Lauren wróciła ponad piętnaście minut później, zachowując się tak, jakby nic się nie stało. Nie zdziwiłabym się, gdyby w tym czasie sobie ulżyła, by móc spać spokojnie. Mnie za to dalej nosiło. Jednak jak gdyby nigdy nic, wtuliła się w jej piersi, próbując znaleźć w nich bezpieczną przystań. Nie wiedziałam jakim cudem, ale udało mi się zasnąć, gdy Lauren bawiła się moimi włosami i cicho nuciła pod nosem. Takie zachowanie bardzo na mnie działało. Nie wyobrażałam sobie nawet tak przyjemnych chwil z Lauren i tak spokojnego snu w jej ramionach.
Obudziłam się nad ranem, będąc już sama w łóżku. Od razu zrobiło mi się smutno. Chciałam, aby Lauren była obok. Mogłabym patrzeć na jej zaspane minki, bawić się jej włosami i obcałowywać ją, aby przebudziła się w miłych okolicznościach. Mimo tego musiałam podnieść się sama z łóżka, jakkolwiek się rozbudzić i wyjść z pokoju, sprawdzając, czy inni też już byli na nogach.
-Cześć Śliczności. Mam dla ciebie naleśniki – Dinah rzuciła od razu, gdy tylko trafiłam do kuchni. Szeroko się do mnie uśmiechnęła, przez co ciężko było jej nie odpowiedzieć tym samym. – Ally bierze prysznic, Lauren i Normani ćwiczą na dworze, Selena śpi. Powiedz mi tylko, jakiś dżem, masło orzechowe, ser, nutella czy coś jeszcze innego? Ally miesza brzoskwiniowy dżem orzechowym masłem, Normani stawia na ser na słodko, a Lauren na waniliowy serek homogenizowany.
-A z czym ty jesz? Może to da mi jakiś pomysł... - oparłam dłonie na ramieniu blondynki, aby podnieść się na palcach i cmoknąć ją w policzek. – I jesteś cudowna. Ogarniasz całe to grono szaleńców, a ja nawet jednej nie potrafię zrozumieć.
-Coś się stało między tobą i Lauren znowu? Nie mów, że ta kobieta naprawdę jednej nocy przy tobie nie umie ogarnąć – zachichotała, przerzucając naleśnika. Zrobiła to tak pewnym ruchem, że ładnie odwrócił się w powietrzu i idealnie upadł na patelnię. – Ser i nutella, spróbuj sobie, może ci posmakuje – wzorkiem wskazała na talerz, który leżał na blacie.
-Nic się nie stało. Dosłownie nic Dinah. Zachowała się bardzo dojrzale. Byłam cholernie nakręcona, ona przez chwile dała mi się łudzić, że mi pomoże z problemem, po czym kazała się uspokoić. I jestem pewna, że ona sama sobie ulżyła, ale mi to już nie chciała – wymamrotałam, krojąc naleśnika widelcem, po czym od razu zapchałam nim usta, aby więcej nic nie powiedzieć.
-Mila, cudny tyłeczku, ja wiem, że wydaje ci się to okropne, ale bardzo dobrze zrobiła. Jakbyś na to spojrzała po wszystkim czy za jakiś czas, żałowałabyś tego, że zrobiłyście to w takich warunkach. Daj się jej wykazać. Lauren potrafi być czuła i romantyczna, i pewnie tak chce to zrobić – uśmiechnęła się do mnie, zrzucając naleśnika na talerz. – I jak Mała? Takiego chcesz czy jednak coś innego?
-Takiego samego, ale dodaj mi jeszcze do tego dżem, dobrze? – zamrugałam powiekami, wiedząc, że dziewczynie bardzo się to podobało. Od razu szerzej się uśmiechnęła, kiwając głową. – Zostać z tobą czy zawołać dziewczyny?
-Leć do nich. Na pewno widok ci się spodoba – poruszyła wymownie brwiami, wskazując ruchem głowy na wyjście na ogród. W odpowiedzi ucałowałam kolejny raz policzek dziewczyny i ruszyłam na dwór, aby odnaleźć Lauren i jej przyjaciółkę.
-Dziewczyny. Dinah woła was na śniadanie i... - zaczęłam, ale szybko przerwałam. Lauren grająca z Normani w koszykówkę to był cholernie piękny widok. Krótkie spodenki ledwo co zasłaniały jej pośladki, a obcisła koszulka idealnie podkreślała piersi. – Jak... jak wam idzie...?
-Lauren zaraz przegra – pisnęła Normani, przejmując od szatynki piłkę. Ta widocznie była w bojowym nastroju. Dało się to zauważyć, gdy w coś grała. Zawsze chciała wygrać, jakby to była kwestia życia lub śmierci. Jakoś przez to nie kusiło mnie do nawet towarzyskiej rywalizacji. Mimo uczucia, jakim Lauren mnie darzyła, pewnie w trakcie gry potraktowałaby mnie jak nic niewarte coś, co przeszkadza jej w wygranej. Aż za dobrze znałam taki typ, miałam w domu dwa egzemplarze, które podobnie podchodziły do rywalizacji. Tata i siostra zawsze psuli wszystkie rodzinne gry i zabawy swoją chęcią wygranej. Jeszcze jak nie daj Boże, grali przeciwko sobie, to praktycznie skakali sobie do gardeł.
CZYTASZ
The Only One? - Camren PL
FanfictionCzy istnieje ta jedyna, która na zawsze zostaje w sercu? Z którą miłość da prawdziwe szczęście? Camila wierzy, że tak. Jej serce wybrało Lauren, ale czy to uczucie jest w stanie przezwyciężyć wszystko, co przyniesie życie? Sceny +18 Przemoc Wulgaryz...