4 ~ "Gwiazdko"

766 34 1
                                    


- Nie nie mam ochoty na żadne panele fotowoltaiczne czy inne wasze chuje muje, dowi.. - Rzuciłam na jednym wdechu odbierając telefon od nieznanego numeru.

- A co powiesz na zwykłe spotkanie? - Przerwał znany mi już dobrze głos, a ja zamarłam, minęła długa chwila zanim dotarło do mnie jak bardzo znów się przed nim ośmieszyłam.

- Ja.. przepraszam, myślałam że to kolejna reklama..

- Mam rozumieć że myślenie nie jest twoją mocną stroną? - Zapytał prześmiewczo, najwyraźniej nieźle go to rozbawiło.

- Uh, pierdol się głupi piłkarzyku.. - Powiedziałam mimo że miałam to zachować dla siebie.

- Udam że nie słyszałem, to jak? Masz ochotę spotkać się z ulubionym piłkarzem? - Zapytał dokładnie podkreślając dwa ostatnie słowa.

Jebany..

- Nie wiem czy znajdę dziś czas..

- Zawsze możemy lekko to przełożyć.

- To jutro?

- Pasuje, napiszę ci jutro wszystko dokładnie, narka gwiazdko. - Oznajmił i po prostu się rozłączył.

Gwiazdko?

****

- Valeria daj spokój, mam dużo ubrań. - Westchnęłam głośno i przewróciłam oczami na przyjaciółkę która chciała mnie wyciągnąć do galerii pod pretekstem tego że "muszę kupić ubrania na spotkanie z Pedrim".

- Ale czy ty siebie słyszysz? Idziesz na spotkanie ze sławnym piłkarzem a nie z randomem z ulicy, ogarnij się Martina.

- Nie mam z kim zostawić Nico..

- Sąsiadka z nim zostanie na przykład? Jeju cokolwiek..

- Ale ja nawet nie wiem gdzie idziemy! Skąd nam wiedzieć co kupić.. 

- No to kupisz na wszystkie okazje? Nie zbiedniejesz, bez przesady..

- Nie lubię wydawać pieniędzy bez sensu..

- Boże Martina na wkurwiaj mnie! Zaciągnę cię tam siłą zaraz.. 

- Dobra, dobra.. Niech stracę, zadzwonię do tej sąsiadki.. - Poddałam się i wybrałam numer do kobiety która bez zastanowienia zgodziła się przypilnować mojego brata.

- To zbieraj dupsko i idziemy na zakupy! - Rzuciła ucieszona przyjaciółka.

Finalnie kupiłam kilka sukienek które były w miarę nadające się na każdą okazję dzięki czemu nie musiałam się już o to martwić.

- Nico! - Zawołałam ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi.

Pedro już dziś napisał mi godzinę o której po mnie będzie dlatego chciałam powiadomić brata o tym że jutro zostanie z nim Valeria.

Podniosłam się z mojeo łóżka i szybkim krokiem udałam się do pokoju brata.

- Ni.. - Zaczęłam mówić ale widząc Nicolása leżącego na łóżku i w dodatku całego zapłakanego momentalnie pobladłam na twarzy.

- Maltina.. Dlaczego mamusia i tatuś musieli umrzeć? Czemu akurat oni? Ja ich kochałem.. Chce żeby mnie teraz przytulili.. - Płakał a ja nie potrafiłam ruszyć się z miejsca.

Wreszcie po jakichś trzech minutach bezczynnego stania w miejscu ocknęłam się i usiadłam obok niego na łóżku a następnie przytuliłam go mocno.

- Chce żeby tatuś grał ze mną dalej w piłkę a mama żeby czytała mi bajki wieczorem..

- Nico.. Uwierz mi że ja też bardzo bym chciała żeby rodzice tu z nami byli ale niestety nie mogą, czasem tak trzeba, najwidoczniej taki był ich los..

- A co jeśli tobie się coś stanie? Maltina nie zostawisz mnie prawda..?

- Nie głuptasie, będę z tobą zawsze..

- Obiecasz?

- Nico..

- Obiecasz?

- Obiecuję..

Tak cholernie chciałam mu jakoś pomóc..

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz