6

1K 67 26
                                    

-Powiesz mi, co ci przeszkadza? Po prostu z nami rozmawiają, zaprosiły na imprezę, to chyba nie jest groźba karalna Mila. Zresztą wyglądałaś na zadowoloną grając dzisiaj z Lauren. Ona też się cieszyła z twojej bliskości, chociaż podziwiam, że tak długo dała radę nosić twój ogromny tyłek – Selena gadała, chociaż nie miałam zbytnio ochoty jej słuchać. Chciałam szczerze porozmawiać o zachowaniu dziewczyn i mojej obawie, a ta się tym za grosz nie przejmowała.

-Tak. Podobało mi się. Pewnie. Chronienie jej głowy przed piłką. Powiem ci, że w życiu lepiej czasu nie spędzałam – prawie warknęłam. Tak naprawdę podobało mi się na boisku. Taka gra z dziewczynami i koszykarzami była czymś, czego bym się w życiu nie spodziewała. Na swój sposób było to ciekawe i przyjemne, gdybym tylko nie stresowała się o piękna głowę Jauregui, a dodatkowo nie przejmowałbym się tym, że dziewczyny znowu chcą sobie ze mnie zakpić – Co by nie mówić, plecy ma wygodne.

-Jednak wolałabyś siedzieć na jej biodrach – cyknęła, a mi od razu przypomniał się komentarz Lauren odnośnie mojego bycia na dole. Mimowolnie głośno westchnęłam. Za wiele razy wyobrażałam sobie ją siedzącą na mnie, moje dłonie na jej biodrach, ten jej piękny uśmiech i zabójcze spojrzenie – Oni dzisiaj nie powinni kończyć później? – zwróciła moją uwagę na grupę praktycznie wybiegającą ze szkoły.

Głośno zaklęłam. Tylko ich mi brakowało. Ci ludzie musieli mnie prześladować, nie było innego wyjścia. To było, aż chore, że nagle magicznym cudem widywałam ich na każdym kroku. Wcale mnie nie zdziwiło, że Mike od razu do nas ruszył. Mimowolnie spojrzałam błagalnie w kierunku dziewczyn, które rozmawiały o czymś, idąc za całą klasą. Miałam nadzieję, że jednak cudem do nas przyjadą, aby uratować mnie od dobrego kumpla. Ally szybko wychwyciła moje spojrzenie, zwróciła uwagę przyjaciółek i powędrowała zaraz za Mikiem, który, gdy to zauważył, nie był za szczęśliwy z towarzystwa.

-Cześć dziewczyny! – krzyknął, jakby przypadkiem dzielił nas cały dziedziniec, a nie niespełna dwa metry. Szybko znalazł się jednak przy Selenie, mocno ją przytuliła, a następnie sprawnie przysunął się do mnie. Nim się zorientowałam, poczułam jego usta na swoim policzku. Jeśli wzrokiem mogłabym mordować, chłopak byłby już trupem. To było znaczące naruszenie jakiejkolwiek mojej swobody. Odruchowo przetarłam skórę zewnętrzną częścią dłoni, chociaż nadal czułam jego dotyk na policzku. Nie wyglądał na zachwyconego, ale to nie była moja wina, że coraz bardziej mu odbijało – Jak tam? Idziemy na jakąś kawę?

-Witamy piękne panie. Jak tam po treningu? – Ally uśmiechnęła się szeroko bardziej do chłopaka niż do niej. Zbliżyła się pierw do Seleny, by cmoknąć ją w policzek, po czym dokładnie to samo zrobiła ze mną. Mimo tego, że po prostu po koleżeńsku złożyła delikatne buzi na mojej skórze, jej usta były jak ukojenie po dotyku Mike'a.

-Jak na to, że nie biegałam, to nogi mnie bolą – zaśmiałam się cicho. Szybko zauważyłam wyciągniętą ku mnie dłoń Ally. Zrozumiałam przekaz i lekko wtuliłam się w jej bok, by mogła objąć mnie w talii – Jakiś pomysł dlaczego?

-Za rzadko trzymasz je szeroko rozłożone Mila. Musimy więcej razem trenować – łobuzerski uśmiech Lauren praktycznie przeszył mnie na wskroś. Przez chwilę zabrakło mi powietrza, przez co jedyne co zrobiłam, to lekkie pokiwanie głową – Polecam się do takich ćwiczeń. Jednak zapewniam, że po nich też będą drżeć ci nogi...

-Skoczymy na tę kawę? – Mike próbował kupić nasze zainteresowanie. Za bardzo czuł zagrożenie ze strony dziewczyn. Jednak dla mnie był sam sobie winny. Od początku nie ukrywałam tego, że wolę kobiety. Zresztą przez to się z nim poznałam. Może nie mówiłam o tym codziennie, ale nie zmieniło mi się, to gdy dowiedziałam się, jak Lauren sobie ze mnie zakpiła.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz