- João!- Co się drzesz?
- Chodź tu.. - Wypłakałam.
- Co się stało, czemu płaczesz?
- Pająk..
- Marti, serio? - Zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne! Zabij go! - Płakałam.
- Japierdole..
- João!
- No już! Laczka mi daj.
- Masz..
- Raz, dwa, trzy.. i jak Robert mówił, Jan Sebastian, Bach!
- Fuj..
- Chcesz pogłaskać? - Zapytał pokazując mi nieżywego pająka na kapciu.
- Nie, pomocy, fuj! - Pisnęłam na pół Barcelony.
- Nie drzyj się.. już chyba każdy cię słyszał..
Przewróciłam oczami i wróciłam do robienia obiadu a Felix ruszył do salonu.
Kiedy jedzenie było gotowe, zaniosłam je do salonu i zaczęliśmy jeść oraz oglądać jakiś film zaczęty wcześniej przez bruneta.
Miałam już opowiadać mu o pomysłach na nowe paznokcie kiedy nagle usłyszeliśmy dzwonek drzwi.
Spojrzałam zdziwiona na mojego chłopaka bo totalnie nikogo się nie spodziewaliśmy tym bardziej że jesteśmy u niego a nie u mnie.
- Policja, proszę otworzyć drzwi! - Usłyszałam donośny głos jakiegoś mężczyzny.
- Um, chcesz mi coś powiedzieć? - Zapytałam ale piłkarz wydawał się być równie zdziwiony jak ja.
Poszedł otworzyć i już po chwili policjanci przeglądali nam dom.
Patrząc jak jeden z nich łapie za klamkę od drzwi do sypialni, przypomniałam sobie co działo się tam rano i jaką bieliznę tam zostawiłam, więc natychmiast tam ruszyłam.
- Um, tu nic nie ma..
Nie no w ogólnie nie podejrzane co nie?
Oczywiście starszy mężczyzna zupełnie mnie zignorował i już po chwili oglądał sypialnie w której walały się nasze wszystkie ciuchy.
Wszystkie..
- Oh, w ten sposób, rozumiem.. - Zaśmiał się.
Dobrze że chociaż panu jest do śmiechu bo ja na przykład spalam się właśnie ze wstydu..
I o ile wtedy chciałam zapaść się pod ziemię ze wstydu, tak kiedy policjanci wytłumaczyli że wezwali ich sąsiedzi słyszący mój pisk chciałam to zrobić jak najszybciej..
Oczywiście João wytłumaczył im o chodziło a oni po prostu zrozumieli i zbierając autografy od mojego chłopaka wyszli z domu przepraszając za najście.
- Japierdole.. - Westchnęłam.
- No co? Fajni byli nawet autografy dla swoich dzieci chcieli.
- No, i widzieli tą cudowną sypialnie. - Powiedziałam sarkastycznie.
- Żałujesz? - Zapytał lekko zdziwiony.
- Czego?
- Tego cudnego poranka. - Uśmiechnął się.
- Nie tego nie, ale mogliśmy tam chociaż posprzątać.
- Myślę że nikt się nie spodziewał że policjanci postanowią nam wbić na chatę i przejrzeć każdy zakątek.
- Widzisz, trzeba było mnie nie straszyć pająkiem. - Powiedziałam biorąc Flokiego na ręce i przybliżając się do piłkarza.
- Trzeba się było tak nie drzeć, i tak że rano nikt tu policji nie wezwał.
- João, boże jaki ty jesteś głupi!
- Dziękuję za komplement ale powiem ci że ty bardziej krasnalu, chodź jeść bo wystygnie. - Pstryknął mnie w nos i udał się do salonu a ja zaraz za nim.
••
Wybaczcie że takie nudne ale nie byłam w stanie nic lepszego napisać.. 😿
Choroba mniej więcej odeszła w niepamięć więc jedziemy z tym, mam nadzieję że nie zabijecie mnie za kolejny rozdział! 🎀
![](https://img.wattpad.com/cover/359914905-288-k21160.jpg)
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfiction"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"