Pov. Polska
Obudziłem się na pięknej polanie posłanej kwiatami, było tu pełno Maków, są to moje ulubione kwiaty polne. Słońce pięknie świecidło a ptaszki ćwierkały, zastanawiałem się gdzie jestem..-[Polska] Czy ja umarłem?..
Nie liczyłem na odpowiedź bo nikogo poza mną tu nie było, po chwili jednak usłyszałem znajomy mi męski głos.
-[???] Nie do końca.
Rozejrzałem się po polanie, obok siebie zauważyłem.. mojego tatę..
-[Polska] Tata?! Gdzie ja jestem?
-[Ron] Zostałeś dźgnięty nożem, pamiętasz?
Jego głos był spokojny i opanowany.
-[Polska] Tato czy ja umarłem?..
-[Ron] Nie, leżysz w szpitalu. Chociaż są małe szanse na przeżycie..
Nie wiedziałem co powiedzieć, siedzę na jakiejś pięknej polanie wraz z moim zmarłym ojcem a ten mówi że mam małe szanse na przeżycie..
-[Polska] Przepraszam ojcze.. po śmierci zapewne trafię do piekła..
-[Ron] Synu czy to ci wygląda na piekło?
-[Polska] Tato ale ja zgrzeszyłem..
-[Ron] Nie chodziłeś do kościoła? Nie martw się o to, za moich czasów niektórzy spowiadali się na polach.
-[Polska] Nie.. ja chodzę z mężczyzną..
Mój ojciec zaśmiał się głośno.
-[Ron] Polska to nie jest grzech. Pamiętaj że nie masz wpływu na swoją orientacje, a ja za młodu też nie byłem niewiniątkiem.
-[Polska] Co masz na myśli?
-[Ron] A jak myślisz, czemu tak często spotykałem się z imperium rosyjskim?-zaśmiał się.
-[Polska] Tato.. to jest dziadek mojego przyjaciela..
-[Ron] To było dawno i nieprawda, lepiej o tym nie myśl.
Siedzieliśmy z ojcem robiąc sobie wianki, pamiętam jak uczuł mnie gdy byłem młodszy.
-[Polska] Ja nie chcę umierać..
-[Ron] Nie martw się synu. Musimy czekać na to co przyniesie nam los.
-[Polska] Chciałbym zobaczyć Węgry.. znając go siedzi od wczoraj w szpitalu.
-[Ron] W sumie możemy ich zobaczyć, ale oni nie będą widzieć nas.
-[Polska] Jak?
-[Ron] A nie czułeś czasami czyjejś obecności przy sobie gdy było ci smutno lub coś?
-[Polska] No czułem, ale myślałem że mam jakąś paranoje.
-[Ron] Nie, to byłem ja, zawsze jestem u twojego boku, pamiętaj.
-[Polska] Ale tak zawsze zawsze?..
-[Ron] Um.. dobra może nie zawsze, wole nie przyglądać się jak robisz „ciekawe" rzeczy z tym swoim chłopakiem.. dobra może już chodźmy..
Mam normalnie ojca czarodzieja, a może to już tak jest po śmierci? Byliśmy właśnie w szpitalu, podeszliśmy pod salę w której leżałem. Na krzesłach siedzieli Austria, Węgry i Niemcy. Mój brat wtulał się w bok swojego chłopaka a Niemcy trzymał w ręce papierowy kubek z kawą. Dobrze że Austria tu jest dla Węgra.. podszedłem do niemca i próbowałem dotknąć jego dłoni, byłem jednak tylko jakąś duszą czy jak to nazwać. Patrzyłem się smutno na mojego ukochanego, po chwili ten spojrzał w moją stronę. Chciałbym mu powiedzieć że nie ma się martwić ale i tak by nie usłyszał. Odszedłem kawałek po czym Niemcy dopił resztkę swojej kawy i wstał z krzesła.

CZYTASZ
~Doktorek~GerPol
RomancePolska, chłopak który ma zaledwie 22 lata. Nie przelewa mu się, mieszka sam w jednym ze starszych i tańszych bloków ponieważ z jego pensją pielęgniarza na najniższym szczeblu nie zarabia dużo, pracuje on w jednym ze szpitali w mieście. Po spotkaniu...