zaciskają się na kierownicy. Przez chwilę myślałam, że może w końcu coś powie, że się otworzy. Ale nie, nic nie odpowiedział. Cisza była wręcz ogłuszająca.

Nie dałam za wygraną. - Damien. - czułam, jak narasta we mnie frustracja. Moje serce biło szybciej, a w gardle czułam gulę. Czekałam, ale on wciąż milczał. W końcu zdecydowałam się na jeszcze jedno pytanie, licząc, że to przełamie lody. - Zostaniesz dziś ze mną?

Słowa zawisły w powietrzu. Spojrzałam na niego, próbując odczytać cokolwiek z jego twarzy, z jego oczu. Był napięty, ale coś w jego spojrzeniu mówiło mi, że toczy wewnętrzną walkę. Czekałam na jego odpowiedź, mając nadzieję, że ten moment przyniesie nam jakiekolwiek rozwiązanie, choćby mały krok naprzód.

Damien głośno westchnął, ale skinął głową na zgodę. Kilka minut później zaparkował samochód przed moim budynkiem. Obszedł auto, otworzył dla mnie drzwi, ale wciąż na mnie nie patrzył.

Wysiadłam z samochodu, czując się jeszcze bardziej zagubiona. Damien wziął moją walizkę i bez słowa ruszył w stronę wejścia do mojego mieszkania. Jego milczenie i unikanie kontaktu wzrokowego zaczynało mnie coraz bardziej złościć, ale nie wiedziałam, co mam zrobić. Próbowałam przez te ostatnie dni zrozumieć jego zachowanie, dać mu przestrzeń, ale teraz czułam, że moja cierpliwość się kończy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przypadek [Wersja robocza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz