2.17 RODZINNY CZAS

519 20 22
                                    

- Dziękuję naprawdę. – Powiedziałam wstając i każdego po kolei przytuliłam. – Jeju się wzruszyłam. – Dodałam przecierając dwie łzy, które zleciały mi po policzku.

- Kochanie. Należy ci się wszystko za tą siłę, jaką masz w sobie. – Odpowiedział mój mąż, na co go ponownie przytuliłam.

- wuja! – Krzyknął Nicholas a każdy na niego spojrzał.

- Ty.. Czy on powiedział prawidłowo wuja?

- Chyba tak.

- Kochanie powiedz jeszcze raz. Wu-ja.

- Wuja.

- OOO! Powiedział wuja! Chodź no tu do mnie. – Odezwał się Tony i wziął chrześniaka na ręce.

- A ty Nath? Powiesz wuja?

- Uja.

- Nie nie. Wu-ja.

- Wu-ja.

- Tak! Brawo młody! Chodź na rączki.

- Ale niespodziankę zrobili naprawdę. – Zachwycała się Maya.

Czas mijał szybko, podczas gdy my rozmawialiśmy i jednocześnie bawiliśmy się z dziećmi. Nawet nie wiem, kiedy ale zaczęliśmy grać w prawdę czy wyzwanie. Uznałam to troszkę za dziwne, że my tacy staruchy w to gramy, ale co mi tam. Cofniemy się do młodzieńczych lat, na chociaż jeden dzień.

- Hailie! Prawda czy wyzwanie? – Zapytała Olivia.

- Prawda. – Odpowiedziałam z uśmiechem.

- Kiedy miałaś swój pierwszy raz. – Zadał pytanie Dylan. Ja przewróciłam oczami na to idiotyczne pytanie.

- Dylan... - Powiedziałam zażenowana.

- No, co. Odpowiadaj. Nie wymigasz się. – Wtrącił się Tony a ja byłam pewna, że poczerwieniałam. Bracia natomiast byli chyba ciekawi odpowiedzi bo mnie pospieszali.

- 06.06. W urodziny Masena 20 lat temu, gdy się urodził.

- Co wy świętowaliście moje narodziny? – Zapytał Masen a ja odpowiedziałam.

- Właśnie nie. Świętowaliśmy dopiero jak Anja i Vincent wrócili z tobą ze szpitala. Ja tego dnia, kiedy ty się urodziłeś dostałam również pracę w szpitalu. No i po rozmowie byłam zmęczona, bo twoi wujkowie mnie obudzili, gdy ty się rodziłeś, bo byli tacy nieogarnięci, że nawet po karetkę nie zadzwonili, przez co się nie wyspałam, więc powiedziałam, że idę do pokoju a Adrien powiedział, że pójdzie ze mną. I no.

Wytłumaczyłam bratankowi ten dzień i spojrzałam na męża, który się śmiał pod nosem.

- A ty, co się chichrasz? – Zapytałam szturchając zaczepnie Adriena.

- Ja? Nie, wydaje ci się.

- Ej Hailie, bo teraz tak pomyślałam. Jak ty się zachowywałaś, gdy mieszkałaś jeszcze w Anglii za dzieciaka? Tak z ciekawości pytam wiesz. Jak nie chcesz odpowiadać to nie mów. – Zapytała Olivia.

- Ja akurat dużo się uczyłam dużo czytałam książek i sporo czasu spędzałam z mamą i babcią, ale również szalałam ze znajomymi. Na kilku zdjęciach w tym albumie widać nasze głupkowate zachowanie. Ale za to nigdy nie było nudno no nie?

- Racja. – Odpowiedziały dziewczyny.

- Kochani jest, 24 więc jak to, co roku w większość świąt.. – Zaczął Dylan.

- Szampan! – Dokończył Tony.

- Gospodarze domu zachęcamy do otworzenia pysznego napoju.

- Oczywiście już przynoszę. – Powiedział Adrien i podszedł do szafki z alkoholami. Wrócił z trzema szampanami i razem otworzyliśmy szampany. Rozlaliśmy wszystko do kieliszków i wszyscy razem świetnie się bawiliśmy.

Około 3 w nocy każdy rozszedł się do pokoi gdyż każdy wypił, więc zostali u nas w domu.

Razem z Adrienem wstaliśmy o 7 rano i przygotowaliśmy śniadanie dla rodziny. Wszystko było gotowe, ale wszyscy jeszcze spali, więc razem z mężem usiedliśmy w salonie na kanapie i rozmawialiśmy na różne tematy. W trakcie rozmowy przypomniała mi się nasza rocznica, która była 2 lata temu, gdy byliśmy w Tajlandii.

- Kochanie?

- Tak perełko?

- Pamiętam jak dwa lata temu w rocznicę ślubu jak byliśmy w Tajlandii chłopcy pytali się czy odnowimy przysięgę. Co ty na to, aby to zrobić? Będzie teraz 20 rocznica.

- Jestem jak najbardziej za.

- To jutro się tym zajmiemy Oki?

- Nie ma problemu skarbie. – Powiedział i się namiętnie pocałowaliśmy.

- No weźcie kurde nie przy ludziach. – Odezwał się Dylan, który zszedł właśnie na dół.

Odsunęłam się od męża i spojrzałam w stronę brata. A raczej w stronę braci. Przewróciłam oczami a ci się zaśmiali. Po chwili zeszły do nas dziewczyny, przez co usiedliśmy wspólnie do stołu, aby zjeść śniadanie.

Czas minął szybko i zanim się obejrzałam rodzinka już pojechała. Dzieci rozeszły się do pokoi coś porobić a ja z Adrienem rozmawialiśmy w salonie na różne tematy. Jeszcze raz obejrzeliśmy album ze zdjęciami a czas cały czas leciał, przez co nie zauważyłam, że była 23. Poszliśmy się wykąpać i spać.

_________

703 słowa

A taki luźny rozdział.

Następny rozdział będzie jutro nie przekonacie mnie abym dziś wstawiła (;

Papaaa ❤️

PS. Za 6 rozdziałów zaczyna się zakończenie które będzie trwało przez 4 rozdziały + epilog.

Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz