26. PANI SANTAN

1.4K 29 60
                                    

 Minęły dwa tygodnie. Właśnie skończyłam się pakować, więc zaniosłam walizki do przedpokoju. Bracia nie chcieli żebym wylatywała widziałam to, ale musiałam.

- Hailie zostań jeszcze na tydzień proszę. - Prosił mnie Dylan.

- Powiem tyle, że mnie tu już nie miało być od dwóch tygodni, więc cieszcie się, że uległam Vincentowi. - Mówiłam a każdy spojrzał na najstarszego brata.

- Chłopcy Hailie też ma swoje rzeczy do załatwienia przed nowym rokiem studenckim, więc jeśli musi lecieć to niech już leci. - Powiedział Vincent, który podszedł do mnie i kontynuował. - Ale pamiętaj Hailie. W każdej chwili możesz wrócić.

- Jasne będę pamiętać.

- Odwieźć cię malutka?

- Nie trzeba taxi zamówię.

- Oj nie przesadzaj.

- Chodź odwieziemy cię jeszcze spędzimy, chociaż trochę czasu razem.

- No niech wam będzie.

- Jedziemy teraz czy później?

- A o której chcecie?

- Za tydzień.

- Tony! Mam sprawy do załatwienia w Anglii jeszcze na grób mamy i babci chce pojechać.

- Przecież masz to, na co dzień.

- Ale wiesz, że ja tam w ogóle nie byłam? Mieszkam tam od 8 miesięcy a ani razu nie pojawiłam się na grobie mamy i babci.

- Serio? My myśleliśmy, że codziennie tam chodzisz.

- To źle myśleliście. Za dużo nauki tam mam, więc nie mam zbytnio czasu na spacerki i inne takie.

- No dobra to chodź już jedziemy, bo za nim dojedziemy miną dwie godziny jeszcze w samolocie poczekasz kilka minut a lot potrwa z 9 godzin.

- No okej to chodźcie.

- Uważajcie na siebie chłopcy i ty też Hailie.

- Dobrze Vince. Papa - Pożegnałam się z bratem, który nie jechał z nami na lotnisko i poszliśmy do samochodów.

W trakcie drogi nie było chwili spokoju, bo ciągle bracia do mnie coś mówili, że będą tęsknić i w ogóle. No ja też nie da się ukryć no, ale te studia muszę ukończyć z wyróżnieniem.

Po tej męczącej drodze dojechaliśmy w końcu na miejsce. Pożegnałam się z braćmi, którzy nie chcieli mnie puścić ze swoich uścisków. W końcu po kilku minutach pożegnałam się i wsiadłam do samolotu.

W trakcie lotu spałam, uczyłam się lub czytałam książkę.

Dotarłam bezpiecznie do domu rozpakowałam swoje rzeczy i poszłam zrobić sobie herbatę. Usiadłam przy stole i było już późno, więc stwierdziłam, że pójdę się wykąpać i pójść spać. Tak też zrobiłam.

Rano, gdy wstałam i gotowa zeszłam zrobić sobie śniadanie dostałam wiadomość.

OD ADRIEN SANTAN

DO HAILIE MONET

Dzień dobry Hailie Monet. Miałabyś dzisiaj może wolny wieczór, aby gdzieś razem wyjść?

Co jest grane.. Adrien chce się ze mną spotkać? Skąd on ma mój numer tak w ogóle. Nie wiem, ale się dowiem. Spotkam się z nim i może mi powie?

OD HAILIE MONET

DO ADRIEN SANTAN

H- Witaj Adrien. Mam wolny wieczór, więc mogłabym skorzystać gdyby nie to, że jestem w Anglii.

Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz