- Hailie my już dzisiaj wracamy niestety. – Zaczął Vincent. – Ale proszę to dla ciebie. – Wypowiedział te słowa i wręczył mi czarną kopertę z białym napisem Sz.P. Hailie Monet. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem i zaczęłam otwierać kopertę. Gdy zobaczyłam, co tam jest spojrzałam w szoku na brata.
Czytałam zaproszenie na wesele. Mój brat bierze ślub?! O mój boże! Jak się cieszę!
- Bierzesz ślub?!
- Tak Droga Hailie.
- O mój boże gratulacje! – Pogratulowałam i przytuliłam brata.
- Dziękuję. – Powiedział uśmiechając się. – Specjalnie wybraliśmy taką datę abyś mogła przylecieć.
- O jejku dziękuję.
- Młoda my niestety musimy już spadać.
- Już? Myślałam, że dłużej posiedzicie..
- Niestety dziewczynko musimy wracać..
- Oh no dobrze. – Przytuliłam po raz ostatni braci a oni wyszli z mieszkania.
Wróciłam do kuchni a na blacie zobaczyłam jakiś telefon. Podeszłam i wzięłam go do ręki. Włączyłam a na tapecie wyświetliła się pokojówka. Jezus Maria. Wzięłam mój telefon i zadzwoniłam do pierwszego lepszego brata. Wypadło na Tony'ego.
- Czego. – Jak zwykle zaczął bardzo miło rozmowę.
- Ktoś zostawił telefon i tym kimś jest prawdopodobnie Dylan.
- Ej Dylan. Telefon u Hailie zostawiłeś. – Słyszałam przez telefon jak mówił do brata.
- O kurna faktycznie. Vincent zawrócisz?
- Tak już zawracam.
- Młoda już wracamy.
- Dobra będę czekać na dworze. Pa.
- No na razie.
Postanowiłam przebrać się zanim wyjdę z domu. Poszłam do pokoju ubrałam beżową spódnicę obcisłą przed kolana oraz czarny luźny golf. Dałam jakąś biżuterię i wyszłam z domu biorąc telefon brata. Zrobiłam mu małą niespodziankę i zrobiłam kilka zdjęć. Czekałam na dworze około 7 minut. W końcu podjechało auto, więc podeszłam i podałam telefon bratu. On podziękował i rozczochrał mi włosy, po czym się pożegnał. Oni stali jeszcze w miejscu parkingowym a ja skierowałam się do klatki schodowej.
Miałam już wchodzić do środka, ale spojrzałam jak zawsze przed wejściem w lewo i zobaczyłam pewnego chłopaka, który na mnie patrzy. Patrzyliśmy sobie w oczy a ja stanęłam prosto pozwalając by drzwi ponownie się zamknęły.
- Hailie?
- Liam?
- C..Co ty tu robisz?
- Przyjechałam na studia...
- Serio? Znaczy y gratulacje.
- Dzięki. A ty? Co tu robisz?
- Mieszkam. Zapomniałaś? W tych Stanach mózg ci wyprali?
- Nie...
- Przepraszam... Po prostu jestem zdziwiony twoją obecnością tutaj.
- Nie dziwię się. – Powiedziała i nastała niezręczna cisza.
- To był twój chłopak?
- Nie. To był mój brat.
- Brat?
- Tak. Mam ich pięciu. To do nich poleciałam po śmierci mamy i babci.
- Nie mogłem się nawet z tobą pożegnać...
CZYTASZ
Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE
Teen FictionŻycie Hailie Monet razem z piątka braci. Jak Hailie życie się potoczy po porwaniu?