5 ~ "Nie zawiodłem się"

715 25 4
                                    

Dzwonek do drzwi, to było coś dzięki czemu podskoczyłam w miejscu i szybko żegnając się z Val i Nico wyszłam z domu razem z piłkarzem FC Barcelony we własnej osobie.

Muszę wam przyznać że moje kochane czarne BMW nie należało do najtańszych i najgorszych ale przy samochodzie Pedra to było nic.

- Ciężko było cokolwiek ogarnąć bo nie wiem co lubisz, dlatego mam nadzieję że brat i jego pomoc mnie nie zawiedzie.

Przyglądałam się uważnie ulicą przez które przejeżdżaliśmy kiedy to wreszcie zatrzymaliśmy się przy plaży.

Miałam już otwierać drzwi kiedy to nagle Pedro we własnej osobie zrobił to za mnie i grzecznie poczekał aby je zamknąć.

Szliśmy przed siebie zatrzymując się dopiero przy kawałku plaży na który rzadko ktokolwiek przychodził, domyślam się dlaczego akurat tak ale mimo to i tak mi się podobało, szczególnie wystrój bo było pięknie..

- Jest ślicznie.. - Zachwycałam się.

Może i moi rodzice mieli dużo pieniędzy i zazwyczaj jak jeszcze żyli jadaliśmy w najdroższych restauracjach ale mimo to ja doceniałam gesty, takie jak to że mógł zabrać mnie wszędzie a wybrał akurat spokojną plaże i zwykłe jedzenie a nie to którego jest tyle co nic bo cały talerz zajmuje dekoracja.

Bałam się że będzie sztywno i nie będzie o tym rozmawiać a ku mojemu zaskoczeniu tematów do rozmów nie brakowało i było ich wręcz za dużo.

Otwarłam się przed nim i na luzie rozmawiałam na każdy temat, podobnie jak Pedro.

Jednak było jedno pytanie które chodzi za mną od początku naszego poznania..

- Pedro?

- Tak?

- Czemu akurat ja? W sesnie wiesz jest tyle dziewczyn które masz na wyciągnięcie ręki, a mimo to siedzisz tu dziś ze mną.

- Bo ty od razu wpadłaś mi oko, wiedziałem że nie będziesz taka jak te inne.

- Co to znaczy?

- Ty doceniasz gesty, a nie czyny. Nie zabrałem cię na randkę życia i najdroższe żarcie na całym świecie, nie wykupiłem całej kwiaciarni, ba! Nawet skromnego bukietu nie mam a ty mimo to wyglądasz na bardzo szczęśliwą, wiedziałem że umiesz docenić inne rzeczy, nie zawiodłem się.

- Bo jestem szczęśliwa, to był najlepszy wieczór mojego życia i zdecydowanie bardziej wolę to niż siedzenie w restauracji w której najesz się jedynie wzrokiem bo na talerzach masz tyle co nic. Było świetnie, dziękuję ci bardzo..

- Nie dziękuj..

Wpadłam mu w oko?

Nie zawiódł się?

Chyba.. chyba go lubię?

Wiedział że to docenie?

Czemu jestem tu razem z nim skoro miałam z nim nie wchodzić w żadne relacje?

Tyle pytań i tak mało odpowiedzi..

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz