20

978 64 31
                                    

-Jezu. Teraz to się już nie da z nimi siedzieć. One tylko by się lizały. Błagam, powiedzcie im coś, bo zaraz się porzygam – jęknęła głośno Selena. Siedziałyśmy w klubie przez ponad cztery godziny. Lauren chyba umówiła się z przyjaciółkami, że tamtego wieczora będą oszczędzać, ponieważ ani ona, ani ja praktycznie nie piłyśmy. Szatynka cały czas dobierała się do moich ust, jakby nie mogła się od nich oderwać. Najpierw czułam się z tym dziwnie. Byłyśmy wśród ludzi, a ci często na nas patrzyli, jednak pewnym momencie po prostu przestało mi to przeszkadzać. Wargi Lauren przekonały mnie do zabawy bez myślenia o konsekwencjach. Tak naprawdę nie robiłyśmy nic złego. Po prostu całowałyśmy się w klubie, co pewnie robili też ludzie wokół, ale nie miałam czasu na nich spojrzeć. Co jakiś czas zerkałam co najwyżej w oczy szatynki, gdy ta na chwilę przerywała pocałunki. – To się już robi obleśne.

-Po prostu im zazdrościsz. Chciałabyś mieć tak mokro, jak one teraz – zachichotała Ally, bawiąc się słomką od drinka. Wróciła kilka minut wcześniej, ponieważ w trakcie zainteresowała się podrywaniem barmanki na oczach swojego byłego. – Już ci mówiłam Sel, jak potrzebujesz pomocy w tej kwestii, to mamy do dyspozycji wiele pomocnych dłoni.

-Jak sobie nadal nie będę mogła nikogo znaleźć, to się zgłoszę – westchnęła głośno Selena, lekko szturchając mnie w plecy. – Serio starczy tego lesbijskiego show. Będziecie dzisiaj miały łóżko dla siebie, tam się pobawicie.

-Mam lepszą propozycję. Chodź ze mną na parkiet. Może trafi nam się ktoś ciekawy – Mani szybko się podniosła i od razu chwyciła Selenę za dłoń. W tym czasie oderwałam się od Lauren, aby choćby zorientować się w sytuacji, która działa się wokół nas. Przez usta szatynki traciłam rozeznanie. – Jak coś, czekajcie na nas i nie wracajcie same do domu.

-Spokojnie Słońce. Jakby nas tutaj nie było, bzykamy się w łazience – uśmiechnęła się łobuzersko Dinah, wymownie oblizując kostkę ze swojego drinka. Celowo bawiła się nią ustami, lekko zasysała, zaczepiała językiem i muskała wargami. Jeśli ktoś wokół widział to małe show w wykonaniu blondynki, mógł mieć problem z grzecznym przespaniem nocy.

-Dajcie znać jak coś, chętnie dołączę. Tylko Selenie znajdę jakąś dobrą opiekę – za ten tekst Normani oberwała od mojej przyjaciółki. Jednak w odpowiedzi jedynie zaśmiała się głośno i zaciągnęła Selene na parkiet. Podążyłyśmy za nimi wzrokiem, mając nadzieję, że nie odsuną się za daleko, abyśmy mogły mimo wszystko pilnować ich, gdyby ktoś zaczął się przystawiać.

-To jak, w końcu wam trochę ulżyło? Wycałowałyście się już za te wszystkie lata, czy potrzebujecie więcej czasu? – Ally spojrzała w kierunku barmanki, która akurat flirtowała z kolejnym klientem. Widząc to, wymownie pokręciła oczami.

-Chcę więcej – jęknęła Lauren, kolejny raz przyciągając mnie do pocałunku. Cicho zachichotałam w odpowiedzi. Miałam już spuchnięte usta tak, jakby zaatakowała mnie jakaś mocna alergia. Czułam, jak były obolałe, a szatynka nadal chciała z nich korzystać. Potrzebowałam choćby chwili odpoczynku. Nie byłam przyzwyczajona do takich zabaw, a tym bardziej przez tak długi czas. – Mila...

-Sekunda Jauregui. Wymęczysz mnie – szepnęłam, układając dłonie na policzkach dziewczyny. – Nigdzie ci nie uciekam. Możemy zrobić małą przerwę. Gardło mi wyschło, muszę się czegoś napić napaleńcu...

-Skoczę po drinki – westchnęła głośno Lauren, nie kryjąc swojej niechęci do mojego pomysłu. Wiedziałam jednak, że nie chciała źle. Na swój sposób próbowała nam wynagrodzić ta lata rozłąki, podczas których myślałyśmy o sobie, wyobrażając sobie takie momenty. – Chcecie coś konkretnego?

-Numer od tej laski, bo zamiast waszych jęków w nocy, będzie słychać mój płacz – Ally wskazała palcem na barmankę, jednocześnie zerkając na Lauren z proszącą miną. – Błagam. Powiedz jej, jak jestem zajebista. Sprawię, że będzie najszczęśliwszą kobietą na świecie, jak tylko da się pobawić tymi cyckami.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz