52

567 50 14
                                    

Biologia. Tylko tego mi brakowało. Miałam się z niej zerwać, ale naprawdę nie mogłam dokładać sobie problemów. Jednak na zajęciach siedziałam z trudem. Nie mogłam na tę kobietę patrzeć. Miałam ochotę rzucić się na nią z pięściami, jednocześnie wyklinając od najgorszych. Za to ona jak zwykle była zadowolona i miała na twarzy ten swój durny uśmieszek. Chciałam zmazać go jej z ust. Powiedzieć każdemu, że pierdoliła swoją uczennicę. Zniszczyłabym ją tym, ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam. To pogrążyłoby też Lauren w szkole, a mimo wszystko, nie chciałam jej tego robić. Może i skrzywdziła mnie, wyrwała serce i wbiła je prosto w ziemię, ale nie mogłam jej zniszczyć. W odróżnieniu od niej nie byłam taką szmatą.

Selena spoglądała na mnie niepewnie. Widziała, że dowiedziałam się o zdradzie Lauren. Powiedziałam jej nawet z kim, chociaż nie chciałam. Czułam, że powinnam. Była moją najlepszą przyjaciółką. Musiała znać prawdę. Zareagowała na nią podobnie, jak reszta dziewczyn. Chciała zniszczyć Lauren, ale rozumiała moją niechęć do tego pomysłu. Naprawdę nie chciałam dla dziewczyny źle, chociaż tak bardzo mnie skrzywdziła.

-Cabello... - ona się prosiła o atak. Byłam ciekawa, czy Lauren jej powiedziała, że ich sekret wyszedł na jaw, czy nadal żyła w swojej kurewskiej bańce. – Co ty dzisiaj taka zamyślona? – chuj ją to interesowało, ale ugryzłam się w język. Nawet nie spojrzałam na kobietę. Nadal gapiłam się prosto w zeszyty, przepisując zadania z tablicy. – Cabello, odbiór. Znowu się nie wyspałaś? Czy tym razem masz jakiś kolejny, jeszcze durniejszy powód do niesłuchania mnie i myślenia, że jesteś świętą krową, która sądzi, że może mnie ignorować.

-Zastanawiam się tylko, jak inaczej można u pani zdobyć dobre oceny. Może ma pani jakieś zajęcia przed lekcjami, żebym mogła ciut się podciągnąć z tematami związanymi z biologią... - uniosłam lekko brew, zerkając w końcu na nauczycielkę. Ta pierw nie odpowiedziała. Zmrużyła powieki, wodząc po mnie wzrokiem. – To jak?

-Nie. Dla ciebie nie mam czasu po zajęciach Cabello. Ty masz się skupić na tym, co jest na lekcjach. Radzę ci się uczyć, inaczej skończysz marnie... - pokręciła oczami, wpatrując się nadal we mnie tym swoim zeszmaconym spojrzeniem.

-Skończę marnie...? Na pani miejscu bym takich stwierdzeń nie używała, na pewno nie w sali pełnej uczniów. Dużo osób przyzna, że pani mnie źle traktuje. W tym wyzywa i obraża... - wzruszyłam lekko ramionami.

-Nie groź mi Cabello. Mogę w tej szkole wszystko. Jak nie chcesz, mieć problemów, bądź grzeczna – zbliżyła się do mnie, co mnie zdziwiło. Jakoś nie spodziewałam się, że akurat ze mną chciała bliższego kontaktu. Raczej myślałam, że w tej kwestii koncentrowała się na Lauren. – Ucz się i nie podskakuj, a jakoś się dogadamy – sapnęła, łapiąc mnie za podbródek. Od razu chwyciłam ją za nadgarstek, by zatrzymać ruchy.

-Niech mnie lepiej pani nie dotyka, bo to się może źle skończyć... – warknęłam, czując jej place na moim podbródku. Miałam w głowie to, że ta suka dotykała dłońmi Lauren, a następnie mnie. To było obrzydliwe. Gdybym mogła, wstałabym i dała jej po twarzy.

-I kto tutaj komu grozi... - jej obrzydliwa dłoń przesunęła się na mój policzek. Wiedziałam, że to musiałam powiedzieć dziewczynom. Bardzo by im się nie spodobało, że oprócz tego, że macała Lauren, pozwalała sobie na takie gesty w moim kierunku. Nie interesowało mnie, czy załatwiłyby to same, czy z pomocą szatynki, ale ta sprawa powinna być wyjaśniona. – Cabello... Ogarnij się, ucz się i bądź grzeczna, a może uda ci się przetrwać ten rok.

-Tak pani lubi grzeczne dziewczynki? – ryzykowałam, ale nie umiałam inaczej. Nie, gdy patrzyła na mnie, dotykała mojej skóry, sądziła, że miała nade mną przewagę. W życiu nie chciałam wyciągać tego przy całej klasie. To nie było dobre ani dla mnie, ani dla niej, ani tym bardziej dla Lauren, której naprawdę nie chciałam skrzywdzić w taki sposób.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz