39

665 54 10
                                    

Przez większość dnia mijałam się z Lauren i jej przyjaciółkami. Jakoś tak wyszło, że miałyśmy zajęcia na innych piętrach, sporo się działo i ciężko było się zgadać. Było mi to na rękę. Nie miałam ochoty na spotkanie z dziewczynami. Za to sporo czasu spędziłam z Seleną, rozmawiając z nią o nowym ukochanym. Przynajmniej dzięki temu zajęłam myśli i odsapnęłam o swoich problemów.

Nawet nie wiedziałam, czym się tak przejmowałam. Po prostu obawiała się sytuacji z nauczycielką. Przerażało mnie, że kobieta mogła robić nam pod górkę dlatego, że po prostu była chora i miała ze mną jakiś problem.

Na szczęście lekcje również skończyłam przed starszą klasą, dlatego wróciłam sama do domu. Na swój sposób było mi dobrze. Chwile spędziłam z muzyką i brakiem myśli w głowie.

-Jak tam Myszko? – mama odezwała się, gdy tylko weszłam do domu. Świetnie. Albo mogłam być sama, albo z całym gronem. Chciałam trochę czasu odpoczynku, a rodzinka była już gotowa do rozmowy. – Tata mówił o tym, że dostałaś czwórkę z biologii. Jestem bardzo dumna.

-To dzięki Lauren. Naprawę wymęczyła mnie nauką, ale udało się to. Sądzę, że mi nie odpuści. Z matmy, chemii i biologii powinnam mieć dzięki niej same dobre oceny – uśmiechnęłam się blado, rzucając swój plecak w kąt korytarza. Sama sobie obiecałam, że później się nim zajmę. Wcześniej potrzebowałam się napić kawy. – Właśnie. Dziewczyny zapraszają na wspólny weekend nad jeziorem. Będzie Ally, Mani, Dinah i Lauren, a do tego ich rodzice. Selena pojedzie sama...

-Musielibyśmy z kimś zostawić Sofii, a do tego nie wiem, czy nas stać na taką wyprawę. Wiesz, gdzie to, ile potrzeba zapłacić i w ogóle? Czy za bardzo pochłonęła cię wizja wyjazdu z przyjaciółkami, że nie pytałaś – tata niby powiedział to normalnie, ale czułam w jego głosie nutę szydery. Może nie tylko nauczycielka biologii miała mnie za głupią.

-Godzina drogi stąd. Do wynajęcia są trzy domki od rodziny Normani. Stać mnie, aby opłacić ten wyjazd całej naszej trójce. W naszej kwestii byłyby tylko jakieś małe zakupy i dojazd na miejscu. W sobotę rano wyjazd, w niedzielę powrót. Taka tam chwila relaksu za granicami miasta – lekko wzruszyłam ramionami, od razu ruszając do ekspresu. Sprawdziłam stan wody, podłożyłam kubek i kliknęłam odpowiednią opcję.

-W sumie przydałby nam się jakiś wyjazd... Mogę zadzwonić do mamy czy weźmie Sofii na weekend. Zawieźlibyśmy ją z samego rana, a potem pojechali dalej? – spytał moja matka, zerkając prosto na tatę, który wyjątkowo ochoczo pokiwał głową. – Tylko powiedz mi szczerze Camila, czy możesz mi dać numer do któryś rodziców? Chciałabym móc to spokojnie ustalić, bez żadnych niedopowiedzeń.

-Napiszę do Mani, żeby podrzuciła numer do swoich. To oni się tym zajmują, więc chyba będzie tak najlepiej. Mają też wziąć ze sobą Selene. I od razu mówię, że nikt nie jedzie z rodzeństwem. Dinah i Lauren też zostawiają młodsze przychlasty – uśmiechnęłam się wymownie, zerkając na swoją siostrzyczkę.

-Czemu ona o mnie brzydko mówi? – od razu pokręciłam oczami na wypowiedź Sofii. Jakbym chciała naprawdę coś brzydkiego powiedzieć, na pewno bym tego nie zrobiła przy rodzicach i to próbując załatwić wyjazd. – Dlaczego ja mam nie jechać, a ona tak?

-Bo Kochanie to znajomi Camili załatwiają wyjazd, a nie twoi. Spokojnie. Na wakacje pojedziesz z nami – powinnam była zawczasu ostrzec rodziców, że ja za z nimi nie miałam zamiaru jechać. Dziewczyny planowały wspólny wyjazd autem, po prostu ruszając w długą i zwiedzając to, co pojawi się po drodze. Marzyłam o takiej wyprawie z nimi. Brak nerwów, tylko odpoczynek i wiele wspomnień. Jednak uznałam, że to nie był dobry czas, by ich uświadamiać o wakacyjnych planach. – Z babcią będziesz dobrze się bawić.

-Babcia zawsze wypytuje o Camilę – westchnęła znudzona Sofii, a ja prawie zadławiłam się kawa, którą dopiero co wyciągnęłam z urządzenia. – Mogę jej powiedzieć o tym, że Mila jest z Lauren? – oczywiście, że mogła. Jeśli tylko chciała wywołać awanturę.

Dziadkowie odwrócili się ode mnie, gdy tylko dowiedzieli się o mojej orientacji. Powiedzieli im o tym moi rodzice, a dokładnie mama. Babcia i dziadek cały czas męczyli mnie, abym znalazła sobie jakiegoś chłopaka. To było niewiele po tym, jak sytuacja z Lauren złamała mi serce, dlatego takie gadanie jeszcze bardziej sprawiało, że pękałam i zamykałam się w sobie. Mama wzięła na siebie tę odpowiedzialność i grzecznie poprosiła ich, by nie poruszali tematu. Problem w tym, że nie chcieli odpuścić, więc musiała powiedzieć im prawdę. Potem się po prostu przestali do mnie odzywać. Ważne, że mieli drugą wnuczkę i ją kochali całym sercem.

-Wiesz co... Może lepiej nie. Babcia i dziadek nie rozumieją, że Camila kocha kobiety. Lepiej im o tym teraz nie mówić, dobrze? – mama starała się mówić spokojnie, aby dotrzeć do gadatliwej Sofii. Moja siostrzyczka rzadko kiedy myślała, zanim coś powiedziała.

-Ale dlaczego? Przecież mówiliście, że to normalne – mimowolnie się uśmiechnęłam na te słowa. Bardzo doceniałam takie podejście moich rodziców, było przecudowne, chociaż wiedziałam, że w praktyce bywało różnie. – Czemu im to przeszkadza?

-Tak czasami bywa Sofii, jednak takim podejściem nie musimy się przejmować. Po prostu nie mów na razie o tym babci, dobrze? – mama położyła przed Sofii talerz z frytkami i paluszkami rybnymi. Dziewczynka rzuciła się od razu na jedzenie, jakby przez tydzień nie widziała ciepłego posiłku. – Jak załatwisz ten numer Camila, to zadzwonię do rodziców Mani i ustalę co dalej. Powiedz mi tylko, będziesz jadła obiad? – od razu pokręciłam głową. Miałam za dużo nerwów, by skupić się na posiłku. – Coś nie tak w szkole czy już jadłaś?

-Dinah zrobiła placki i przyniosła mi do szkoły – skłamałam, ale nie mogłam im powiedzieć, że znowu działo się coś, co mnie bolało. Chciałam, aby ufali Lauren, a nie zastanawiali się tak samo jak ja, co łączyło dziewczynę z nauczycielką. Miałam wiele myśli. Moja głowa zakładała jakieś chore akcje. Począwszy od tego, że kobieta była w niej zakochana, przez co miała do mnie problem, że to ja byłam z Lauren. Aż do jakichś chorób psychicznych, wyjaśniających okropnie podejście do innych i brak myślenia o konsekwencjach. Nie sądziłam, że Lauren była winna takiemu zachowaniu, ale chciałam wiedzieć, co tam się działo i na co powinnam była uważać. Tym bardziej że rozmowa z Dinah mnie nie uspokoiła.

-Właśnie, co do niej... Tak się zastanawialiśmy z mamą. Co łączy ciebie i Dinah? Jesteś chyba bliżej z nią niż z Seleną, Mani czy Ally...? – słyszałam ton tego głosu, nawet Sofii zrozumiała, że to pytania miało podtekst i od razu się nim zainteresowała.

-Mam być szczera czy sarkastyczna? – upiłam kilka łyków kawy, wpatrując się z wrednym uśmiechem prosto w tatę. Mama cicho odkaszlnęła, a Sofii zerkała na każdego w pomieszczeniu, by wyłapać to, co ciekawe.

-Zadałem ci normalne pytanie, więc możesz normalnie odpowiedzieć, nie uważasz? – nie chciałam przeginać, po prostu pokiwałam głową, udając, że wcale nie zirytował mnie swoją ciekawością. – To jak?

-Dinah jest świetną przyjaciółką i uwielbiam spędzać z nią czas. Jest dla mnie tak samo istotna, jak Ally, Mani czy Selena. To, co ją wyróżnia, to bardzo obfity biust, świetne umiejętności w kuchni, troska i obietnica tego, że jakby mi się z Lauren nie udało, to będę z nią – chichotałam, wiedząc, że na swój sposób robiłam rodzicom sieczkę w głowach, ale sami tego chcieli. Nie musieli aż tak wnikać i dopytywać – Więc proszę, jak nam się uda spotkać nad tym jeziorem, bądźcie mili zarówno dla swatów od stronny Lauren, jak i Dinah – upiłam kilka łyków kawy i z uśmiechem ruszyłam do swojego pokoju. – Zaraz dam znać co z tym numerem!

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz