31

748 61 19
                                    

Napisałam do Lauren zaraz po rozmowie z rodzicami. Szybko zgodziła się przyjść. Była pod domem niecałe pół godziny później, grzecznie przywitała się z moimi rodzicami i od razu ruszyła do mnie. Szybko zauważyła, że miałam załzawione oczy, przez co w sekundę wzięła mnie w ramiona. Od razu trafiłyśmy do łóżka, gdzie bardzo mocno się tuliłyśmy. Lauren nie pytała. Po prostu chowała mnie w swoich ramionach, jednocześnie otulając kocem. Miałyśmy w planach się uczyć, ale byłam za bardzo zmęczona kolejnym dziwnym dniem. Zasnęłam ułożona na piersiach ukochanej, zachwycając się jej bliskością, ciepłem i spokojem, który wręcz emanowała, gdy była obok.

Zdziwiłam się, gdy obudziłam się rano, a dziewczyna nadal była obok. W końcu przespałam spokojnie noc, co było wyjątkowym uczuciem. Mogłabym tak częściej, ciesząc się z bliskości ukochanej. Niepewnie uniosłam się jednak z materaca, próbując zrozumieć, jaki był dzień tygodnia. Niestety okazało się, że piątek, a to oznaczało, że musiałyśmy iść do szkoły. Na moje szczęście akurat nie miałam biologii, ale i tak brzuch wirował mi z nerwów. Dzień wcześniej nawet nie miałam, jak porozmawiać z Lauren. Po prostu padłam jak długa, tuląc się do piersi swojej partnerki.

-Kochanie... Co jest? Czemu już wstałaś? – mamrotała Lauren, gdy próbowałam spakować swoją torbę. Dzień wcześniej nic nie zrobiłam w tej kwestii, a musiałam zebrać się do szkoły. – Kotek, nie pamiętasz? Wycieczka młodszych klas. Masz odwołanych większość zajęć, a twoi rodzice uznali, że możesz zostać w domu.

-Co? Ja... Przepraszam Lauren. Byłam bardzo zmęczona, nie pamiętam, co wczoraj się działo, po twoim przyjściu. Kojarzę jedynie, że się tuliłyśmy i to było dla mnie najważniejsze. Potem jakoś odpłynęłam i no... To był ciężki dzień. Bardzo za to przepraszam – z trudem układałam słowa w logiczne zdania. Moja głowa nadal spała, a nadmiar emocji z wcześniejszych dni ciągle ze mnie schodził. – Jak to się w ogóle stało, że ze mną zostałaś?

-Po pierwsze usiądź Mila, bo zaraz padniesz jak długa – wyciągnęła ku mnie ramiona, ale nie przystałam na jej propozycję. Za to usiadłam przy biurku, próbując zebrać myśli. Wiedziałam, że gdybym poszła do łóżka, na nowo utonęłabym w jej ramionach, a potrzebowała iść do łazienki i ogarnąć się do życia. – Przyszłam do ciebie, zaczęłyśmy się tulić i w sumie po chwili zasnęłaś. Nie miałam zamiaru cię budzić, bo wiedziałam, jak byłaś zmęczona, więc po prostu cię tuliłam i miziałam. Koło dziesiątej przyszła twoja mama. Zobaczyła, jak słodko spałaś i powiedziała, że mogę zostać, jeśli chcę, tylko żebym poinformowała rodziców, a dokładnie to, żebym spytała ich o zdanie. Dodatkowo pytała się, jak ze szkołą, bo kojarzyła, że mamy mniej zajęć i uznała, że nie musisz iść na dwie lekcje... Była tutaj jeszcze rano. Przebudziłam się, jak przykrywała nas kocem, bo chyba spadł w nocy – mrugałam, zerkając na Lauren. Miałam wrażenie, że opowiadała mi jakąś niestworzoną historię, a każdy jej szczegół wydawał mi się praktycznie nierealny. – Tak o to, dotarłyśmy do tego punktu, w którym jesteśmy teraz.

-Umarłam jak nic – westchnęłam, po dłuższej chwili ciszy, na co Lauren zareagowała cichym, słodkim chichotem. – Skoczę pod prysznic, żeby jakoś się ogarnąć, bo nic do mnie nie dociera. Czy ty też... Znaczy... - zamrugałam oczami, jakby to miało mi pomóc. Mimo wszystko nie chciałam jej w tamtym momencie proponować wspólnego prysznica. Do tego wolałabym być bardziej żywa, a nie zasnąć w trakcie podziwiania jej ciała.

-Nie chcę odmawiać w takich okolicznościach Mila, ale wolałabym nie zaczynać niczego w tym stylu, mając na sobie ubrania z wczoraj, niezmyty makijaż i pusty żołądek. Kolejnym razem chętnie skorzystam, jednak teraz chyba zbiorę się do siebie, jeśli nie masz mi tego za złe. Przygotuję się do życia i możemy się znowu spotkać. W sumie, jeśli chciałabyś zobaczyć się z dziewczynami, to mogę do nich napisać. Jakieś wspólne śniadanie czy coś? – Lauren mówiła zdecydowanie za szybko jak na mój zaspany mózg. W tamtym momencie zgadzałam się z nauczycielką. Głowa i myślenie to nie była moja mocna strona.

The Only One? - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz