ROZDZIAŁ 4. MELODIA

2.4K 42 6
                                    

Tego samego dnia wróciliśmy do domu. Było już jednak późno i każdy poszedł spać. Ja tej nocy nie mogłam spać. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół po wodę. Nie miałam w planach, aby gdzieś jeszcze iść, ale udałam się do biblioteki. Patrzyłam na pianino. Nie wiem czy powinnam ale usiadłam podniosłam klapę dotknęłam klawiszy i zaczęłam grać. Zagrałam około trzech smutnych melodii. Opisywało to idealnie tak jak się czułam. Bałam się wszystkiego i wszystkich. Bałam się, że znów stanie mi się krzywda. Jak skończyłam grać siedziałam chwilę, po czym wstałam odwróciłam się w stronę drzwi i moim oczom ujrzałam braci, którzy wpatrywali się we mnie z niedowierzaniem i za chwilę zaczęli bić mi brawa.

- Malutka nie wiedziałem, że umiesz grać na pianinie. – Zagadał Will.

- Dziewczynko no masz talent. – Odparł Dylan.

- Bardzo ładnie Droga Hailie. – Pochwalił mnie Vincent we własnej osobie.

- No mała to było świetne – rzekł Tony razem z Shane'm.

- Dziękuję - powiedziałam totalnie bez emocji i wymijając ich wszystkich wyszłam z biblioteki. Wzięłam wodę i ruszyłam w stronę pokoju.

*Następnego dnia*

Wstałam bardzo zmęczona, bo spałam nie całe 3 godziny. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Na dole byli wszyscy. Weszłam do pomieszczenia nie chętna do rozmów wzięłam śniadanie i usiadłam do stołu.

- Wszystko w porządku Hailie? – Zapytał Shane.

- Mhmm – odmruknęłam tylko nie chcąc wchodzić w konwersację z żadnym z braci.

- Dziewczynko na pewno? Nie wyglądasz zbyt dobrze. – Dopytywał się Dylan.

- Po prostu się nie wyspałam.

- Okej.

Zjadłam swój posiłek posprzątałam po sobie i chciałam już iść na górę, ale zatrzymał mnie głos najstarszego brata.

- Leki Hailie. – przypomniał mi o tabletkach, które miałam brać. No tak zapomniałam.

- Mhmm. – niechętnie wzięłam leki i skierowałam się do pokoju. Przeglądałam różne rzeczy w telefonie, ale po kilku minutach bezczynnego siedzenia znudziło mi się i poszłam do biblioteki poczytać książkę.

Czytałam książkę około 2 godziny, bo więcej mi się już nie chciało. Wstałam i kierowałam już się do wyjścia, ale spojrzałam na pianino.

Nie mogłam się powstrzymać i znów usiadłam na krzesełku podniosłam klapę i chciałam zacząć grać, ale usłyszałam znowu jakieś głosy. Wstałam przerażona i powoli zaczęłam się kierować w stronę drzwi. Gdy byłam już przy drzwiach poczułam mocne szarpnięcie do tyłu.

___________

373 słowa.

Hej kochani.
Przepraszam ale ominęłam jeden rozdział ): Usunę następne i zaraz wstawię jeszcze raz.

 Papaa

Opinia ---->

Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz