Obudziłam się i spojrzałam na godzinę. Była 7 rano. Do pokoju wszedł właśnie jeden z braci. Był to Shane.
- Spałaś w ubraniach?
- No?
- Dlaczego?
- Położyłam się wieczorem i tak jakoś zasnęłam.
- No okej. Chodź na śniadanie.
- Już idę tylko się ogarnę. - Odpowiedziałam bratu.
Shane wyszedł ode mnie a ja się szybko umyłam przebrałam i zeszłam na dół. Byli wszyscy bracia oprócz Vincenta. Pewnie pracował.
- Hejka - Przywitałam się i o dziwo każdy mi odpowiedział.
- Vincenta nie będzie przez miesiąc Hailie. - Poinformował mnie Will
- Dlaczego?
- Musiał wyjechać w pilnej sprawie.
- No okej.
- Ale to nie wszystko. - Dodał Dylan.
- To, co jeszcze?
- Za 3 dni wylatujemy..
- O a gdzie?
- Tylko, że bez ciebie.. Lecimy do Anglii na urodziny dziewczyny Dylana, bo dostaliśmy zaproszenie.
- No spoko.
Aha? Fajnie? Zapomnieli o moich urodzinach.. Cóż spędzę je sama z Sonny'm i tyle. Zjadłam śniadanie i zeszłam na dół.
Trzy dni minęły bardzo szybko. Wręcz za szybko. Wstałam około 6 i byłam już sama z moim ochroniarzem w domu. Wyszłam z pokoju już ogarnięta i przywitałam się z mężczyzną. Podarował mi prezent, przez co byłam nie, co zdziwiona, ale bardzo się ucieszyłam, że chociaż on pamiętał. Siedziałam w pokoju kilka godzin. Zjadłam wcześniej śniadanie a Sonny'emu dałam krzesło, bo ciągle stał przed moim pokojem, więc stwierdziłam żeby sobie usiadł.
Po godzinie 16 przyszły mi dwa powiadomienia. Pierwsze od Mony.
- Hej Hailie słyszałaś dzisiaj dziewczyna Dylana ma urodziny przekażesz mu żeby powiedział jej życzenia ode mnie?
- Jasne przekaże.
- Dziękuję kochana <3
Drugie powiadomienie było od Leo.
- Hej Hailie przekazałabyś Dylanowi, aby złożył życzenia ode mnie swojej dziewczynie?
- Jasne przekaże.
- Dzięki.
Czyli każdy zapomniał o moich urodzinach tak? Fajnie.. Po kolejnych kilku minutach zadzwonił do mnie Will..
- Halo?
- Hej malutka weź ubierz się jakoś ładnie, bo Sonny do mnie dzwonił, że chce cię gdzieś zabrać, na co się zgodziłem.
- No okej.
- To pa malutka muszę kończyć.
- Pa
Po tej szybkiej rozmowie ogarnęłam się w nie całą godzinę. Ubrałam czarną sukienkę do ziemi z dekoltem większym niż bracia mi pozwalali. Do tego założyłam perły zrobiłam loki i ubrałam czarne buty na obcasie z kawałkami diamencików. Wyszłam z pokoju i przywitałam się z Sonny'm.
Wyszliśmy z domu i ciekawość mnie zżerała, więc się zapytałam.
- Gdzie jedziemy?
- To niespodzianka Panno Monet.
- No Oki.
Po 30 minutach drogi zatrzymaliśmy się pod jakąś halą.
- Musi Panna to założyć. - Powiedział podając mi opaskę na oczy.
- No dobrze. - Odpowiedziałam i założyłam opaskę. Wyszliśmy z auta i weszliśmy do budynku.
- Może Panna już zdjąć. - Powiedział, co od razu zrobiłam.
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!! - Krzyknęli moi bracia nawet Vincent wraz z Moną, Leo i innymi osobami. Wystrzelili confetti, a ja zasłoniłam rękoma twarz i odwróciłam się machając rękami przed twarzą, aby łzy szczęścia mi nie poleciały z twarzy. Było widać, że chce mi się płakać, więc Mona do mnie podeszła założyła mi szarfę „królowej" oraz sztuczną koronę. Słodkie <3.
Bracia do mnie podeszli i każdy osobno złożył życzenia. To były bardzo piękne chwile. Nawet Vincent się uśmiechnął, ale tak, że nie tylko kącik ust tylko miał banana na twarzy (: Uściskałam braci, Monę, Leo również i widziałam ten wzrok braci jakby chcieli go zamordować. Nagle podszedł do mnie jeden mężczyzna. Od razu go poznałam. Był to.. Adrien Santan...
- Wszystkiego Najlepszego Hailie Monet.
- Dziękuję Adrienie.
Uścisnęliśmy swoje dłonie i jeszcze kilka osób do mnie podchodziło z życzeniami. Od razu, gdy skończyli podeszłam do Dylana zapytać się o jedną rzecz.
- Masz dziewczynę? Czy to był żart?
- HAhs - zaśmiał się, po czym dodał. - Nie mam dziewczyny.
- A już myślałam hahs
- Chodź dziewczynko. - Powiedział i wziął mnie na środek Sali. Zaczęliśmy tańczyć a każdy stał wkoło nas robiąc kółko. - Pamiętaj dziewczynko. Nigdy nie zapomnimy o twoich urodzinach. - Powiedział szepcząc mi do ucha, na co się uśmiechnęłam.
Po tańcu tańczyliśmy dalej, lecz Shane się wtrącił i powiedział, że odbijamy i teraz jego kolej. Hehs słodkie <3. Tańczyłam z każdym z braci. Nawet z Tony'm i Vincentem. Gdy siedziałam przy stole, aby się czegoś napić podszedł do mnie Adrien i zaprosił do tańca. Nie widziałam tego, ale zapewne się zaczerwieniłam. Kilku gości wciąż tańczyło na środku a niektórzy siedzieli przy stole. Niestety bracia należeli do tych drugich i ciągle nas obserwowali.
Ten jego dotyk był taki delikatny.. Trochę podczas tańca rozmawialiśmy i nie obyłoby się bez wypomnienia mi jak rzuciłam w niego nożem... Jego ręka nagle jakimś cudem znalazła się na moich biodrach, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało. Zatańczyliśmy razem dwa tańce a na koniec pocałował mnie w dłoń i podziękował za taniec.
Ale dżentelmen hahs.
Już miałam siadać przy stole obok braci, którzy patrzyli na mnie sama już nie wiem, jaki wzrokiem, ale przyszła Mona i powiedziała, że idziemy na dwór się przewietrzyć. Stwierdziłam, że nie zaszkodzi mi zaczerpnąć świeżego powietrza, więc się zgodziłam jednocześnie przesuwając rozmowę z braćmi, bo wiedziałam, że mnie czeka.
Zeszłyśmy na dół i byłyśmy tam z około pięć minut i stwierdziłyśmy, że czas wracać. Już wchodziłyśmy do budynku, lecz usłyszałyśmy za sobą jakieś głosy.
__________
858 słów.
Hejka! Obiecałam, że wstawię jeszcze dziś kolejny rozdział więc to robię (:
Mam nadzieję, że się podoba (: Czekajcie cierpliwie i jutro wrzucę kolejny rozdział papa <3
CZYTASZ
Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE
Teen FictionŻycie Hailie Monet razem z piątka braci. Jak Hailie życie się potoczy po porwaniu?