24

870 61 22
                                    

-Nie żartowałaś z tym zaproszeniem do siebie i do swoich rodziców? Wiem, że u ciebie byłby milej spędzać czas, nie zakładając, że mamy przy drzwiach rodziców czy moją siostrę, ale... - mamrotała, na co Lauren cicho zachichotała. Na ten dźwięk, lekko zmrużyłam oczy i spojrzałam na ukochaną. – Co?

-Serio chcą cię poznać. Mówiłam ci o tym. Naprawdę mi na tobie zależy, mówię o tobie, jak nakręcona, a oni pragną poznać moje szczęście. Od ciebie zależy, jak to zrobimy. Jeśli będziesz czuła się z tym bardziej komfortowo, mogę namówić rodziców na jaki obiad czy grilla z dziewczynami. Wtedy nie będziesz na celowniku, a one będą rozpraszać uwagę. Chociaż pewnie oni by chcieli spędzić z nami czas sam na sam, żeby móc... - nie skończyła zdania, ale głośno westchnęła, a ja dobrze wiedziałam, o co chodziło. Chcieli wypytać mnie tak samo, jak moi rodzice zrobili to Lauren. Tyle że ja pragnęłam tego uniknąć jak ognia. Nie miałam nic ciekawego o sobie do powiedzenia. Przeciętne życie, oceny głównie średnie, bez jakiś wielkich sukcesów, brak interesującego hobby. Byłam bardziej niż przeciętna i do tego miałam obsesję na punkcie ich córki od lat. – Jak dasz mi znać, że będziesz chciała, to z nimi porozmawiam. Zobaczę, jak oni to widzą. Na pewno nie będą robili niczego, by wprawić cię w dyskomfort.

-Przepraszam cię za moich... Mama się stara, Sofia cię uwielbia, tylko tata jest... – wymamrotałam, nerwowo bawiąc się palcami.

-Po prostu mnie nie lubi. Zdarza się. Sądzi, że nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra – Lauren udawała, że jej to nie ruszało, ale widziałam, jak smuciła ją sama ta myśl. Skupiła się jednak, jak gdyby nic na książce od chemii, z której rozpisywała mi notatki.

-To nie tak... Znaczy... Mam wrażenie, że nie chodzi o ciebie Lauren. Chyba dopiero do niego dotarło, że naprawdę wolę kobiety. Wcześniej nie pojawiały się tematy moich związków, randek, niczego. Nagle się dogadałyśmy i tak naprawdę wszystko zwaliło się w jednym momencie. Wychodzenie na randki, związek, nasze całowanie się przed domem, poznawanie rodziców, wspólne nocowania. Same wiemy, że to nie idzie naturalnym tempem i chyba jego to przerosło. To nie tak, że go bronię, żeby nie było, ale sądzę, że wyżywa się na tobie, bo sądzi, że... - zmarszczyłam nos, szukając właściwych słów.

-Że zabiorę mu jego córeczkę? Ukradnę, rozdziewiczę i nie daj Boże, jeszcze zostawię? – lekko pokiwałam głową w odpowiedzi. Naprawdę nie chciałam, aby źle czuła się przy moich rodzicach, ale były sprawy, na które nie miałam wpływu. Gdybym zaczęła im się jeszcze bardziej stawać, uznaliby Lauren za zagrożenie, które źle na mnie wpływa. Musiałam to jakoś wypośrodkować, a to wcale nie było łatwe. – Wiesz, planuję dwie z tych rzeczy, ale to w przyszłości. Na razie musimy ogarnąć te zadania. Serio musisz poprawić oceny. To pewnie podoba się twoim rodzicom i będą chętniejsi na nasze spotkania.

-Sądzę, że o wiele milej będą się do ciebie odnosić, gdy zrozumieją, że dajesz mi ogrom szczęścia – przysunęłam się do szatynki i mocno wtuliłam się w jej bok. Nie miałam już sił na naukę. Chciałam się wtulić ukochaną i spokojnie odpocząć słuchając muzyki, czy też oglądając jaki film. – Kochanie, kilka godzin się uczyłyśmy. Głowa mi paruje. Obiecuję, że jeszcze trochę pozakuwam przed zajęciami, ale teraz już potrzebuję odpoczynku. Przynajmniej kilkunastu minut. Błagam cię.

-Z takim zaangażowaniem Mila, to ty nigdy tej chemii nie ogarniesz. Tak dobrze szła nam matma i biologia, czemu akurat z tym się poddajesz? Specjalnie zostawiłam to na koniec, bo jest najprostsze – nie słuchając gadania Lauren, próbowałam się wbić na jej kolana, aby jakkolwiek zyskać uwagę. – Camila, błagam cię, skończymy to i będziemy się tulić.

-Jak to skończymy, to uznasz, że już czas wracać do domu, bo jest późno – westchnęłam, padając bez życia na łóżku. Dopiero to sprawiło, że Lauren na mnie spojrzała.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz