Rozdział 10. 'Czy on zasługuje na śmierć?'

2.7K 70 1
                                    

Przez całą drogę do mieszkania myślałam co mam zrobić. Czy mam posłuchać mężczyzny? Czy może mi coś grozić? Nie znałam go i nie wiedziałam dlaczego tak mu zależy, żebym nie dociekała prawdy. Jedna część mnie nie pozwalała mi tak tego zostawić, a druga kazała mi o wszystkim zapomnieć i nigdy nie wracać do tego tematu.

Weszłam do mieszkania, które wyglądało względnie normalnie. O tej godzinie Ava już dawno lata po mieszkaniu chyba, że noc wcześniej za dobrze się bawiła. Postanowiłam sprawdzić, czy grzecznie śpi w łóżku, wzięłam jednak pod uwagę, że może nie być sama.

Zapukałam w drzwi i czekałam na odpowiedź. Słyszałam jakiś hałas, ale nie usłyszałam, że mogę wejść. Zaraz drzwi się otworzyły i wyszła zmęczona Ava, która na mój widok skoczyła mi na szyję.

- Kocie! Tak się martwiłam wczoraj o ciebie. - Tuliła mnie tak mocno, że zaczęło brakować mi tchu. - Przepraszam cię, to wszystko moja wina. Gdybym nie nalegała to byś została w domu, bezpieczna. - Do jej oczu naleciały łzy, przez co i ja zaczęłam płakać.

- Przestań, jestem dużą dziewczynką. Gdybym nie wzięła tego cholernego drinka nic by się nie wydarzyło.

- Napijmy się kawy i spokojnie porozmawiajmy.

- Liam śpi? - Zapytałam.

- Tak.

Ava opowiadała mi co się ze mną działo, jak Sophia była przerażona całą tą sytuacją.

- Płakała przez całą noc, jak tylko kierowca odwiózł ją do domu przejęła ją Skyler. Mówiła, że usnęła dopiero po kilku godzinach płaczu. Tak cała sytuacja nią wstrząsnęła.

- Zadzwonię dziś do niej, albo się przejadę niedługo. - Odparłam zmartwiona młodszą koleżanką.

- Pojedziemy razem.

Kiwnęłam głową na potwierdzenie i próbowałam podpytać ją co się działo po tym, gdy Damien zaniósł mnie do sypialni. Ta jednak nic nie wiedziała, bo poszła zaraz za mną do sypialni.  - Może Sophi będzie wiedzieć. Wyszła szybciej ode mnie z pokoju.

Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i każda rozeszła się do swoich pokoi. Mimo, że w nocy brałam prysznic stwierdziłam, że jeszcze jeden mi nie zaszkodzi. Zmyłam resztki makijażu i nałożyłam na nowo krem, a do tego pomalowałam brwi i rzęsy.

Ubrałam się w wygodne szare, podkreślające tyłek legginsy, a do tego biały krótki top na krótki rękaw. Odświeżona zeszłam na dół, licząc, że mężczyzna wstał już i uda mi się coś od niego wyciągnąć.

Na szczęście nie myliłam się. Liam siedział przy wyspie dojadając talerz naleśników. Ava stała oparta rękami o wyspę. Wpatrywała się w niego, było widać, że jest szczęśliwa.

- Smacznego - Powiedziałam podchodząc ich bliżej i siadając stołek dalej od Liama.

- Dzięki, jak sie czujesz? Wszystko dobrze? - Zapytał, dokańczając ostatniego naleśnika.

- Tak. - Uśmiechnęłam się łagodnie. - Co się z nim stało? - Zapytałam oschle.

- Z kim? - Widziałam, że udaje i doskonale wie o kogo mi chodzi. Nawet na mnie nie popatrzył.

- Z tym chujem. - Powiedziała za mnie dosadnie Ava. Z jej twarzy od razu zniknęło szczęście i przeobraziło się w złość. - Przysięgam, że jak go gdzieś kiedyś spotkam to urwę mu jajca.

Na te słowa Liam prychnął ze śmiechu i pogłaskał po twarzy Ave - Nie będziesz musiała agresorze. Temat tego palanta jest zamknięty.

- Co to znaczy? - Dopytywałam.

Przypadek [Wersja robocza]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz