Miesiąc później..
Od jakiegoś miesiąca wszystko nabrało kolorów.
Mój szary świat przeszedł gruntowne zmiany..
Zakończyłam wizyty u psychologa bo były mi już zbędne ale wiem teraz że zawsze mogę udać się tam po pomoc..
Razem z Nico odbudowałam więzi między nami co bardzo mnie cieszyło bo brakowało mi go strasznie.
Valeria jest teraz w 2 miesiącu ciąży i o ile dalej jej zazdroszczę, tak zdecydowanie jest to zdrowa przyjacielska zazdrość, ale jestem z niej też niesamowicie dumna..
No i wreszcie coś na czym najbardziej mi zależy, albo raczej ktoś..
Pedro, cóż muszę przyznać, że lepiej już chyba nie może być..
Jesteśmy niesamowicie blisko i jestem pewna że to on jest tym jedynym.
Mimo całej krzywdy którą wyrządziliśmy sobie nawzajem tyle razy, jestem ogromnie szczęśliwa w jego towarzystwie..
Aktualnie mamy sobotę co oznaczało dla mnie wieczorną kawę na którą wyciągnęła mnie Valeria.
A jak wiemy, ciężarnym się nie odmawia..
Siedziałyśmy w naszej ulubionej kawiarni wyłapując dziwne spojrzenia ludzi.
Był wieczór a ludzi tu nie brakowało.
Valeria z Pablem ogłosili swój związek ale o ciąży na razie nic nie wspominali.
Natomiast ja mimo że nie byłam z Gonzalezem to niezbyt ukrywaliśmy nasze wizerunki razem przez co, i tak ludzie wybrali swoją wersję.
- Zbieramy się? Nie chce mi się tu siedzieć skoro się wszyscy gapią jak ciele na malowane wrota. - Odezwała się nagle moja przyjaciółka.
- To chodź, idziemy do..?
- Do mnie. - Oznajmiła.
- Okej. - Zgodziłam się i opuściłyśmy lokal.
Ledwo wsiadłam na miejsce kierowcy a już usłyszałam dzwonek swojego telefonu.
- Kto to? - Zapytałam Valerii która trzymała urządzenie w torebce.
- Pepi i czerwone serduszko. - Zaśmiała się sprawdzając na wyświetlaczu nazwę kontaktu.
- Żebyś się tak udusiła. - Powiedziałam wyrywając jej urządzenie z dłoni. - Halo? - Uśmiechnęłam się odbierając połączenie. - Ale n.. - Nie dane mi było dokończyć bo Pedro od razu się rozłączył.
- Co chciał twój książę?
- Powiedział tylko że za dwie godziny po mnie przyjeżdża i nie chce słyszeć odmowy, a no i, że to coś ważnego.
- Czyli szybka zmiana planów, jedziemy do ciebie i trzeba cię wystroić. - Powiedziała dumnie na co ja zareagowałam lekkim śmiechem.
W kilku minutach byłyśmy już u mnie a z racji, że miałam naprawdę mało czasu to od razu poszłam pod prysznic a Val wybierała mi w tym czasie sukienkę, buty, kosmetyki których napewno użyję, i dodatki.
Byłam bardzo zadowolona z jej wyboru ponieważ sukienka nie była zbyt poważna ani nie była też najzwyklejsza na czym bardzo mi zależało.
Po Pedrim spodziewałam się plaży bo wiedział, że to zdecydowanie moje ulubione miejsce a już szczególnie nocą dlatego jako buty wybrałam czarne Conversy które ku mojemu zdziwieniu bardzo pasowały do stylizacji.
Makijaż również nie był bardzo mocny mimo, że i tak mocniejszy niż zwykle.
Włosy zostawiłam rozpuszczone i akurat kiedy ostatni raz psikałam się ulubionymi perfumami usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zebrałam potrzebne rzeczy, ostatni raz przejrzałam się w lustrze i otworzyłam drzwi.
A przede mną stał Pedro wraz z Nico.
Gonzalez trzymał w swojej ręce moje ulubione czerwone róże na których widok od razu moje kąciki ust od razu uniosły się ku górze.
- Dla pięknej pani. - Powiedział wręczając mi bukiet.
- Dziękuję. - Szeroko się uśmiechnęłam. - Valeria wsadzisz mi bukiet do wazonu?
- Jasne, i zostanę z Nico, bawcie się dobrze miśki. - Powiedziała na co jej podziękowaliśmy i wyszliśmy z domu.
- Niech zgadnę, plaża? - Zapytałam poznając już drogę.
- Tak, a wolisz jechać gdzieś indziej?
- Zdecydowanie nie, kocham tą plażę nocą. - "Szczególnie z tobą" dodałam w myślach i szczerze się uśmiechnęłam.
- Cieszy mnie to bardzo.. - Westchnął.
Zauważyłam, że od początku jest strasznie zestresowany co lekko mnie niepokoi..
- To chyba serio ważne skoro masz na sobie nową czarną koszulę. - Odezwałam się po chwili.
- Skąd wiesz, że nową? - Zdziwił się.
- Pedro proszę cię, ty nie masz takich oficjalnych ciuchów w szafie.
- Żebyś wiedziała, że mam, ale fakt, jest nowa. - Przyznał się na co ja zareagowałam lekkim śmiechem.
Po chwili byliśmy już na miejscu a Pedro kazał mi zamknąć oczy.
- Boje się..
- Zaufaj mi.
- Tylko mnie nie zabij.. - Powiedziałam a Pedro zakrył mi oczy dłonią.
- Przecież mam zamknięte.
- I tak wiem, że oszukujesz, to tak dla pewności. - Zaśmialiśmy się na jego słowa.
- Otwórz.. - Powiedział zdejmując ręce z mojej twarzy.
Kocyk, dużo jedzenia, głośnik, nasza ulubiona playlista w tle, dobre wino, plaża nocą i my..
Potrzebowałam tego..
- Jesteś najlepszy.. - Uśmiechnęłam się jak najszerzej mogłam i mocno go przytuliłam.
- Tylko nie płacz bekso.. - Zaśmiał się ocierając moje łzy z kącików oczu.
Usiedliśmy wygodnie i rozmawiając na różne tematy jedliśmy te pyszności.
Zajęło nam to dłuższą chwilę ale nagle Pedro wstał z koca.
- Nie mogę już dłużej.. - Powddial podając mi ręce tak abym również się podniosła co oczywiście zrobiłam posyłając mu przy okazji zdziwione spojrzenie.
- Marti.. ja po prostu.. po prostu cię kurwa kocham, nie mogę już dłużej czekać, jesteś dla mnie tak kurewsko ważna, nie mogę się pogodzić z faktem, że nie zasypiam i nie budzę się już przy tobie, nie mogę się pogodzić z tym, że przez moją własną głupotę nie jesteś już moją gwiazdką.. tak bardzo tego żałuję, byłem tak kurwa głupi, jesteś kobietą mojego życia i cholernie bardzo chciałbym mieć z tobą nawet gromadkę bobasów, nie wiem co ja wtedy odpierdoliłem ale na prawdę w chuj tego żałuję, jesteś moim całym światem i nie wyobrażam sobie życia jeśli nie możesz być moja.. więc.. Marti, czy zgodzisz się.. Zgodzisz się znów spróbować?..
•••
BOOM 🙈
Myślę że większość z was na to czekała a więc módlcie się o to aby Martina podjęła dobrą decyzję... 🤫
Fun fact, to chyba najdłuższy rozdział w tej książce 😻
Ze względu na moje ostatnie wstawianie w kratkę, powracam z czymś mocnym i dłuuugim 🫶🏼
Miłej nocki ❤️
CZYTASZ
Mi Estrella • Pedro "Pedri" González
Fanfiction"- Po co mi gwiazdka z nieba skoro moja gwiazdka siedzi właśnie obok mnie?"