•74•

601 37 278
                                    

Pov. Polska
O dziwo maluch dał nam pospać w nocy, byliśmy u niego tylko kilka razy. Z samego rana spakowaliśmy wszystkie potrzebne rzeczy włącznie z jedzeniem które wczoraj przygotowywaliśmy.

-[Niemcy] Dobra chyba wszystko mamy.-powiedział upychając ostatnie rzeczy do bagażnika.

-[Polska] A w tym roku będą wszyscy?

-[Niemcy] Tak, nawet Szwajcaria znalazł czas, No oprócz Litwy.

-[Polska] Nie przypominaj mi nawet o nim.-mruknąłem.

Niemiec podszedł do mnie po czym położył dłonie w mojej talii.

-[Niemcy] Wasz ojciec zapewne nie chciałby abyście się kłócili.

-[Polska] Ale co poradzę na to że jest z niego taki.. No wiesz kto, nie chce przeklinać przy dziecku.

-[Niemcy] Dobra nie rozmawiajmy już o nim.-ucałował czule moje usta.-Jedziemy już?

-[Polska] Jest 13, jak tam dojedziemy będzie już ciemno więc tak.

Nie stroiliśmy się jakoś bardzo bo jednak jesteśmy w gronie rodzinnym, znaczy z mojej rodziny jest tylko Węgry ale jednak. Sprawdziłem czy aby napewno dobrze zapiąłem Rfpn po czym wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.

-[Niemcy] Mój ojciec i Liechtenstein już tam są.

-[Polska] Wpakowałeś prezenty?

-[Niemcy] Oczywiście.-zaśmiał się.- W ogóle wcześniej nie zdążyłem powiedzieć, bardzo ładnie wyglądasz w tym nowym golfie.-posłał mi czuły uśmiech.

-[Polska] Dziękuję.-zarumieniłem się delikatnie.

Droga mijała dobrze i bardzo spokojnie, nigdzie nam się nie spieszyło więc jechaliśmy nie za szybko a w tle grały świąteczne piosenki.

-[Polska] Niemcy?-spojrzałem na niego.

-[Niemcy] Hm?

-[Polska] Myślisz że dobrze wychowamy Rfpn?

-[Niemcy] Skąd to nagłe pytanie?

-[Polska] Nie wiem, tak się tylko zastanawiam..

Niemiec nie spuszczał oczu z drogi lecz delikatnie się uśmiechnął i jedną dłoń położył na moim udzie.

-[Niemcy] Wychowamy go na mądrego i rozsądnego człowieka.

-[Polska] A co jeśli-.-zawahałem się.

-[Niemcy] Jeśli co?

-[Polska] No wiesz.. jeśli któregoś dnia jednego z nas zabraknie?

-[Niemcy] Polen.. nikogo z nas nie zabraknie.-zaśmiał się cicho.

-[Polska] Boże musze przestać zastanawiać się nad takimi rzeczami.. są święta a ja ci tylko psuje humor.

-[Niemcy] Nie popsułeś mi humoru skarbie. Wiesz, nie wiemy co stanie się w przyszłości, a stać może się bardzo dużo.

-[Polska] To miejmy nadzieje że nic złego się nie stanie, bo bez ciebie nie dałbym sobie rady.

-[Niemcy] Dałbyś radę, wierzę w ciebie, ale w najbliższej przyszłości nie mam zamiaru umierać.-zaśmiał się.

-[Polska] Ja też.

-[Niemcy] Przed nami jeszcze całe życie ale wiem że nawet najgorsze nas nie rozłączy.

-[Polska] Nawet śmierć?

-[Niemcy] Nawet śmierć.-zerknął na mnie z czułym uśmiechem na twarzy.

~Doktorek~GerPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz