18

928 62 30
                                    

-Cześć Ślicznotko, gdzie zgubiłaś swoją drugą połówkę? – Dinah podeszła do mnie pierwsza, chociaż całe grono jednocześnie wysiadło z auta. Wiedziałam, że zawsze lubiła się witać w spokoju, a podbiegając, zyskała chwilę przewagi nad dziewczynami. – Wyglądasz na ciut smutną. Coś się stało? – ucałowała mój policzek i pewnym ruchem schowała mnie w swoich ramionach, jednocześnie dociskając moją głowę do swoich dużych piersi.

-Nawet jeśli byłam, to już jestem bardzo szczęśliwa – wymruczałam, celowo ocierając policzek o odkrytą część biustu blondynki. Byłam tylko słabym człowiekiem. Mając zasięgu twarzy piersi, jedyne co miałam ochotę robić, to się do nich tulić. Inna sprawa, że miałam tak tylko przy Dinah i Mani, a Lauren w pełni zdawała sobie z tego sprawę. – Mam trochę babeczek dla nas do szkoły, ale już się nie mogę doczekać pizzy po zajęciach.

-Z chęcią zjem babeczki Ślicznotko, ale zapewniam, że najszybciej jak to możliwe, zabiorę cię na tę twoją wymarzoną pizzę – usiadła na ławce obok mnie i od razu zabrała się za kawę, którą trzymałam obok uda. – To gdzie Jaguar? Zostawił cię tutaj samotnie na pożarcie? – spytała kolejny raz, gdy witałam się z Seleną, Mani i Ally.

-Poszła o czymś pogadać z waszą wychowawczynią, a ja zostałam tutaj, aby na was poczekać. Jak tam paniom poranek minął? Czemu nikt mnie nie ostrzegł, że piesek Jauregui jest niewiele mniejszy ode mnie? – oparłam się na ramieniu Dinah, korzystając z jej bliskości.

-Lauren nie mówiła, że ma coś do ogarnięcia z biologii. Wiesz, o co może chodzić? – w odpowiedzi na pytanie Ally lekko wzruszyłam ramionami. To one wiedziały znacznie więcej niż ja, więc jak coś, to ja powinnam zadawać pytania. – Zresztą nieważne, pewnie nam sama powie. Co jednak do pieska Mila to Lauren chciała ci zrobić niespodziankę, ale nie powiesz, że Hermes nie jest uroczy. Wiesz, jak fajnie się z nim wychodzi po nocy? Rodzice Lauren tak zadbali o jego szkolenie, że mały jest grzeczny jak aniołek, póki nie wydasz mu komendy, a jak zacznie szczekać i warczeć, to praktycznie każdego przestraszy.

-Mnie wystraszył, jak go zobaczyłam. Znaczy nie, żeby coś z nim było, ale no spodziewałam się serio małego pieska, a nie bydlęcia przy nodze Lauren. Co by nie mówić, cholernie pięknie razem wyglądają. Obecność Hermesa tylko podkreśla jej styl i ten pazur, który dodaje uroku – jęknęłam cicho, przypominając sobie piękną szatynkę z ogromnym psem. Ten widok był za piękny, abym mogła o nim zapomnieć. – Któraś z pań ma jakieś inne ciekawe zwierzątka domowe?

-Mam kota. Jakbyś zechciała do mnie wpaść, z chęcią was zapoznam – uśmiechnęła się łobuzersko Normani, na co Dinah i Ally głośno westchnęły. – No co? Przecież serio mówię. Grizzly by ją polubił. Wiecie, że lubi mieć na czym leżeć. Dzięki niej miałby nie tylko moje i Dinah cycki, ale i wielki tyłek za poduszkę.

-Nie wiem, czy Lauren podzieliłaby się tą poduszką... - Ally spojrzała na mnie, wymownie koncentrując wzrok w okolicy moich bioder. – Właśnie, jak już jesteśmy przy temacie spania. Nie żebyśmy podejrzewały was o jakieś bezeceństwa, ale pomyślałyśmy, że będziecie mieć dzisiaj pokój tylko dla siebie. My się na spokojnie zmieścimy w czwórkę. Laski zostaną na łóżku, ja skoczę na kanapę czy coś, a wy będziecie mogły się... potulić w samotności.

-Nastawiłam się już na spanie w cyckach Dinah, jakby mi Lauren znowu uciekła. Będziesz gdzieś w pogotowiu, prawda? – przekręciłam głowę tak, aby zerknąć proso w oczy blondynki. Zamrugałam rzęsami, próbując w ten sposób zyskać jeszcze więcej słabości Dinah do mojej osoby.

-Ty śliczna flirciaro... Zawsze będę w pogotowiu. Czy by chodziło o tulenie, pomocną dłoń czy o pomaganiu Lauren w trafianiu, gdyby cudem się jej nie udało, bo będzie za bardzo rozproszona tym cudnym widokiem – zamruczała, cmokając mnie w czoło.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz