Podczas drogi rozmawiałam z Adrienem na wiele rzeczy. Jechaliśmy 20 minut i byliśmy na miejscu. Zauważyłam, że każdy również już był, więc czekali tylko na nas. Wysiadłam z auta i podeszliśmy do reszty.
- Dłużej się nie dało? – Jak zwykle zaczął Dylan rozmowę.
- Dylan spokojnie. Chodźcie do środka. – Powiedział Vincent i poszliśmy za nim do budynku.
Skierowaliśmy się do zarezerwowanego stolika.
- Ja chce koło cioci Hailie!
- Lily zachowuj się. Nie jesteś w domu. – Upomniała Maya córkę a ona zrobiła smutne oczka.
Zajęliśmy swoje miejsca. Ja siedziałam między Adrienem a Will'em. Po 10 minutach kelner odebrał nasze zamówienie i poszedł obsługiwać resztę klientów. My w tym czasie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- A ty Hailie? – Zapytał się mnie Shane o coś, ale nie wiem, o co.
- Ale co?
- Jak się czujesz? – Zadał pytanie Tony.
- No dobrze.
- To dobrze. – Odpowiedział wujek Monty ze świętą trójcą.
Siedzieliśmy chwilę i rozmawialiśmy dopóki Masen nie zaczął płakać. Anja próbowała go z Vincentem uspokoić, ale nie mogli.
- Hailie uspokoisz go? U ciebie na pewno przestanie płakać.
- Ymm.. Ja?
- No tak. Proszę. – Poprosiła Anja, więc wstałam od stołu i podeszłam do kobiety, aby wziąć bratanka.
- No, co płakusiasz? Hm? – Mówiłam do niego i od czasu do czasu pocałowałam w główkę.
Przestał płakać, więc oddałam go Anji. Razem z Vince'm podziękowali a ja usiadłam do stołu. Wtedy zauważyłam, że każdy na mnie patrzy.
- Co się tak patrzycie?
- Nie nic kochana po prostu, co ty robisz, że dzieci są takie spokojne przy tobie? – Zaczęła Martina.
- Nie wiem. – Wzruszyłam ramionami. – Mój ulubiony bratanek, bo jedyny jest naprawdę grzeczny.
- Ciociu a ja?
- No a ty.. Ty ej a ja nie jestem przypadkiem dla Lily kuzynką? – Zapytałam reszty śmiejąc się. Oni również zaśmiali się.
- No czysto teoretycznie to tak. – Odpowiedział Vincent z uśmiechem.
- No to Lily jesteś moją ulubioną kuzynką. – Powiedziałam, na co dziewczynka się uśmiechnęła.
Siedzieliśmy tak kilka minut rozmawiając i po chwili przyszedł kelner z naszym jedzeniem.
- Mamo ja już nie chcę. – Odezwała się Lily po kilku minutach do Mayi a ona skanowała jej talerz ile zjadła.
- Lily zjedz jeszcze. Przecież prawie nic nie zjadłaś.
- Nie chce już.
- Lily zjedz to, co masz na talerzu a później pomyśle czy zamówić ci deser.
- Nie chce.
- Lily zjesz kolacyjkę a ja ci zrobię w domu ciasteczka, co ty na to? Jak będziesz chciała będziesz mogła być moją pomocnicą jak ostatnio. Tak? – Zapytałam a dziewczynce pojawił się uśmiech na twarzy.
- Tak! – Powiedziała zadowolona i zaczęła jeść.
Maya powiedziała do mnie niesłyszalnie „dziękuję" a ja jej odpowiedziałam skinięciem głową. Siedzieliśmy jeszcze kilka minut, po czym zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie było napisane Ordynator. No to super.
CZYTASZ
Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE
Teen FictionŻycie Hailie Monet razem z piątka braci. Jak Hailie życie się potoczy po porwaniu?