45 ~ "Przepraszam cię za to.."

298 20 91
                                    

Kiedy Pedro zebrał się na trening Valeria dalej u mnie siedziała i obgadywała każdego po kolei.

Później się wymienili i stęskniona za Pablem Valeria, natychmiast pognała do domu a Pedro został u mnie.

- Możemy porozmawiać? - Zapytałam przerywając tym samym oglądanie filmu.

Brunet wbił we mnie spojrzenie i kiwnął głową abym kontynuowała.

- Bo.. ten pocałunek rano.. przepraszam cię za to.. nie chciałam ci zrobić wielkiej nadziei bo wiesz że nie chce na razie wchodzić w związki, chciałam ci tym po prostu pokazać, że myślę, że mamy szansę to kiedyś naprawić.

- Spokojnie, wiem to Marti.. A myślisz, że może mogło by nam się kiedyś udać tak na 100%?

- Na 100% nie mogę ci tego obiecać ale wydaje mi się, że tak, potrzebujemy po prostu czasu, nie da się tego naprawić tak nagle. Potrzeba czasu..

- Obiecuję ci na mały paluszek, że będę się starał jak tylko mogę, bardzo cię kocham i mam nadzieję, że nam się uda. - Pocałował mnie w czoło. - Będę się zbierał, Bimber już pewnie tęskni.

- Tak, racja. - Zaśmiałam się lekko.

- Wpadniesz do nas jutro? - Zapytał z nadzieją w głosie.

- W sumie.. czemu nie, będę, obiecuję.

- Na mały paluszek?

- Na mały paluszek. - Uśmiechnęłam się i odprowadziłam go do drzwi.

Po tym jak wyszedł czułam ogromną pustkę więc przygotowałam sobie relaksującą kompiel z lampką ulubionego wina.

Ledwo wyszłam z wanny i przebrałam się w piżamę a już usłyszałam dzwonek do drzwi.

Był już późny wieczór dlatego totalnie nikogo się nie spodziewałam i mocno się zdziwiłam.

Otworzyłam drzwi i nie zdążyłam nic powiedzieć bo od razu poczułam jak ktoś przytula się do mnie.

Nie kto inny jak Nico..

Mój kochany Nico, brat za którym tak bardzo tęskniłam..

- Nico.. jejku.. co ty tu robisz?.. - Kucnęłam aby lepiej go widzieć.

- Przepraszam, że byłem takim złym bratem.. - Wypłakał. - Nie powinienem tak robić..

- Nico.. chodź do mnie szkrbie. - Wstałam i rozłożyłam ręce aby mógł się przytulić co oczywiście zrobił.

Podniosłam go, zamknęłam drzwi i udałam się do salonu żeby z nim porozmawiać.

- Byłem okropnym bratem prawda? Rodzice pewnie byli by źli.. - Płakał dalej.

- Nico.. nie płacz już bo ja też się rozkleje. - Powiedziałam podając mu paczkę chusteczek.

- Przepraszam.. - Wydusił po chwili.

- Na prawdę nie przepraszaj mnie słońce, nie byłeś złym bratem a rodzice na pewno by cię zrozumieli. Oboje zawiniliśmy i nie możesz mieć pretensji do siebie.

- Czyli wybaczysz mi? - Zadał pytanie a jego nadzieję w głosie dało się usłyszeć bez problemu.

- Już dawno ci wybaczyłam, spokojnie.

- A kochasz mnie jeszcze?

- Bardzo cię kocham i cieszę się, że chciałeś wreszcie ze mną pogadać. - Uśmiechnęłam się i przytuliłam go do siebie.

- A reszta jest na mnie zła?

- Gwarantuje ci że oni też nie.

- A Pedro dalej mnie lubi?

- Bardzo cię lubi, odwiedzimy go jutro dobrze?

- Tak!

Resztę wieczoru spędziliśmy na opowiadaniu sobie co działo się u nas przez ten czas.

Brakowało mi go, bardzo..

•••

Kurczę same dobre rzeczy się dzieją w tym rozdziale, czy to cisza przed burzą?🤔

Miłego wieczoru🎀

Mi Estrella • Pedro "Pedri" González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz