62

623 57 26
                                    

Tyle bym miała ze spaceru i czasu spędzonego z ukochaną. Lauren z Dinah przesiadywała u dyrektora, Mani w pracy, Ally i Selena na zakupach, a ja jak debil czekałam pod salą nauczycielki. Świetnie. Moje życie w skrócie. Liczyłam na to, że cudem kurwa nie przyjdzie i będę mieć ją z głowy, ale stukot jej obcasów zniszczył moje marne marzenia.

-To nie miały być zajęcia dodatkowe? Czemu jestem sama...? – spytałam, gdy nauczycielka zbliżyła się do mnie, otworzyła drzwi i czekała, aż wejdę do środka. Nie chciałam. Bałam się zostać z nią sam na sam. Tym bardziej że nie miałam jak poinformować o tym Lauren. Dziewczyna cały czas była u dyrektora, a ja nie chciałam dokładać jej zmartwień.

-Na spokojnie. Nie będziesz sama. Załatwiłam ci towarzystwo – pokręciła oczami, nadal czekając, aż się ruszę. – Właź Cabello, bo zaraz cię wtargam do tej sali. Naprawdę już mi jest dzisiaj obojętnie. Twoja kurewska dziewczyna bardzo mnie dzisiaj irytuje i ty mi za to zapłacisz.

-Nie wejdę do tej sali, tym bardziej, jak mówisz takie rzeczy... Chyba nie myślisz, że... - nie skończyłam. Poczułam dłoń kobiety na swoich włosach. Świetnie. Jak zwykle, gdy innych potrzeba, to ich nie ma, bo po co ktoś by miał być o tej porze w szkole. – Puść mnie, bo zacznę krzyczeć.

-Krzycz. Dajesz, a wymyślę takie historie, że Lauren się już z tego nie podniesie. Właź do tej sali, chcę tylko z tobą porozmawiać. Nie wyprowadzaj mnie na starcie z równowagi, bo sama wszystko utrudniasz – poluzowała uścisk, dzięki czemu mogłam lekko pokiwać głową. Wiedziałam, że powinnam była uciekać, ale nie chciałam dokładać Lauren problemów. Weszłam do sali, ale w trakcie wyjęłam telefon, by napisać wiadomość do dziewczyn. Musiały wiedzieć, gdzie mnie szukać, jeśli cudem kobieta ukręciłaby mi głowę albo wyrzuciłaby za okno.

-Czego ode mnie chcesz? Naprawdę nie sądzę, że masz w planach miłe spotkanie, w którym przeprosisz za swoje zachowanie – westchnęłam cicho, po czym usiadłam na jednej z ławek. Celowo wybrałam miejsce dalej od nauczycielki, by nie być w zasięgu jej rąk. – Wydało się. Twój plan poszedł się jebać, ale zrobiłaś to, co chciałaś. Zniszczyłaś mnie i Lauren. Nie, nie będzie już tak samo, jak wcześniej, nawet jeśli do siebie wrócimy. Dlaczego chcesz drążyć dalej?

-Nie odpuszczę wam... Obiecałam Lauren, że tego pożałujesz, a ja słowa zawsze dotrzymuję. Zacznijmy jednak od tego, że schowasz swój telefon do torby. Mam nadzieję, że nie wpadłaś na genialny pomysł nagrywania naszej rozmowy czy coś – wyciągnęła dłoń, by wziąć ode mnie telefon, dlatego szybko wrzuciłam go do torby, która leżała zaraz obok mnie. – Powiedzmy, że ci wierzę...

-Jak tego pożałuję? Myślisz, że jak będziesz mnie teraz obrażać, to mnie zniszczysz? Chcesz mi znowu opowiadać o tym, co robiłaś z Lauren, jak wyglądała wasza relacja? Możesz mi nawet dokładnie opisać każdy wasz stosunek. Proszę. Wyżyj się na mnie, skoro aż tak tego potrzebujesz.

-Nie doceniasz mnie Cabello... To bardzo źle, ale zawsze mówiłam, że jesteś głupia. Naprawdę sądzisz, że jedyne, na co mnie stać, to obrażanie cię? Powiedziałam, że sprawię, że będziesz kurewsko cierpieć, jak się nie odpierdolisz od Lauren i to zrobię – jej gadanie przerwały otwierające się drzwi. Zamurowało mnie, gdy zobaczyłam, kto wszedł do pomieszczenia. Zdecydowanie powinnam była uciekać. – W końcu jesteś. Już myślałam, że dłużej będę musiała siedzieć z tym debilem. Jest cała twoja. Rób, co chcesz, tylko niech się nie wydziera. O tej porze może tutaj być jeszcze sprzątaczka.

-Spokojnie. Poradzę sobie – Mike uśmiechnął się bezczelnie, zerkając bezpośrednio na mnie. Nie myślałam długo. Po prostu zeskoczyłam z ławki i ruszyła biegiem do drzwi. To była moja jedyna opcja ratunku. – Gdzie ty się wybierasz? – sapnął, po złapaniu mnie w talii. Miał zdecydowanie za dużo siły. Moje szarpanie się i kopanie nic nie dawało. – Uspokój się. Porozmawiamy w końcu na osobności.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz