Pov. Polska
Przez ostatnie dwa miesiące spałem po maksymalnie 3 godziny dziennie.. Niemcy też nie wysypiał się do pracy ale nie było po nim tego tak widać. Dochodziła trzecia w nocy gdy znów usłyszeliśmy płacz dziecka za ścianą, zmęczony podniosłem się do siadu, gdy miałem wstawać czyjeś ręce mnie zatrzymały.-[Niemcy] Ja do niego pójdę.-uśmiechnął się delikatnie.
-[Polska] Ale ty masz jutro pracę.. musisz się wyspać.
-[Niemcy] Ty też musisz się wyspać skarbie.-ucałował mnie w policzek po czym wyszedł z pomieszczenia.
-[Polska] I czego ja się spodziewałem? Że będzie grzecznym aniołkiem..?-westchnąłem.
To już trzeci raz tej nocy chociaż pewnie nie ostatni. Po dość długim czasie Niemcy wrócił do łóżka.
-[Polska] I co?
-[Niemcy] Był głodny.
Niemiec zgasił lampkę którą wcześniej zapalił po czym przytulił mnie do siebie, po niedługim czasie udało mi się zasnąć. Ta noc jak wszystkie poprzednie w ostatnich dwóch miesiącach będzie długa.
***
Z samego rana Niemcy wstał do pracy, na dworze było jeszcze ciemno ale co się dziwić skoro mamy już początek listopada.
-[Niemcy] Obudziłem cię?
-[Polska] Nie.-zaśmiałem się cicho.
-[Niemcy] Dobra ja lecę do pracy, ty się jeszcze trochę prześpij. Postaram się wrócić tak szybko jak to możliwe.
Niemiec podszedł do mnie po czym ucałował mnie w usta, uśmiechnąłem się do niego delikatnie po czym ten wyszedł z pomieszczenia, po chwili usłyszałem jak drzwi wyjściowe się zamykają. Po dosłownie chwili od wyjścia niemca z domu usłyszałem płacz dziecka.. to jednak sobie nie pośpię. Wstałem z łóżka po czym się przeciągnąłem, wyszedłem z pokoju po czym udałem się do pomieszczenia z którego wydobywał się płacz. Podszedłem do łóżeczka i wziąłem synka na ręce.
-[Polska] Hm, co tym razem?-uśmiechnąłem się delikatnie.-Chyba masz mokro w pieluszce.
Przebrałem maluchowi pieluszkę i zmieniłem ubranko.
-[Polska] Teraz chodź, tatuś zrobi jedzonko.-zaśmiałem się.
Zeszliśmy do kuchni gdzie posadziłem dziecko w specjalnym foteliku, zrobiłem mu buteleczkę mleka, przed podaniem sprawdziłem temperaturę wylewając troszkę cieczy na rękę, temperatura była odpowiednia. Wziąłem malucha na ręce po czyn udaliśmy się do salonu gdzie zacząłem go karmić.
-[Polska] Kiedyś to mnie wykończysz.-zaśmiałem się.
Gdy opróżnił całą buteleczkę z mlekiem włożyłem go do takiego bujaczka stojącego w salonie.
-[Polska] Poczekaj pójdę przemyć tą butelkę.
Będąc w kuchni słyszałem jak bujaczek się rusza a dziecko się śmieje, jeśli można to tak nazwać. Po umyciu butelki wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie.
-[Polska] Masz tu smoka.-włożyłem mu smoczek do buzi.
Włączyłem radio aby w domu nie było tak cicho. Czas dzisiaj leciał szybko, zanim się obejrzałem już była 11. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
-[Polska] Nigdzie nie uciekaj, idę otworzyć drzwi.-powiedziałem do dziecka.
Podszedłem do drzwi po czym je otworzyłem, za nimi zastałem Węgry wraz z Austrią.
CZYTASZ
~Doktorek~GerPol
Любовные романыPolska, chłopak który ma zaledwie 22 lata. Nie przelewa mu się, mieszka sam w jednym ze starszych i tańszych bloków ponieważ z jego pensją pielęgniarza na najniższym szczeblu nie zarabia dużo, pracuje on w jednym ze szpitali w mieście. Po spotkaniu...