W: Jak tam malutka wszystko dobrze?
H: Tak. Właśnie jestem na mieście i zaraz będę wracała do taty i dzieci.
W: Dobrze to nie przeszkadzam. Miłych zakupów.
H: Nie przeszkadzasz. I tak teraz nie jestem w sklepie tylko w aucie.
W: Rozmawiasz podczas drogi?
H: No w tym aucie mam połączony telefon z głośnikami w aucie, więc no heh.
W: A no chyba, że tak.
H: Spokojnie wiem, że jesteście uczuleni na rozmowy przez telefon w trakcie jazdy.
W: I to bardzo. A jak u taty? Wszystko w porządku?
H: Tak wszystko u niego w porządku.
W: To dobrze. Ale jakby coś się działo to dzwoń jasne?
H: Przecież wiem Will.
W: Ja wiem, że wiesz, ale wolę przypomnieć
H: Ehh.. Dobrze dobrze. Pamiętam to odkąd do was się wprowadziłam, czyli od 27 lat.
W: Cieszę się.
H: NO KURWA!
W: Hailie?! Halo?! HAILIE ODEZWIJ SIĘ!
H: Will..
W: HAILIE, CO SIĘ STAŁO?!
H: ...
W: HAILIE?! ODPOWIEDZ! MÓW DO MNIE!
Rozejrzałam się ledwo przytomnie wokół siebie i zobaczyłam, że wjechało we mnie auto. Widziałam w tym aucie mojego syna.. Mojego syna za kierownicą.. Uśmiechał się do mnie podle..
Potem byłam nieprzytomna, ale wiedziałam, że mój syn był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Nikt mi nie musiał tego mówić. Byłam tego pewna.
Obudziłam się cała przerażona. Zerwałam się z łóżka i spojrzałam na siebie w lustrze. Wszystko w porządku.. To tylko sen.. Zły sen.. Jest wszystko okej.. Żyje..
Poszłam do łazienki i oblałam sobie twarz zimną wodą. Ubrałam czarną przewiewną sukienkę z dekoltem hiszpanki i poszłam się przejść.
Było około godziny, 10 ale nikogo nie widziałam, co oznaczało, że Cam i dzieci byli u siebie w pokoju.
Chodziłam tak niecałe 2 godziny. Wróciłam do domu po tym długim i przyjemnym spacerze. Weszłam do środka domu i od razu dzieci do mnie podbiegły. Cam również.
- Boże królewno gdzie byłaś?
- Przejść się.. Musiałam porozmyślać.
- Dobrze, ale mów mi następnym razem. Wiesz jak się przestraszyłem?
- Przepraszam..
- Nic się nie stało tylko obiecaj, że już mi tak nie zrobisz. Chcesz bym na zawał zszedł?
- Nie i obiecuje. – Powiedziałam przytulając się do taty. Dzieci również do nas dołączyły.
- Mamuś pójdziemy się pobawić na plażę?
- Jasne. Ubierajcie butki i idziemy.
- Dziadek pójdziesz z nami? – Zapytał Elijah.
- Oczywiście. Chodźcie.
Siedzieliśmy w czwórkę na plaży i się wygłupialiśmy. Biegaliśmy po plaży, bawiliśmy się w wodzie oraz budowaliśmy zamki z piasku. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że tata mimo już swoich lat wciąż trzyma formę i kondycja go nie opuszcza.
Tata bardzo często spoglądał na mnie z uśmiechem, gdy bawiłam się z dziećmi. Pomyślałam, że mógł wyobrażać sobie mnie, jako takie dziecko, bo nigdy mnie nie widział jak budowałam zamki z piasku, biegałam po plaży lub jakkolwiek bawiłam się zza dziecka. Nie widział jak dorastałam. Mimo że poznał mnie w wieku 14 lat i jestem z braćmi już 27 lat to z ojcem nie widywałam się za często.
Około godziny 21 wróciliśmy do domku. Każdy poszedł się wykąpać a potem spać. Ten dzień był naprawdę przyjemny.
_________
506 słów
Hej kochani!
Jeden z krótszych rozdziałów ale tak jak mówiłam niektóre takie będą. Mam nadzieję że chociaż się podobał. (:
Kończę właśnie pisać ostatni rozdział i biorę się za Epilog... Dziwnie się czuję kończąc tę opowieść ale kiedyś musiało to nadejść, prawda?
Do zobaczenia niedługo <3
CZYTASZ
Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE
Teen FictionŻycie Hailie Monet razem z piątka braci. Jak Hailie życie się potoczy po porwaniu?