Od tamtego dnia minęły dwa miesiące. Najstarszy syn w ogóle już nie przyszedł a ja od czasu do czasu źle się czułam.
Phi troszkę się rozchorowała, więc pojechałam do apteki kupić lekarstwa, bo w domu niektóre się skończyły. Coś mnie tknęło i kupiłam dwa testy ciążowe.
Wróciłam do domu i po podaniu leków córce poszłam zrobić testy ciążowe. Odczekałam kilka minut i spojrzałam na wynik.
Dwie kreski...
CO?! JESTEM W CIĄŻY?!
Od razu chwyciłam do ręki telefon i zadzwoniłam do lekarza, aby umówić się na wizytę by sprawdzić czy na pewno jestem w ciąży. Na szczęście lub nieszczęście lekarz powiedział, że da radę przyjąć mnie za niecałe dwie godziny.
Poszłam się przebrać i poinformowałam Adriena, że jadę na wizytę kontrolną.
Wyszłam z domu i poszłam do czarnego ferrari. Wyjechałam z posesji i skierowałam się na drogę główną gdzie musiałam przejechać przed rezydencją Monetów. Nie zauważyłam, gdy od posesji otworzyła się brama i wyjechał stamtąd jeden z braci, przez co uderzyłam w bok auta...
Vincenta...
Cholera ja to mam szczęście.
Brat wyszedł z auta, więc zrobiłam to samo.
- Przepraszam Cię Vince. Nie zauważyłam, że wyjeżdżasz.. Oddam ci pieniądze za naprawę czy coś.
- Hailie. Popatrz na mnie. – Zrobiłam to, o co poprosił. Spojrzałam w jego oczy, w których zobaczyłam troskę i zmartwienie. – Coś się stało?
- Nie nic się nie stało. Troszkę rozkojarzona jestem.
- Widzę. Ale to, dlaczego jesteś rozkojarzona?
- Po prostu jadę.. Yy.. Na badania kontrolne. – Mówiłam a Vince zmarszczył brwi.
- Czy ty kłamiesz?
- Ja? Nie kłamię.
- A jakbym pojechał za tobą? To gdzie bym dojechał?
- No do lekarza.
- Dobrze niech ci będzie. Jedź i nie przejmuj się stłuczką.
- Dobrze. Pa Vince. Przepraszam jeszcze raz.
- Pa Hailie.
Po kilku minutach wjechałam na główną drogę i skierowałam się gdzie miałam. Po 15 minutach byłam u ginekologa, który potwierdził ciążę... Super... Jestem po raz kolejny w ciąży... 5 raz. Masakra..
Wróciłam do domu gdzie zastałam Adriena z moimi braćmi w salonie.
Nie mają nic innego do roboty? Ostatnio ciągle u mnie są a co z ich żonami, narzeczonymi, dziećmi? Eh... Weszłam witając się i od razu zapytałam o dzieci. Adrien powiedział, że Sophie śpi tak samo jak Elijah, który był zmęczony po zabawie.
- Jak się czujesz dziewczynko?
- Dobrze.
- A Hailie a jak badania?
- Też dobrze..
- Coś się stało mała?
- No właśnie? Jakaś przygnębiona jesteś.
- Nie wszystko w porządku.
- Na pewno? Jak coś si...
- Jak coś się dzieje mogę wam powiedzieć wiem. Słyszę to od tylu lat, że to masakra.
- Cieszę się, że wiesz.
Rozmawialiśmy kilka minut, ale przerwał nam w tym dzwonek do drzwi, który rozbrzmiał po domu a po tym huk zza drzwi.
Od razu zerwałam się na równe nogi tak jak reszta. Adrien otworzył powoli drzwi i się rozejrzał. Jego wzrok zatrzymał się na czymś a jednak na kimś, kto leżał na ziemi na samym dole schodów. Wyjrzałam tam i gdy zobaczyłam, kto to od razu wybiegłam z domu..
_________
499 słów
Dzisiaj to jeden z lepszych dni co nie? 4 rozdziały dziś wstawiam hahs.
Mam nadzieję że się podoba a kolejny rozdział wstawię albo w nocy albo jutro po południu.Papaaaa misiaki ♥️
CZYTASZ
Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE
Teen FictionŻycie Hailie Monet razem z piątka braci. Jak Hailie życie się potoczy po porwaniu?