9 ~ "Ooo, gratulacje"

559 29 4
                                    

Tydzień później

- Ruszaj się! - Wpadałam do sypialni i potrząsnęłam Pedrim który miał wstać już pół godziny temu.

- Hmm? - Przeciągnął zaspany.

- Nie hmm, tylko ruszaj te swoje cztery litery, za dziesięć minut powinniśmy wychodzić! - Oczywiście było to kłamstwo ale dzięki temu González wreszcie się ruszył.

Byliśmy umówieni na wieczór u Pabla gdzie będzie również Valeria, swoją drogą razem z brunetem podejrzewamy że mogą oni być razem bo jakoś za dobrze się dogadują.

W każdym razie, zrobiliśmy sobie drzemkę z której Pedro za wszelką cenę nie zamierzał się budzić więc wtoczyłam ciężkie działania które poskutkowały tym że Pedro po 5 minutach siedział gotowy na łóżku w sypialni.

- Mamy jeszcze godzinę jak coś. - Puściłam mu oczko nakładając korektor pod oczy.

Brunet tylko głośno westchnął i przewrócił oczami a następnie udał się do toalety z której wrócił dosyć szybko i przysiadł się koło mojej toaletki.

Uważnie obserwował każdy mój krok i co jakiś czas pytał co do czego służy.

- Co to? - Zapytał pokazując mi przedmiot.

- Zalotka.

- Do czego?

- Do podkręcania rzęs. - Zabrałam ją od niego i pokazałam mu jak z niej korzystać.

- Nie boisz się że sobie rzęsy wyrwiesz?

- Wyrwałam już z 10 razy.

- Jezus! - Pisnął.

- Żartuję idioto.

- Weź.

Dokończyłam się malować i wyszliśmy z domu.

- Może się ruchają? - Zapytał piłkarz kiedy mijały kolejne minuty pod domem Pabla i dalej nikt nie raczył nam otworzyć.

- Pedro! - Uniosłam się i trzepnęłam go w ramię.

- No co? Skąd wiesz może seri.. - Nie dokończył bo w drzwiach dostrzegliśmy Valerie z rozmyta szminką i roztrzepanymi włosami.

- Oo, wchodźcie! - Zaśmiała się histerycznie.

- Mówiłem gwiazdko. - Szepnął i wszedł do środka a ja zaraz za nim.

Rozsiedliśmy się na kanapie w salonie i czekaliśmy aż Val i Pablo wreszcie coś powiedzą.

- No, spowiadać się. - Rzucił Pedro.

- A.. no bo.. - Zaczęła moja przyjaciółka ale przerwał jej Pablo.

- Jesteśmy razem.

- Ooo, gratulacje. - Przytuliłam ich obu.

- Przypomnijcie mi, ile wy się znacie? - Odezwał się Pedri.

- Trochę ponad tydzień? - Bardziej zapytała niż powiedziała Valeria.

- Dzieci, dzieci.. no ale gratulacje.

- Dzieci, dzieci a to ty zarywałeś do Martiny od samego początku.

- Ale my nie jesteśmy razem.. - Wtraciłam się.

- Jeszcze. - Oznajmił Gavi.

- Ryj. - Uciszył go Pedro.

- Dobra cisza, mieliśmy oglądać. - Przerwała im Val.

I faktycznie, zajęliśmy się oglądaniem i to na tyle że nie zdążyliśmy zauważyć kiedy zasnęliśmy.

U Pabla, w salonie, na kanapie..

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz