32 ~ "Też cię kocham"

262 21 52
                                    

- Hej.. dawno się nie widzieliśmy.. - Zaczął.

- Noo, trochę minęło.. - Odpowiedziałam trzęsącym się głosem.

- Stresujesz się. - Zauważył.

- Może lekko..

- Dlaczego?

- Po prost...

- Muszę wam przerwać bo pilnie musimy wracać, spotkacie się kiedyś tam, dobra? Muszę coś szybko załatwić. - Odezwał się Felix obejmując mnie w talii.

- Jasne.. - Odpowiedział Pedro.

Po geście João w jego oczach było widać, ból?

Nie no.. niemożliwe..

Nie zdążyłam się z nim pożegnać bo od razu odszedł w stronę swojego auta.

- Co to było? - Zapytałam zdziwiona kiedy wracałam z brunetem do domu.

- Co?

- Gdzie się niby spieszysz? I od kiedy przytulamy się w miejscach publicznych?

- A to już nie mogę cię przytulić?

- Możesz, ale myślałam że nie robimy tego przy ludziach.

- Daj spokój, każdy wie jak wygląda nasza relacja i jakoś każdy co chwilę mówi że do siebie pasujemy mimo że nawet nie jesteśmy razem.

- Okej.. a gdzie się niby śpieszyłeś?

- No w sumie nigdzie, ratowałem cię od rozmowy z nim, widać było z daleka jak się stresujesz. - Powiedział i położył rękę na moim udzie.

Uśmiechnęłam się lekko co on odwzajemnił.

Miał rację, nie powinnam z nim rozmawiać, nie teraz.

****

Trzy tygodnie później..

- João no kurwa! - Krzyknęłam kiedy ten debil postanowił mnie wystraszyć i oblać mnie cholernie zimną wodą.

- Ała ty wariatko, akysz! - Śmiał się głośno kiedy próbowałam go uderzyć.

Śmiech też na śliczny, mówię wam..

- Debil!

- Psychopatka!

- Będę przez ciebie chora..

- To wtedy się tobą ładnie zajmiemy i wyzdrowiejesz.

- Są u ciebie moje ciuchy?

- Tu jest więcej twoich niż moich nawet.

- Chociaż tyle. - Powiedziałam i wmaszerowałam do jego sypialni po suche ubrania.

- Koszulkę i tak masz moja. - Zauważył.

- No bywa.

- Złodziejka.

- Samolub.

- A to dlaczego?

- Nie chciałeś się podzielić żelkami tępy chuju.

- Też cię kocham. - Zaśmiał się i pocałował mnie w czoło

- Ja bym się podzieliła.

- Yhym, na pewno.

- Utkaj się i idź mi stąd, czytałam książkę.

- Wyganiasz mnie z własnego domu?

- Tak, i idź się przebrać bo też jesteś mokry.

- Ty jesteś mokra na..

- Idź!

- No idę przecież.

- Ej, którą koszulkę założyć? - Zapytał po chwili i pojawił się w salonie z dwoma koszulkami w rękach.

Pomińmy fakt że na sobie nie miał żadnej..

- A to ma różnicę?

- Tak, wychodzimy zaraz.

- No co!? Muszę się pomalować i ogarnąć!

- Nie musisz, to nie będzie potrzebne.

- Oho już się boje.

- To którą?

- Ta czarną, mam się przebrać?

- Nie, nic nie musisz robić, wyglądasz ślicznie, jedziemy tylko na chwilę, nie będzie tam nikogo.

- Chcesz mnie zabić i zakopać w lesie?

- Taki był mój plan, wymyślę coś innego.

- A tak serio to na którą mam być gotowa?

- Możesz już iść do samochodu.

- Bierzemy Flokusia? Proszeee..

- No okej, okej. To idziecie już ja zaraz przyjdę.

- Oki.

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz