35 ~ "Policja, proszę otworzyć drzwi!"

231 14 52
                                    


- João!

- Co się drzesz?

- Chodź tu.. - Wypłakałam.

- Co się stało, czemu płaczesz?

- Pająk..

- Marti, serio? - Zaśmiał się.

- To nie jest śmieszne! Zabij go! - Płakałam.

- Japierdole..

- João!

- No już! Laczka mi daj.

- Masz..

- Raz, dwa, trzy.. i jak Robert mówił, Jan Sebastian, Bach!

- Fuj..

- Chcesz pogłaskać? - Zapytał pokazując mi nieżywego pająka na kapciu.

- Nie, pomocy, fuj! - Pisnęłam na pół Barcelony.

- Nie drzyj się.. już chyba każdy cię słyszał..

Przewróciłam oczami i wróciłam do robienia obiadu a Felix ruszył do salonu.

Kiedy jedzenie było gotowe, zaniosłam je do salonu i zaczęliśmy jeść oraz oglądać jakiś film zaczęty wcześniej przez bruneta.

Miałam już opowiadać mu o pomysłach na nowe paznokcie kiedy nagle usłyszeliśmy dzwonek drzwi.

Spojrzałam zdziwiona na mojego chłopaka bo totalnie nikogo się nie spodziewaliśmy tym bardziej że jesteśmy u niego a nie u mnie.

- Policja, proszę otworzyć drzwi! - Usłyszałam donośny głos jakiegoś mężczyzny.

- Um, chcesz mi coś powiedzieć? - Zapytałam ale piłkarz wydawał się być równie zdziwiony jak ja.

Poszedł otworzyć i już po chwili policjanci przeglądali nam dom.

Patrząc jak jeden z nich łapie za klamkę od drzwi do sypialni, przypomniałam sobie co działo się tam rano i jaką bieliznę tam zostawiłam, więc natychmiast tam ruszyłam.

- Um, tu nic nie ma..

Nie no w ogólnie nie podejrzane co nie?

Oczywiście starszy mężczyzna zupełnie mnie zignorował i już po chwili oglądał sypialnie w której walały się nasze wszystkie ciuchy.

Wszystkie..

- Oh, w ten sposób, rozumiem.. - Zaśmiał się.

Dobrze że chociaż panu jest do śmiechu bo ja na przykład spalam się właśnie ze wstydu..

I o ile wtedy chciałam zapaść się pod ziemię ze wstydu, tak kiedy policjanci wytłumaczyli że wezwali ich sąsiedzi słyszący mój pisk chciałam to zrobić jak najszybciej..

Oczywiście João wytłumaczył im o chodziło a oni po prostu zrozumieli i zbierając autografy od mojego chłopaka wyszli z domu przepraszając za najście.

- Japierdole.. - Westchnęłam.

- No co? Fajni byli nawet autografy dla swoich dzieci chcieli.

- No, i widzieli tą cudowną sypialnie. - Powiedziałam sarkastycznie.

- Żałujesz? - Zapytał lekko zdziwiony.

- Czego?

- Tego cudnego poranka. - Uśmiechnął się.

- Nie tego nie, ale mogliśmy tam chociaż posprzątać.

- Myślę że nikt się nie spodziewał że policjanci postanowią nam wbić na chatę i przejrzeć każdy zakątek.

- Widzisz, trzeba było mnie nie straszyć pająkiem. - Powiedziałam biorąc Flokiego na ręce i przybliżając się do piłkarza.

- Trzeba się było tak nie drzeć, i tak że rano nikt tu policji nie wezwał.

- João, boże jaki ty jesteś głupi!

- Dziękuję za komplement ale powiem ci że ty bardziej krasnalu, chodź jeść bo wystygnie. - Pstryknął mnie w nos i udał się do salonu a ja zaraz za nim.

••

Wybaczcie że takie nudne ale nie byłam w stanie nic lepszego napisać.. 😿

Choroba mniej więcej odeszła w niepamięć więc jedziemy z tym, mam nadzieję że nie zabijecie mnie za kolejny rozdział! 🎀

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz