2.10 DYLAN

715 21 51
                                    

Obudziły mnie ciche rozmowy. Otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Hej malutka. Jak się czujesz?

- Hejo. Dobrze się czuję dziękuję.

- Mamo?.. – Usłyszałam cichy głos syna. Spojrzałam się na niego a on swoim wzrokiem wpatrywał się we mnie.

- Cześć kochanie. – Przywitałam się z nim i go przytuliłam.

- Przepraszam cię.. Za wszystko, co ci zrobiłem.

- Nieważne jak bardzo będę na ciebie zła to i tak będę cię kochać. Zapamiętaj to Oki?

- Dziękuję.

- Gdzie Adrien?

- Musiał pilnie wyjechać. Wieczorem wróci. – Odpowiedział Vincent.

- Kiedy będę mógł stąd wyjść?

- Za minimum 3 dni, jeśli nic ci się nie pogorszy.

- Yhmm.

*4 dni później*

Syn zgodził się pójść na odwyk, z czego byłam bardzo szczęśliwa. Adrien ucieszył się, że po raz kolejny zostanie ojcem, ale również śmialiśmy się, że jesteśmy już starzy jak chodzi o dzieci. Bracia natomiast zaczęli się ze mnie śmiać, że będę miała tak samo jak Cam. Przedszkole w domu.

Dzieci ucieszyły się, że będą miały nowe rodzeństwo i kuzynostwo.

Dzisiaj minął 19 tydzień ciąży a brzuszek powoli był coraz bardziej widoczny. Tego dnia miałam również pojechać na badanie kontrolne czy dziecko rozwija się prawidłowo. Byłam umówiona na 16 a była już, 15 więc wyjechałam z domu. Oczywiście nie sama, bo gdy któraś dziewczyna z domu jest w ciąży to nic nie może robić sama. Cóż.. Słodkie, ale za bardzo opiekuńcze moim zdaniem.

Jechał ze mną Adrien no, bo kto inny.

Dojechaliśmy na miejsce i od razu pani zaprosiła nas do środka.

***

No super dwójka dzieci na raz. Będą to bliźniaki i w dodatku chłopcy. Współczuję Sophie. Sobie samej też.

Za dużo chłopaków w rodzinie!

Gdy wróciliśmy do domu od razu rozbrzmiał dzwonek od mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie widniał napis Dylan. Odebrałam od razu.

D: No siema dziewczynko.

H: No hej Dylanku. Co tam chciałeś?

D: Wiem, że byłaś na kontroli. Więc się spowiadaj.

H: Chłopiec.

D: No i zajebiście!

M: Dylan ciszej! Michael śpi! – Słyszałam głos Martiny w tle.

D: Sorry. To śpioch go ciężko obudzić. – Odpowiedział i wrócił do rozmowy ze mną. – No już jestem. Poczekaj powiesz to przy chłopakach, bo wszyscy siedzą na dole. Poczekaj chwilę.

H: Oki.

Słyszałam kroki jak Dylan szedł na dół i rozmowy braci.

D: Ejjj! Rozmawiam z naszą siostrzyczką i jako pierwszy dowiedziałem się, jaką płeć będzie miało dziecko Hailie lamusy.

S: CO?! HAILIE! UMOWA BYŁA!

H: Dylan masz mnie na głośniku?

D: Tak mam.

Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz