4

1K 67 24
                                    

Kolejne dni minęły mi bez zbędnych nerwów i problemów. Wszystko dzięki temu, że dorobiłam się jakiegoś zatrucia. Wymiotowałam przez całą noc oraz kolejny dzień. Dlatego rodzice pozwolili zostać mi w domu i odpoczywać cały czas w łóżku. Selena wysyłała mi rzeczy ze szkoły, a Mike co jakiś czas pisał, aby sprawdzać, jak się czułam. Mimo tego, że fizycznie było fatalnie, psychicznie bardzo odpoczywałam. Nie musiałam myśleć o Lauren, jej koleżankach, swoim przyjacielu czy nawet Selenie. Leżałam w łóżku, słuchałam muzyki, czytałam książki i udawałam, że mnie nie było. Rodzice dbali o mnie, jak tylko mogli, siostra nie truła, a ja miałam święty spokój. Mogłam tak odpoczywać dalej, ale w niedzielę czułam się na tyle dobrze, że w poniedziałek musiałam ruszyć do szkoły.

Z ogromną niechęcią wybrałam się na autobus. Dojechałam nim praktycznie do samego budynku. Miałam jeszcze kilkanaście minut spokoju, dlatego grzecznie poczekałam pod szkołą, licząc, że nikt nie będzie mi przeszkadzał i jeszcze chwilę sama odpocznę. Moje łudzenie się trwało niewiele dłużej niż minutę. Kątem oka od razu zobaczyłam głośną gromadę, która wbiegała na teren szkoły. One zawsze musiały tak krzyczeć i piszczeć, inaczej nie byłyby sobą. Oczywiście musiały na mnie zwrócić uwagę. Chyba świeciłam się jakim magicznym światłem, że nie mogły mi odpuścić. Z uśmiechami na ustach ruszyły do mnie, przez co zaklęłam pod nosem.

-Wszystko ok? Nie widziałyśmy cię przez kilka dni – Ally usiadła obok mnie, nie kryjąc swojego szerokiego uśmiechu. Wyglądał on tak szczerze, że ciężko było nie odpowiedzieć w taki sam sposób – Martwiłyśmy się, że wystraszyłyśmy cię tą propozycją orgii.

-Jaką propozycją orgii? – Lauren otworzyła szeroko oczy, wpatrując się w swoje przyjaciółki. Te przybrały takie minki, że gdyby to było możliwe, nad ich głowami pojawiłyby się błyszczące, złote aureolki – Boże, co wyście znowu odwaliły? Czy was się nie da samych zostawić na pół sekundy? Potem się dziwić, że ludzie sądzą, że żyjemy w czworokącie.

-Sądzą tak, nie dlatego, że proponujemy lesbijką orgię Camili, a dlatego, że wielokrotnie całowałyśmy się na ich oczach. Ludzie zakładają, że jak ktoś dotknie czyichś ust, to już jest zajęty, zarezerwowany czy jakoś inaczej podpisany. Jakby cmoknięcie kogoś sprawiało, że ta osoba już jest twoja na całe życie – Dinah pokręciła oczami, jednocześnie obejmując w talii szatynkę, która od razu wtuliła się w bok przyjaciółki – No widzisz, to też powód – cmoknęła Lauren w czoło, na co ta się uśmiechnęła. Było to na swój sposób bardzo urocze i nie widziałam w tym niczego seksualnego. Inna sprawa, że akurat w pełni zgadzałam się z tym, że połączenie z kimś ust mogło powodować takie uczucia. Wystarczył mi krótki pocałunek z Lauren, aby nie móc o niej zapomnieć. Za to jej szło beze mnie bardzo dobrze.

-Czasami to sił do was nie ma – wtuliła się mocniej w przyjaciółkę, po czym spojrzała na zegarek – Wybaczcie mi, ale muszę jeszcze skoczyć, załatwić jedną sprawę. Widzimy się już na biologii – cmoknęła każdą swoją przyjaciółkę w policzek, po czym spojrzała bezpośrednio na mnie – Jakby jednak przekonały cię do tej orgii, to daj mi znać – puściła mi oczko, chichocząc, a następnie od razu ruszyła do szkoły. W ten sposób zostałam sama z jej kumpelami, co mnie jeszcze bardziej przerażało. Nie wiedziałam czemu, nagle zapragnęły ze mną kontaktu, ale było to dla mnie bardziej niż dziwne.

-To... Co było nie tak? – zrzuciła na nowo Ally. Zdziwiłam się, gdy poczułam jej dłoń na biodrze. To jednak nie był koniec bliskości. Przysunęła się tak, abym mogła się na niej oprzeć – Martwiłyśmy się o ciebie. Serio. Wiesz, odwiozłyśmy cię do domu, a nagle zniknęłaś. Miałyśmy do ciebie pisać, ale masz zablokowane wiadomości od nieznajomych na każdym profilu. W końcu Lauren dowiedziała się, że jesteś chora. Narobiłaś nam stracha Maleńka.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz