Wieczorem siedziałam samotnie w salonie swojego mieszkania popijając czerwone wino i słuchając muzyki, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Nie spodziewałam się nikogo ale wstałam z kanapy żeby otworzyć.
Jakież było moje zdziwienie widząc Pedriego. W czarnej koszuli, z moimi ulubionymi czerwonymi różami w ręce, kartonem z pizzą i jakąś siatką.
- No hej. - Zaśmiał się widząc moją minę. - Niespodzianka? - Bardziej zapytał niż stwierdził. - Wpuścisz mnie czy będziemy tak stać?
- Ja.. um, wejdź.. - Powiedziałam nie kryjąc zdziwienia.
Więc to zrobił, wszedł do środka, zdjął buty i udał się do salonu w którym rozstawił wszystkie graty.
Pizze, sushi które miał w torbie, dwa wina, i słodycze które kochałam.
- A! Zapomniał bym. - Odezwał się po chwili podchodząc do mnie z kwiatami. - Proszę bardzo, dla pięknej pani. - Zaśmiał się lekko podając mi je.
- Dziękuję.. - Uśmiechnęłam się szczerze i włożyłam je do wazonu.
Usiadłam obok niego na kanapie i postanowiłam wreszcie zdać pytanie które chodziło za mną od kilku minut.
- Pedro..
- Co tam? - Zapytał biorąc kawałek pizzy.
- Nie miałeś być przypadkiem na randce?
- Właśnie na niej jestem. - Powiedział pewnie.
- Nie rozumiem? - Znów się zdziwiłam.
- Miałem być na randce z tobą głupku, przecież wiesz że kocham tylko ciebie.
- Pedro.. wiesz że ja nie jestem jeszcze gotowa na związek..
- Ciiii, wiem przecież, będę czekał ile chcesz, po prostu chce ci pokazać że naprawdę mi zależy. Mówiłem ci już że się nie poddam.
- Naprawdę chciało ci się to wszystko szykować?
- Oczywiście że tak.
- To.. kochane.. - Westchnęłam szczęśliwa.
- Oglądamy coś? - Zapytał podając mi pilota.
- Bajki?
- Bajki na randce? - Zapytał nalewając nam wina.
- Dlaczego nie? - Uśmiechnęłam się niewinnie.
- Dobra, włączaj My Little Pony młoda. - Zaśmiał się.
Naprawdę to zrobiłam, i naprawdę to oglądaliśmy.
Pedro González López oglądał bajki wraz ze mną, Martiną Pérez Rodríguez tak jakbyśmy znów mieli po 6 lat i nie przejmowali się życiem..
I wszystko było romantycznie dopóki o ósmej rano, kiedy po randce spaliśmy na kanapie w moim salonie jak zabici, nie obudził nas mój telefon.
- Czego?.. - Zapytałam zaspana wcześniej upewniając się że to na pewno moja przyjaciółka.
- Stara mówię ci, ta wczorajsza randka była taka suuuper..
- Valeria kobieto.. ja śpię.
- Ale słuchaj tego, Pablo zabrał mnie do kina a później poszliśmy do chyba najdroższej restauracji jakiej się dało.. a później byliśmy na plaży i piliśmy wino a później wróciliśmy do domu, i błagam cię.. jeszcze nigdy tak dobrze mi się z nim nie kochało.. - Rozmarzyła się.
- Super mam nadzieję że się zabezpieczyliście chociaż. Pozwolisz mi teraz znowu iść spać? - Zapytałam ale zdziwiłam się nie słysząc żadnej odpowiedzi w słuchawce. - Valeria? Jesteś? Val? - Pytałam.
•••
🙈🙈
Miłego dnia😋🎀
![](https://img.wattpad.com/cover/359914905-288-k21160.jpg)
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfiction"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"