Kiedy Pedro zebrał się na trening Valeria dalej u mnie siedziała i obgadywała każdego po kolei.
Później się wymienili i stęskniona za Pablem Valeria, natychmiast pognała do domu a Pedro został u mnie.
- Możemy porozmawiać? - Zapytałam przerywając tym samym oglądanie filmu.
Brunet wbił we mnie spojrzenie i kiwnął głową abym kontynuowała.
- Bo.. ten pocałunek rano.. przepraszam cię za to.. nie chciałam ci zrobić wielkiej nadziei bo wiesz że nie chce na razie wchodzić w związki, chciałam ci tym po prostu pokazać, że myślę, że mamy szansę to kiedyś naprawić.
- Spokojnie, wiem to Marti.. A myślisz, że może mogło by nam się kiedyś udać tak na 100%?
- Na 100% nie mogę ci tego obiecać ale wydaje mi się, że tak, potrzebujemy po prostu czasu, nie da się tego naprawić tak nagle. Potrzeba czasu..
- Obiecuję ci na mały paluszek, że będę się starał jak tylko mogę, bardzo cię kocham i mam nadzieję, że nam się uda. - Pocałował mnie w czoło. - Będę się zbierał, Bimber już pewnie tęskni.
- Tak, racja. - Zaśmiałam się lekko.
- Wpadniesz do nas jutro? - Zapytał z nadzieją w głosie.
- W sumie.. czemu nie, będę, obiecuję.
- Na mały paluszek?
- Na mały paluszek. - Uśmiechnęłam się i odprowadziłam go do drzwi.
Po tym jak wyszedł czułam ogromną pustkę więc przygotowałam sobie relaksującą kompiel z lampką ulubionego wina.
Ledwo wyszłam z wanny i przebrałam się w piżamę a już usłyszałam dzwonek do drzwi.
Był już późny wieczór dlatego totalnie nikogo się nie spodziewałam i mocno się zdziwiłam.
Otworzyłam drzwi i nie zdążyłam nic powiedzieć bo od razu poczułam jak ktoś przytula się do mnie.
Nie kto inny jak Nico..
Mój kochany Nico, brat za którym tak bardzo tęskniłam..
- Nico.. jejku.. co ty tu robisz?.. - Kucnęłam aby lepiej go widzieć.
- Przepraszam, że byłem takim złym bratem.. - Wypłakał. - Nie powinienem tak robić..
- Nico.. chodź do mnie szkrbie. - Wstałam i rozłożyłam ręce aby mógł się przytulić co oczywiście zrobił.
Podniosłam go, zamknęłam drzwi i udałam się do salonu żeby z nim porozmawiać.
- Byłem okropnym bratem prawda? Rodzice pewnie byli by źli.. - Płakał dalej.
- Nico.. nie płacz już bo ja też się rozkleje. - Powiedziałam podając mu paczkę chusteczek.
- Przepraszam.. - Wydusił po chwili.
- Na prawdę nie przepraszaj mnie słońce, nie byłeś złym bratem a rodzice na pewno by cię zrozumieli. Oboje zawiniliśmy i nie możesz mieć pretensji do siebie.
- Czyli wybaczysz mi? - Zadał pytanie a jego nadzieję w głosie dało się usłyszeć bez problemu.
- Już dawno ci wybaczyłam, spokojnie.
- A kochasz mnie jeszcze?
- Bardzo cię kocham i cieszę się, że chciałeś wreszcie ze mną pogadać. - Uśmiechnęłam się i przytuliłam go do siebie.
- A reszta jest na mnie zła?
- Gwarantuje ci że oni też nie.
- A Pedro dalej mnie lubi?
- Bardzo cię lubi, odwiedzimy go jutro dobrze?
- Tak!
Resztę wieczoru spędziliśmy na opowiadaniu sobie co działo się u nas przez ten czas.
Brakowało mi go, bardzo..
•••
Kurczę same dobre rzeczy się dzieją w tym rozdziale, czy to cisza przed burzą?🤔
Miłego wieczoru🎀
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfic"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"