2.8 CIĄŻA?

667 20 26
                                    

Od tamtego dnia minęły dwa miesiące. Najstarszy syn w ogóle już nie przyszedł a ja od czasu do czasu źle się czułam.

Phi troszkę się rozchorowała, więc pojechałam do apteki kupić lekarstwa, bo w domu niektóre się skończyły. Coś mnie tknęło i kupiłam dwa testy ciążowe.

Wróciłam do domu i po podaniu leków córce poszłam zrobić testy ciążowe. Odczekałam kilka minut i spojrzałam na wynik.

Dwie kreski...

CO?! JESTEM W CIĄŻY?!

Od razu chwyciłam do ręki telefon i zadzwoniłam do lekarza, aby umówić się na wizytę by sprawdzić czy na pewno jestem w ciąży. Na szczęście lub nieszczęście lekarz powiedział, że da radę przyjąć mnie za niecałe dwie godziny.

Poszłam się przebrać i poinformowałam Adriena, że jadę na wizytę kontrolną.

Wyszłam z domu i poszłam do czarnego ferrari. Wyjechałam z posesji i skierowałam się na drogę główną gdzie musiałam przejechać przed rezydencją Monetów. Nie zauważyłam, gdy od posesji otworzyła się brama i wyjechał stamtąd jeden z braci, przez co uderzyłam w bok auta...

Vincenta...

Cholera ja to mam szczęście.

Brat wyszedł z auta, więc zrobiłam to samo.

- Przepraszam Cię Vince. Nie zauważyłam, że wyjeżdżasz.. Oddam ci pieniądze za naprawę czy coś.

- Hailie. Popatrz na mnie. – Zrobiłam to, o co poprosił. Spojrzałam w jego oczy, w których zobaczyłam troskę i zmartwienie. – Coś się stało?

- Nie nic się nie stało. Troszkę rozkojarzona jestem.

- Widzę. Ale to, dlaczego jesteś rozkojarzona?

- Po prostu jadę.. Yy.. Na badania kontrolne. – Mówiłam a Vince zmarszczył brwi.

- Czy ty kłamiesz?

- Ja? Nie kłamię.

- A jakbym pojechał za tobą? To gdzie bym dojechał?

- No do lekarza.

- Dobrze niech ci będzie. Jedź i nie przejmuj się stłuczką.

- Dobrze. Pa Vince. Przepraszam jeszcze raz.

- Pa Hailie.

Po kilku minutach wjechałam na główną drogę i skierowałam się gdzie miałam. Po 15 minutach byłam u ginekologa, który potwierdził ciążę... Super... Jestem po raz kolejny w ciąży... 5 raz. Masakra..

Wróciłam do domu gdzie zastałam Adriena z moimi braćmi w salonie.

Nie mają nic innego do roboty? Ostatnio ciągle u mnie są a co z ich żonami, narzeczonymi, dziećmi? Eh... Weszłam witając się i od razu zapytałam o dzieci. Adrien powiedział, że Sophie śpi tak samo jak Elijah, który był zmęczony po zabawie.

- Jak się czujesz dziewczynko?

- Dobrze.

- A Hailie a jak badania?

- Też dobrze..

- Coś się stało mała?

- No właśnie? Jakaś przygnębiona jesteś.

- Nie wszystko w porządku.

- Na pewno? Jak coś si...

- Jak coś się dzieje mogę wam powiedzieć wiem. Słyszę to od tylu lat, że to masakra.

- Cieszę się, że wiesz.

Rozmawialiśmy kilka minut, ale przerwał nam w tym dzwonek do drzwi, który rozbrzmiał po domu a po tym huk zza drzwi.

Od razu zerwałam się na równe nogi tak jak reszta. Adrien otworzył powoli drzwi i się rozejrzał. Jego wzrok zatrzymał się na czymś a jednak na kimś, kto leżał na ziemi na samym dole schodów. Wyjrzałam tam i gdy zobaczyłam, kto to od razu wybiegłam z domu..

_________

499 słów

Dzisiaj to jeden z lepszych dni co nie? 4 rozdziały dziś wstawiam hahs.
Mam nadzieję że się podoba a kolejny rozdział wstawię albo w nocy albo jutro po południu.

Papaaaa misiaki ♥️

Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz