Rozdział 94.

174 10 1
                                    

Anna

Kolejne dni miały nam dość monotonnie. Ja głównie zajmowałam się dziećmi, a Tommy pracował i w firmie i w parlamencie.
Ale jakoś udało nam się odzyskać spokój. Mój mąż nawet starał się wracać częściej do domu. Chociaż nie było z niego żadnego pożytku. Jest ciągle zamyślony i nieobecny. 

Rosie miała pierwszy poważny występ baletowy i mimo, że Tommy był z nami na sali to wiem, że nic z tego nie zapamiętał.
Starałam się być dla niego wyrozumiała i go usprawiedliwiać.
Ale było mi też go szkoda. Wiem, że działa na dwa fronty go wykańcza.
Z jednej strony udaje, że działa z Mosley, a z drugiej knuje jak się go pobyć. 

To co mi się najbardziej nie podoba to ta cała rewolucjonistka Jessie. Może sobie wkręcałam ale ona aż za bardzo chciała pomagać Tommyemu i przekonywać go do większego wsparcia dla jej idei.
Może po tylu latach nie powinnam być zazdrosna i dać sobie spokój. Ale zniosłam już tak wiele upokorzeń i bólu, że chciałam choć raz czuć, że jestem jedyna w jego życiu, chociaż raz. 

Dziś były moje urodziny, a konkretnie cała ta szopka z występem i masą ludzi.
Stałam akurat w sypialni ostatni raz przeglądając się w lustrze. Mam na sobie czarną sukienkę w dekolt V i akurat nakładałam szminkę, gdy do sypialni wszedł Tommy z Ro na rękach i Charlie u jego boku.
-Twój ojciec już tu jest.-powiedział mój mąż.
Charlie i Rosie jadą do dziadka, ponieważ nie chce by brały w tym udział. Ufam Tommyemu, ale nie jego ambicją.
-Wyglądasz ślicznie mamo!-zawołała Rosie.
-Pięknie-zawtórował Charlie i podał mi bukiet kwiatów.
-Dziękuję!-kucnęłam przy nim-Moje skarby. Przyjęłam kwiatki i ucałowałam jego policzki, a następnie ucałowałam Rosie.
-A ja?-mruknął Tommy. Przewróciłam na niego oczami.
-Bawcie się dobrze i bądźcie grzeczni.-uściskałam ich i już po chwili Tommy wrócił z nimi na dół.

Goście dopiero zaczną się pojawiać, z tego co wiem najpierw przyjechała rodzina. Mój tata był dziś w pracy dlatego nie przyjechał na przyjęcie. Choć tak naprawdę nie czułam, że to moje przyjęcie.
Podeszłam do komody i chwyciłam pudełeczko. Tommy wręczył mi je dziś rano.
W środku znajdował się piękny diamentowy naszyjnik, kolejny bogaty prezent.
Wróciłam do lustra i nieśpiesznie zapięłam ozdobę, pasowała idealnie dopełniając całości.
-Zjawiskowa..-Tommy pojawił się obok mnie i ułożył dłoń na moim biodrze.
Odchyliłam głowę w bok dając mu dostęp do mojej szyi, złożył na niej kilka otwartych pocałunków.
-Dziękuje..-spojrzałam na nas w lustrze.
Czasem po tylu latach patrzenia na niego czuje się jak pierwszy raz w tedy w jego biurze. Czułam, że zakochuje w nim na nowo.
-Chodź ze mną..-ścisnął moje biodro i złapał mnie za dłoń.
-Dokąd?-zmarszczyłam brwi pytając, ale mnie zignorował.

Trzymał moją dłoń w swojej i zeszliśmy na dół do naszej spiżarni. Rozejrzałam się niepewnie, goście już zjeżdżają, a on chciał przyjść tutaj?
-Tommy.-ścisnęłam jego dłoń.-Musimy wracać.
Obrócił się do mnie i przyciągnął do siebie.
-Wszystkiego najlepszego moje kochanie..-szepnął mi w usta i ścisnął moje pośladki mocno.
Jęknęłam, a on wsunął język w moje usta.
Szybko przerodziło się w coś więcej. Tommy usiadł na ławie obok półek, a ja na jego kolanach.
Podwinął dół mojej sukienki. Odsunęłam się od niego by spojrzeć mu w oczy.
Nie spodziewałam się tego, nie tutaj i nie teraz.
-Tommy..-starałam się go od siebie odsunąć, ale on był zbyt zajęty całowałem mojej szyi. Odsunął mój dekolt i odkrył moje nagie piersi.
-Chyba żartujesz..-warknął i przyssał się do moich sutków.
Zrobił mi również pod piersiami malinkę, a ja cicho zaskomlałam.

Jego działania sprawiły, ze stałam się naprawdę mokra i zaczęłam wiercić się  niecierpliwie. Mruknął zadowolony i szybkim ruchem odpiął spodnie.
Podniosłam się odrobina by po chwili opuścić się na jego członka. Oboje odetchnęliśmy uradowani.
Dało się słyszeć jakieś hałasy z góry, na co lekko się spięłam.
Ale moje nerwy zaraz ustały czując jak Tommy wbija się we mnie całą długością.
Jęknęłam i odchyliłam głowę.
Robił to celowo, bawił się ze mną. Raz przyspieszał, raz zwalniał.
Odgłosy na górze stały się coraz intensywniejsze, a mój mąż zachowywał się jak byśmy mieli cała noc dla siebie.
-Tommy..- jęknęłam czując jak zahacza o mój czuły punkt. Wtuliłam twarz w jego szyje lekko ją gryząc.-Goście..
-Mój dom, moja impreza..-warknął liżąc mnie-Moja żona.
Zaśmiałam się, co go dziś opętało?

I love you more.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz