Siedząc na trybunach uważnym wzrokiem szukałam zawodnika Barcelony z numerem 8 i kiedy już go dostrzegłam moje serce momentalnie na chwilę stanęło.
Po pierwsze był to ten sam chłopak na którego wpadłam w galerii po czym uciekłam jak głupia a po drugie on również się teraz we mnie wpatrywał i to z szerokim uśmiechem co oznaczało że właśnie mnie rozpoznał..
Świetnie..
- Val, pamiętasz jak mówiłam że wpadłam na takiego chłopaka w galerii?
- I spierdoliłaś jak głupia? Pamiętam, a co?
- Nie miałam pojęcia że to jest piłkarz..
- Co!?
- Numer osiem Valeria..
- To był on!? Jezu debilko jak ty mogłaś przed nim uciec?
- Nie wiem, a wiesz co jest najgorsze?
- To jest coś jeszcze gorszego? Jezu, dawaj zaskocz mnie..
- Rozpoznał mnie..
- O japiernicze..
- Gol! - Krzyknął nagle Nico a ja spojrzałam na boisko na którym zawodnik z 8 robił właśnie swoją cieszynkę patrząc prosto na nas.
- O chuj.. - Szepnęła Valeria.
- Niech to się kończy i spieprzamy jak najszybciej. - Rzuciłam.
Nie żeby coś ale jakoś nie widziało mi się wchodzić w jakiekolwiek kontakty z jakimkolwiek piłkarzem.
Oczywiście że tak jak powiedziałam tak też zrobiliśmy, zaraz po tym jak zakończył się mecz my ledwo przeszliśmy przez ten tłum i chwilkę później wracaliśmy już do domu.
- Szkoda że tak szybko minęło.. - Zaczął Nico.
- Przynajmniej wygrali. - Mruknęłam.
Przez całą drogę powrotną w aucie panowała cisza przerwana jedynie cichą muzyką z radia i stukaniem moimi długimi paznokciami o telefon bo to było jedyne co mogłam robić.
Val była skupiona na drodze, Nico przysypiał na tylnim siedzeniu a mi zostało siedzenie w ciszy, no a z racji że nie chciałam myśleć i piłkarzu to zaczęłam przeglądać tik toka aby chociaż na chwilę zapomnieć.
Po przebyciu okropnie dłużącej się drogi pożegnałam się z przyjaciółką i wniosłam śpiącego Nico do pokoju.
Niestety zrobiłam to na tyle głośno że go obudziłam ale dzięki temu chociaż przebrał się w piżamę i zaraz spał spowrotem.
****
Rano jak to miałam w zwyczaju wstałam pierwsza, ogarnęłam siebie i Nico, zawiozłam go do szkoły a następnie ruszyłam do kawiarni w której pracowałam.
Zbierając zamówienie od jakiejś kobiety kątem oka zauważyłam jak do budynku wchodzi tajemniczy piłkarz z 8 zwany jako "Pedri" a obok niego ten z 6 w którym Valeria była zakochana po uszy.
Nie powiem ale zamurowało mnie.
Wróciłam za ladę aż nagle usłyszałam ten cholernie znany mi zajebisty głos.
- Cóż za spotkanie tajemnicza brunetko z galerii, kibicowałaś mi wczoraj? Nie wiedziałem że jesteś fanką.
- A ja nie wiedziałam że jesteś piłkarzem, pozatym to nie ja tylko mój brat.
- Uciekłaś mi wtedy tak szybko że nawet nie miałem okazji wspomnieć jak mam na imię a co dopiero że jestem piłkarzem. Pedro. - Powiedział i wystawił w moim kierunku rękę a ja spojrzałam na stojącego kilka metrów dalej bruneta z którym tu przyszedł.
- Martina, miło poznać. - Odpowiedziałam. - Siadacie gdzieś? - Zapytałam.
- Hej no, przerywasz mi flirt, nie zdążyłem jeszcze poprosić o numer.
- Jestem w pracy, nie mogę teraz, siadacie czy nie?
-Siadamy, a jak znajdę cię po pracy to dostanę numer?
- Ugh spadaj już, kolejkę robisz. - Rzuciłam a on o dziwo z podejrzanym uśmiechem razem z swoim przyjacielem usiadł przy wolnym stoliku.
Razem ze mną na zmianie była też inna dziewczyna i to właśnie ona poszła zebrać od niego zamówienie.
- Jeszcze numer od ciebie. - Zaśmiała się i kiedy miała już zanosić zamówienie, zatrzymałam ją.
Napisałam na karteczce numer z dopiską "Od Martiny dla pana piłkarzyka" i podałam jej.
- Serio? - Zapytała.
- Serio.
Odeszła a ja przyglądałam się dokładnie czy aby na pewno mu podała ale na moje szczęście lub nieszczęście, zrobiła to.
A miałam z nim nie wchodzić w żadne relacje..
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfiction"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"