55

584 45 3
                                    

Po rozmowie z Lauren, byłam w jeszcze gorszym stanie. Wysłałam nawet kilka wiadomości do Dinah, ale szybko przekonałam się, że szatynka nie kłamała. Naprawdę wyłączyła dziewczynom telefony. To był dla mnie cios poniżej pasa. Potrzebowałam ich. Zrozumiałam jednak, że nie miałam wyjścia. Selena z rodzicami, dziewczyny poza zasięgiem. Musiałam radzić sobie sama. Nie miałam żadnych mądrych pomysłów. Dlatego jedyne co zrobiłam, to skończenie piwa i położenie się do łóżka. Wtuliłam się mocno w kołdrę, jednocześnie marząc o tym, by nastał poranek.

Niedziela cudem minęła znośnie. Rodzice wrócili, dużo gadali, Młoda jak zwykle głupiała i biegała po domu, a ja próbowałam zająć się nauką. Na szczęście nikt nie wnikał w moje zmęczenie ani podkrążone od płaczu oczu. Wiedziałam, że musiałam im powiedzieć, ale nie byłam gotowa. Wolałam pocierpieć w samotności, niż w ogniu pytań zainteresowanych i zdenerwowanych rodziców.

W poniedziałek niechętnie dotarłam do szkoły. Obawiałam się za wielu rzeczy, a w tym wszystkim musiałam skupić się na lekcjach, aby nie pogrążyć się u nauczycieli. Już wystarczy, że z jedną miałam problemy. Gdyby przyszło mi jeszcze walczyć z innymi, mogłabym pożegnać się ze szkołą.

Doszłam do budynku chwilę przed dzwonkiem. Celowo się nie śpieszyłam. Miałam nadzieję, że w ten sposób ominie mnie przyjemność oglądania różnych twarzy, których bardzo nie chciałam widzieć. Po rozmowie z Lauren jeszcze bardziej nie miałam ochoty na spotkanie. Wolałam jej unikać. Naprawdę nie wiedziałam, co myśleć. Nie umiałam jej uwierzyć, ale nawet gdybym to zrobiła, nie wybaczyłabym zdrady. Było na to zdecydowanie za wcześnie. Zresztą to nie było możliwe. Ona musiała się z nią widywać, a ja codziennie sądziłabym, że na nowo wkładały sobie ręce w spodnie. Nie powinnam była się nawet nad tym zastanawiać. Lauren mnie zdradziła i tylko to powinno się liczyć, a ja ciągle chciałam jakoś wytłumaczyć i jej wybaczyć.

Pod salą byłam trzy minuty przed rozpoczęciem lekcji. To nie uchroniło mnie przed najgorszym. Gdy tylko podszedłem do swojej klasy, mimowolnie zerknęłam w przeciwnym kierunku. Lauren siedziała na ławce kilkanaście metrów dalej i wpatrywała się w podłogę. Wyglądała na wściekłą i mogłam to dobrze ocenić nawet ze sporej odległości. Jakby wokół niej palił się niewidzialny ogień, który wyniszczał zarówno ją, jak i osoby, na które była zdenerwowana.

Koło niej siedziała Mani i Ally, które próbowały coś mówić. Za to Dinah spoglądała na szatynkę, stojąc przed ławką. Po jej minie za to mogłam wyczytać zniechęcenie. Nie umiała wybaczyć Lauren jej zachowania i bardzo dobrze o tym wiedziałam. Szkoda, że nie wiedziała wszystkiego. Musiałam im jeszcze powiedzieć o przyjściu Lauren do mnie w środku nocy, ale nie chciałam tego robić ani przez telefon, ani w szkole.

-Co, tym razem bez Jauregui czy którejkolwiek z obstawy? – moją uwagę przyciągnęła koleżanka z klasy. W pierwszej chwili po prostu zamrugałam oczami, zastanawiając się, co miałam odpowiedzieć. Jakoś nie przyszło mi do głowy to, że ludzie będą pytać. Byli jednak za ciekawscy, aby odpuścić. – Pokłócone czy się rozstałyście?

-Sama nie wiem – lekko wzruszyłam ramionami, zerkając w końcu na dziewczynę, która mnie zaczepiła. – Nie słuchałam, gdy inni mówili, żeby nie szukać sobie drugiej połówki w szkole, to mam za swoje – próbowałam zachichotać, co jednak słabo mi wyszło.

-Zdarza się każdemu – uśmiechnęła się do mnie słodko. – Nie będę wnikać, ale jakbyś chciała pogadać albo wyskoczyć na jakieś piwo po szkole, to możemy – naczelna plotkara klasowa proponująca mi wyjście, żeby pogadać. Jakże miło. Na pewno bym skorzystała, jeśli bym chciała, aby dzień później każdy obrabiał mi dupę.

-Dzięki, ale na razie mam bardzo zajęty czas po szkole. Jednak bardzo mi miło. Jak będę mieć jak, to na pewno skorzystam – starałam się być miła, chociaż dobrze znałam zamiary kobiety. Nie musiała jednak o tym wiedzieć.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz