Dzisiaj miała odbyć się gala, na której miałam grać na pianinie. Wstałam z łóżka około 9 rano i wzięłam długi gorący prysznic. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy i ubrałam się w jakąś sukienkę. Była już prawie, 11 więc zeszłam na dół by coś zjeść. Na dole byli wszyscy bracia.
- O hej Hailie. - Przywitał się Shane
- Hej
- Cześć malutka. Ładna sukienka. - Przywitał i skomplementował mnie Will.
- Dziękuję.
- No ładna, ale czy nie za krótka? - Odezwał się jak zwykle irytującą odzywką Dylan.
- DYLAN..
- No, co?
- Co ja mam w habicie chodzić żebyś się mnie nie czepiał?
- Jeju no spokojnie Hailie.
- Jestem spokojna. Jeszcze..
- Uu okej xD, co zły dzień? - Klasycznie w moją konwersacje z Dylanem wlazł Tony.
- Może. I co?
- Co ty okres masz czy co? - Zapytał Dylan.
Nie odpowiedziałam mu tylko zamordowałam go wzrokiem dając mu znak żeby się odpieprzył.
- O jeju no już nic nie mówię. - Powiedział, gdy zobaczył mój wzrok. No w końcu się odczepił.
Usiadłam do stołu z kanapką i zaczęłam jeść. Nie zjadłam wszystkiego, na co oberwało mi się wkurwionym spojrzeniem od Dylana i Vince'a. Nic na szczęście nie powiedzieli. Już wychodziłam z kuchni, ale no tak.. Leki.. Wzięłam tabletki i wtedy poszłam się przebrać do pokoju i delikatnie pomalować.
Zegar wskazywał już 11.50 Więc zeszłam na dół. Szybko się wyrobiłam myślałam, że dłużej to potrwa. Miałam na sobie czarną sukienkę do kostek i na lewej nodze wycięcie do połowy uda, które specjalnie próbowałam zakryć, aby bracia się nie czepiali.
- Hailie wiesz, że ja żartowałem, że tamta sukienka była za krótka nie? Przecież mogłaś iść w tamtej. - Zaczął Dylan, gdy zeszłam do salonu.
- Wiem Dylan, ale od początku miałam zdecydowane, że tą ubieram. Tamtą tak na szybko założyłam.
- A no chyba, że tak. Okej. - Powiedział, po czym dodał - Ładnie wyglądasz.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam, po czym zawołał nas Vincent, że zaraz jedziemy.
Założyłam już buty na delikatnym obcasie. Nikt na szczęście nie zauważył mojego wycięcia w sukience, więc plus dla mnie heh. Po 5 minutach byliśmy w samochodzie i wyjeżdżaliśmy z posesji, ale przypomniało mi się, że nie mam jednej rzeczy, o którą prosiłam Dylana.
- Dylan?
- No?
- Masz te moje nuty?
- O kurw.
- Dylan.. - Powiedziałam klepiąc się w czoło.
- Sorry młoda zapomniałem.
- Cofać się? - Zapytał Vincent
- Nie Vince nie trzeba zagram z telefonu.
- Dobrze.
- Sorry dziewczynko.
- Nic się nie stało.
Po 10 minutach drogi byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i zobaczyłam wielką scenę. Japierdziu mega zaczęłam się stresować, bo nigdy nie grałam przed tyloma ludźmi.
Siedzieliśmy na swoich miejscach i gdy kobieta zaprezentowała mnie i mój utwór weszłam na scenę i skierowałam się w stronę pianina. Widziałam wzrok każdego na sobie zwłaszcza braci, bo oni dobrze wiedzieli, że nie lubię tego uczucia.
Po 3 minutach melodii, gdy skończyłam wstałam ukłoniłam się i poszłam zejść ze sceny. Jak zeszłam okazało się ze moja melodia była na zakończenie gali. Wyszłam z pomieszczenia, w którym się znajdowałam. Przed drzwiami byli moi bracia, którzy na mnie czekali.
- Pięknie zagrałaś malutka. - Podszedł i przytulił mnie Will.
- dziękuje. - Odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- Bardzo ci dziękuję Hailie, że zagrałaś. - Podziękował mi Vincent
- Nie ma, za co.
- Jest, za co. Przecież nie lubisz grać przy kimś a to zrobiłaś dla niego. - Powiedział Shane.
Nic nie odpowiedziałam tylko wzruszyłam ramionami.
- dobra chodźcie jedziemy do domu. - Powiedział Dylan
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do rezydencji. Drogę przebyliśmy w spokoju.
Po przyjechaniu poszłam się przebrać w jakąś luźną czarną sukienkę, bo było bardzo gorąco.
Przebrałam się i poszłam do garderoby wyjąć skrzypce. Skoro bracia już o tym wiedza to, co mi zaszkodzi pograć.Wyjęłam i wybrałam jakąś pierwszą lepszą melodie, którą umiałam zagrać. Miałam już wszystko uszykowane i zaczęłam grać. Pograłam kilka minut, po czym podeszłam do torby i już chciałam chować, ale usłyszałam za sobą głos:
- No weź jeszcze coś zagraj. - Powiedział to.. Tony? Zdziwiłam się, że on.
- Sorka, ale już nie - odpowiedziałam.
- No weź młoda. - Mówił brat. Bardzo chciał usłyszeć jak gram, ale stawiałam na swoim i w końcu odpuścił. Wyszedł z pokoju a ja schowałam instrument i poszłam na dół na kolację.
Wzięłam sobie jakąś kanapkę i usiadłam do stołu. Zjadłam wszystko, bo rano prawie nic nie zjadłam i wiedziałam, że będą się czepiać. Wstałam od stołu i po sobie posprzątałam. Poszłam do salonu gdzie była większość braci usiadłam sobie na kanapie obok Shane'a który grał z Tony'm w jakąś strzelankę.
Po kilku minutach dołączył do nas Vincent z pewną informacją.
________
762 słowa.
Hej kochani <3
Przepraszam, że wczoraj nie wstawiłam rozdziału. W zamian wstawię dzisiaj dwa (:Papa Misiaczki <3
Ocena i Opinia ---->
CZYTASZ
Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE
TeenfikceŻycie Hailie Monet razem z piątka braci. Jak Hailie życie się potoczy po porwaniu?