Pięć dni po weselu Skyler i Novy miałam pierwsze spotkanie z Marią w sprawie naszej współpracy. Byłam ciekawa, a jednocześnie trochę przerażona. No bo dlaczego chciała mnie? Ja nawet nigdy nie byłam na żadnej wystawie.
- Dobra, najpierw dziewczyny, potem Maria. Uwinę się. - Myślałam głośno wybierając coś do ubrania. - Nie wiem, czy jest sens na malowanie się.
Westchnęłam smutno i wybrałam pierwszą lepszą sukienkę w kolorze bordowym, a do tego wyciągnęłam w końcu swoją ulubioną skórzaną kurtkę. Dziś jest ostatni dzień w którym będę widzieć swoją przyjaciółkę, nie wiadomo kiedy następnym razem uda nam się zobaczyć.
Fakt w ostatnim czasie nie za dużo się widziałyśmy, ale to chyba o to chodzi w przyjaźni? Nie wiadomo jak długo się nie widzicie, czy ze sobą nie rozmawiacie to jak już dojdzie do spotkania możecie nadal na sobie polegać i w ogóle nie odczuwacie tego czasu.
Tym razem ma być inaczej. Już nie będę mogła w środku nocy do niej pojechać, bo będę miała zły sen. Już nie będziemy razem chodzić w piątkę na kolację, przy każdej większej okazji. Kończy się pewien etap w naszym życiu i to jest cholernie smutne i dobijające. Pociesza mnie jedynie fakt, że są i będą dalej ze sobą szczęśliwe, nie ważne, czy tu, czy w Anglii, ale będą, a my je będziemy wspierać.
- Hej, gotowa? - Zapytała Ava, gdy schodziłam na dół po schodach. Jej również dziś nie dopisywał humor, ale obie wiedziałyśmy, że musimy jednak choć troszkę udawać zadowolenie. - I tak je nie oszukamy. - Prychnęła.
Wzruszyłam tylko ramionami i obie podeszłyśmy do szafy, żeby ubrać buty i juz wychodzić. Wczoraj była nasza ostatnia wspólna kolacja, a dziś już jedziemy prosto na lotnisko.
Złapałam mocno za dłoń Avę i popatrzyłam się na nią z pocieszającym uśmiechem, który chyba tylko bardziej doprowadził ją do smutku. - A spróbuj mi się ty wyprowadzić! To przysięgam, że będę najgorszą z możliwych dla siebie wersji i pojadę za tobą cię maltretować. Nigdy nie będziesz szczęśliwa! - Warczała groźnie, a przynajmniej groźna chciała być.
- Kocham cię. - Odparłam tuląc ją jak małą dziewczynkę i całując w czoło. - Chodźmy już, bo jeszcze nam odlecą.
Miałyśmy jeszcze sporo czasu do odlotu, ale znając Skyler chciałaby się jak najszybciej odprawić, więc ten czas wspólny sporo nam się uszczupli.
- Jesteście! Już myślałam, że nie zdążycie. - Przywitała nas zmartwiona Nova tuląc się do jednej i drugiej. - Skyler odchodzi mi tu od zmysłów. - Mówiła, a w tym samym czasie zobaczyłyśmy smutną i zdenerwowaną Skyler, która gdy nas tylko zobaczyła od razu się rozchmurzyła.
Szybkim krokiem zbliżyła się do nas tuląc nas jednocześnie i zwyczajnie płacząc. A ja w głowie dziękowałam sobie, że nie pomalowałam się. Wiedziałam, że będziemy ryczeć. Bo jakby inaczej?
Miałyśmy tylko godzinę na pożegnanie się, płacz, śmiech, planowanie najbliższych spotkań i znowu płacz i pożegnania. Czułam, że wraz z samolotem odlatuje jakaś niewielka część mnie. Wiedziałam jednak, że ta część się nie zgubi i prędzej czy później na nowo się spotkamy.
- Bawcie się dobrze! - Krzyczałam do odchodzących już dziewczyn.
- Wracajmy już. - Szeptała Ava dalej machając do dziewczyn. - Mam dość tego kurewskiego dnia. Błagam cię, chodźmy do sklepu po jakieś lody i wino. Soph chodź z nami.
CZYTASZ
Przypadek [Wersja robocza]
RomancePiękna młoda dziewczyna o imieniu Hailey dostanie życiową szansę na prace marzeń. Bez prawie żadnego zawahania przyjmie ją. Nawet nie przypuszcza kto będzie jej nowym szefem. Nie spodziewa się, że wszystko co teraz się jej przydarza to nie jest pr...